Nocnik Potette Plus 2w1 to nocnik turystyczny i nakładka na sedes w jednym. Kupiłam go podczas fazy odpieluchowania Olderusi, nosząc jednocześnie Juniora pod sercem. Okrzyk „siusiu!” wymagający natychmiastowej reakcji pojawiał się nagle i w dziwnych miejscach, a ja nie byłam w stanie utrzymywać Olderusi w (nazwijmy to) odpowiedniej pozycji z racji brzucha. Plan był więc prosty: wrzucam nocnik w torbę na ramię i na sygnał „siusiu” daję nura w krzaki, rozkładam nocniczek i elegancko wszystko załatwiamy. Tyle teorii.
Potette Plus okazał się być lekkim i poręcznym pełnowymiarowym nocniczkiem, z tym że niższym niż te klasyczne (wysokość ok. 13 cm). Ma opatentowany system składania antypoślizgowych nóżek, dzięki któremu mogą one przybrać 3 pozycje: złożone do środka (transport), postawione pionowo (funkcja nocnik) i rozłożone na zewnątrz (funkcja nakładka na sedes).
System ten nie jest doskonały: po pierwsze nóżki dość ciężko się przestawia, żeby stały pionowo a potem np. leżały; po drugie Olderusia próbowała sama je wcisnąć w odpowiednią pozycję i przycięła sobie skórę na palcu. Nie muszę pisać, jaka była reakcja.
Do nocniko-nakładki przeznaczone są specjalne biodegradowalne worki z estetycznym wkładem absorbującym płyny. Worki te można oczywiście zastąpić zwykłą foliową torebką z uszami (ze szkodą dla środowiska). Co ważne, można ok. 2-3 sztuk woreczków na Potette nałożyć i z nimi go złożyć, dzięki czemu podczas sytuacji kryzysowej wszystko jest gotowe od ręki.
Potette jako nakładka powinien pasować do większości desek sedesowych, jednak na naszej nie był jakoś szczególnie stabilny mimo elementów antypoślizgowych. Generalnie producent określa, że jako nocniczek może służyć dla dzieci od 15-go, natomiast jako nakładka na sedes od 24-go miesiąca życia aż do osiągnięcia przez dziecko 25 kg wagi, a więc dość długo.
Mimo pierwotnego zapału nocniczek użyliśmy… jeden raz. I to w domu ;) Jednak gorąco wierzę, że jeszcze się przyda (tym bardziej, że można go używać jako nakładkę na sedes przez bardzo długi czas, a nie zajmuje tyle miejsca co standardowe nakładki). Polecałabym go jednak dla rodziców sporo podróżujących lub spędzających wakacje np. na polu namiotowym. Dla pozostałych może okazać się zbędnym gadżetem.
Cena: 65 PLN nocniko-nakładka, 13 PLN (10 torebek)
Ocena: 3,5/5
Źródło zdjęcia tytułowego: TU
1 komentarz
Kochana, ja kupiłam i jestem zachwycona :) Mateo też. Uważam, że to jeden z najlepszych dzieciowych gadżetów jaki mam. Zabieramy go ze sobą wszędzie. W restauracji czy sklepie nie ma problemu, bo Mat siada na nakładce. A teraz, wracając z wakacji, w samolocie raz był w toalecie i korzystał z nakładki a raz z wersji nocnikowej u taty na kolanach, bo już byliśmy mocno w fazie lądowania :) Więc jak dla mnie, ten produkt to rewelacja :)
Pozdrawiam serdecznie,
Magda