Zastanawialiście się kiedyś, ile właściwie kosztuje dziecko? Dużo. Bardzo dużo. Otóż utrzymanie dziecka w Polsce od jego narodzin do ukończenia przez nie 18 roku życia może kosztować rodziców nawet 200 tysięcy złotych! Potem zazwyczaj są jeszcze studia, a i my sami chcielibyśmy mieć w zanadrzu poduszkę finansową, która ułatwi naszym dzieciom start w dorosłość. Jak więc zadbać o finansową przyszłość naszego dziecka, kiedy po drodze czekają nas aż takie wydatki?
ILE KOSZTUJE WYCHOWANIE DZIECKA?
Według raportu przygotowanego przez ekspertów Centrum im. Adama Smitha koszt wychowania dzieci w Polsce od narodzin do osiągniecia przez nie pełnoletności wygląda następująco:
dla rodziny jednego dziecka od 176 tys. do blisko 200 tys. zł,
dla rodziny dwójki dzieci od 317 tys. do 368 tys. zł,
dla rodziny trójki dzieci od 422 tys. do 484 tys. zł,
dla rodziny czwórki dzieci od ok. 528 tys. do 582 tys. zł.
Jeśli dodamy do tego koszty utrzymania i kształcenia na studiach wyższych to powyższe kwoty powinniśmy zwiększyć dodatkowo o co najmniej 60 tys. złotych na każde dziecko (!). Oznacza to, że ja, jako mama trójki dzieci planująca posłać je na studia, przez najbliższe 25 lat wydam razem z moim mężem ponad 600 tysięcy złotych na nasze dzieci. Jak więc mam jeszcze cokolwiek odłożyć dla nich na start, czy też na własną emeryturę, bo nie chcę być przecież obciążeniem dla moich dzieci w przyszłości…
JAK ZADBAĆ O FINANSOWĄ PRZYSZŁOŚĆ NASZEGO DZIECKA?
Wydatki rosną wraz z dzieckiem. Początkowo to koszt wyprawki, pieluszek, mleka czy żłobka. Potem dochodzą zajęcia pozalekcyjne, kieszonkowe, kino czy bilety na komunikację miejską. Nawet studia dzienne są sporym obciążeniem dla domowego budżetu – dzieci często uczęszczają na uczelnię w innym mieście, gdzie muszą przecież mieszkać i jeść. Żeby przygotować się do tego momentu i zamortyzować rosnące wydatki idealnym momentem na rozpoczęcie oszczędzania jest czas, kiedy dziecko jest jeszcze małe.
Oczywiście możemy zdać się na los i przyjąć zasadę „jakoś to będzie”. Jednak życie lubi nas zaskakiwać i to nie zawsze pozytywnie, dlatego jakiś czas temu postanowiłam stworzyć poduszkę finansową dla naszej rodziny, która zapewni nam poczucie bezpieczeństwa. Obecnie banki oferują przede wszystkim różnorodne lokaty. Długo rozważałam tą opcję, bo lokata daje konkretny chociaż bardzo niski zysk (zaledwie 1,3% – 2,45% rocznie), jednak zamrożenie moich pieniędzy na kilka miesięcy czy lat skutecznie mnie do tej formy oszczędzania zniechęciło. I tak trwałam w tej próżni kilka miesięcy, aż trafiłam na szkolenie do NN Investment Partners, którzy pokazali mi idealną opcję dla mnie, jako rodzica czyli fundusze inwestycyjne. Bingo!
FUNDUSZE INWESTYCYJNE TO NIC TRUDNEGO
Fundusze inwestycyjne zawsze wydawały mi się strasznie skomplikowane. Giełdy, wskaźniki, stopy zwrotu, setki nic mi nie mówiących wykresów… Jednak im bardziej zaczęłam zgłębiać temat, tym prostsze mi się to wszystko wydawało. O co więc w tym chodzi? Przede wszystkim inwestując pieniądze w fundusze nie musisz się na tym znać! Wybierasz tylko kwotę i sposób inwestowania twoich pieniędzy, a resztę robią za ciebie fachowcy.
W przypadku NN Investment Partners logujesz się na ich stronie www, rejestrujesz się, wpłacasz minimum 200 PLN i już możesz zacząć inwestować! Bez konieczności jechania do ich placówki – weryfikacja Twojej tożsamości następuje poprzez konto bankowe, z którego przelewasz pierwszą wpłatę. Do tego inwestując przez Internet w NN nie ponosisz opłat manipulacyjnych (0 zł za nabycie, za zamianę i konwersję, umorzenie czy prowadzenie rejestru). Jedynym kosztem jest prowizja od zysku. Dlatego uwierz mi – im też zależy, żebyś zarabiał na swoich inwestycjach. Mają też intuicyjną aplikację na telefon, dzięki której na bieżąco możesz śledzić wyniki swoich funduszy.
Zaletą funduszy inwestycyjnych jest przede wszystkim to, że przez cały czas masz swobodny dostęp do swoich pieniędzy i możesz je wypłacić praktycznie każdego dnia. Możesz zainwestować daną kwotę jednorazowo (np. swoje oszczędności czy spadek) lub regularnie wpłacać nadwyżki finansowe (np. część przychodu z 500+). W przypadku funduszy masz też szansę na większe zyski niż na lokacie (nawet kilkadziesiąt procent rocznie), ale oczywiście jednocześnie musisz być świadom ryzyka. Bo wybierając ryzykowne fundusze możesz dużo więcej pieniędzy zyskać, ale i stracić.
JAK ZAINWESTOWAŁAM MOJE PIENIĄDZE W FUNDUSZE
Żeby przybliżyć Wam, jak w praktyce działają fundusze inwestycyjne podzielę się z Wami moim prywatnym doświadczeniem. Otóż właśnie zainwestowałam moje oszczędności w fundusze NN Investment Partners. Dokładnie za 3 miesiące napiszę Wam, jakie fundusze wybrałam i dlaczego i ile przez te kilka miesięcy zarobiłam. Tym samym zdradzę kilka cennych wskazówek, co się u mnie sprawdziło, a co nie. Dzięki temu, jeżeli zdecydujecie się inwestować w fundusze inwestycyjne jak ja, będziecie bogatsi o moje doświadczenie. Może dzięki niemu zarobicie jeszcze więcej?
A Wy macie już plan, jak zadbać o finansową przyszłość Waszego dziecka? Odkładacie do skarpety czy jednak lokaty i fundusze?
12 komentarzy
Moje doświadczenie i wiedza skłaniają mnie do odkładania pieniędzy do „skarpetki”. Życzę Ci, aby Twoja historia z funduszami potoczyła się inaczej niż moja :)
Powiem szczerze, że na chwilę obecną jeszcze o tym nie myślimy. Wolę chyba korzystać z dziećmi na bieżąco, cieszyć się każdym dniem, nie odkładać a starać się korzystać z tego co mamy, raz więcej raz mniej. Oczywiście to się pewnie nie wyklucza ale jeśli o nas chodzi na razie nic nie odkładamy na przyszłość dzieciaków.
Te liczby mnie zszokowały
Moja dwójka kosztuje mnie wiele więcej
Oj to prawda, dziecko kosztuje Opcja z funduszem czy lokatą jest dobrym rozwiązaniem
Ja się niestety nie znam na finansach, ryzyko dokonywania jakichś inwestycji zawsze mnie przeraża. Mamy konto oszczędnościowe – i to nam póki co wystarcza.
My o funduszach nie myślimy.
Gdyby postrzegać dzieci przez pryzmat wydanych pieniędzy, zapewne mało kto by się na nie decydował :) Ja mam bliźniaki, więc u nas od początku są podwójne wydatki. Cóż, zaiwaniamy jak małe resoraki w pracy, żeby zapewnić sobie i dzieciom godne warunki życia, wakacje itd. Spędzamy też dużo czasu razem, bo to tak naprawdę ma największą wartość. Mamy też konto „dziecięce”, na które odkładamy jakieśtam kwoty, w ramach naszych możliwości.
To ile w końcu kosztuje to dziecko i gdzie je można kupić?
Zawsze wiedziałam, że wychowanie dziecka nie jest tanie.. ale te liczby napisane „czarno na białym” naprawdę szokują! Przecież to mieszkanie można kupić! i dobry samochód i jeszcze dużo innych rzeczy! Ja wiem, że nie porównuje się dziec ka do rzeczy materialnych, ale chodziło mi o skale porównawczą
Nie mam dziecka, mam póki co psa. :) może słabe porównanie, ale nigdy nie patrzyłem w portfel, gdy musiałem coś mu kupić. :)
A gdy ja mówię, że póki co nie mam dziecka, bo mnie na nie nie stać, ludzie pukają się w czoło… Mąło kto jednak rzeczywiście bierze pod uwagę koszty, jakie taki szkrab generuje…;)