Długo wciskaliśmy Olderusi rowerek. Taki różowy z Hello Kitty, z rączką do pchania dla rodzica i plecaczkiem w kwiatki na skarby. Stał i się kurzył, a nasza córka jakoś chętniej woziła nim misia niż siebie. Po mieszkaniu.
Kiedy już straciłam nadzieję, że moje dziecko w ogóle będzie jeździło na jakimkolwiek pojeździe, na naszej drodze stanęła hulajnoga. Było to na wakacjach, a szczęśliwy egzemplarz był dość mocno wyeksploatowanym, ciężkim i topornym w użyciu trójkołowcem. Wtedy też zaczęłam zagłębiać się w temat dostępnych na rynku modeli hulajnóg. Mój wybór padł na Mini Micro Sporty i był to jeden z lepszych moich zakupów.
Walcząc z wszechogarniającym mnie różem wybrałam kolor aqua. Zaskoczyła mnie uroda, precyzja wykonania i solidność. Masz wrażenie, że przetrwa lata a przy tym jest szalenie lekka – waży zaledwie 1,7kg! To dobra wiadomość, tym bardziej, że wcześniej czy później podczas spaceru rodzic i tak będzie musiał ją nieść. Wierzcie mi, ta niska waga nabierze wówczas na znaczeniu.
Mini Micro ma dwa koła z przodu i jedno z tyłu, dzięki czemu jest stabilna i zawsze gotowa do jazdy. Koła są wykonane z tworzywa przypominającego gumę, a więc bardzo ciche, dlatego nawet jeżdżenie po domu jest znośne. Przez taki rozkład kół kierowanie Mini Micro nie wygląda tak, jak w innych hulajnogach. Dziecko balansuje tutaj ciałem niczym na deskorolce i przechyla drążek kierownicy w lewo lub w prawo, ażeby hulajnoga skręciła. Co ciekawe, mimo tego skomplikowanego teoretycznego opisu w praktyce jest to bardzo proste i 2 latek bardzo szybko załapuje o co chodzi. Jest też hamulec z tyłu, ale dopiero teraz jest u nas w użyciu – wcześniej lepiej się sprawdzały czubki butów.
Dokupiliśmy do niej także uroczy kask Kiddimoto z regulowanym obwodem:
A także ochraniacze Micro. Są to 2 ochraniacze na łokcie i 2 na kolana, jednak nawet najmniejszy rozmiar jest dość spory dla naszego chudzielca, dlatego też póki co nałokietniki służą z powodzeniem za nakolanniki.
Mini Micro to hulajnoga na wiele lat wspaniałej zabawy – jest odpowiednia dla dzieci od 2 roku życia aż do 20 kg wagi. Będzie zapewne jeszcze służyła młodszemu rodzeństwu albo da się sprzedać po okresie eksploatacji po przyzwoitej cenie, tym bardziej, że do tanich nie należy. Można do niej dokupić nakładkę/siodełko, dzięki któremu staje się jeździkiem już dla rocznych dzieci. To obsypana wieloma nagrodami szwajcarska precyzja i niezawodność wyprodukowana w Niemczech. Polecam.
Cena: 299 PLN (hulajnoga), 98 PLN (kask), 79 PLN (ochraniacze)
Ocena: 5/5
3 komentarze
Prezentuje się rewelacyjnie!
Dzięki za wpis, miło się go czyta, oby takich więcej!
;) Czy jest możliwość dodania się do mailingu?
Mailing w planach ;) wpadaj na FB – tam zawsze info o nowym tekście.