W życiu każdego malucha przychodzi taki moment, że chce czuć się trochę bardziej jak dorosły i robić wszystko jak mama i tata. U nas jednym z symptomów nadejścia tego etapu była niechęć do fotelika do karmienia i nieodparte pragnienie jedzenia z nami przy „dorosłym” stole. Na nic zdało się tłumaczenie i pokazywanie, że blat od fotelika można zdjąć a fotelik odpowiednio obniżony dostawić do stołu. O nie. Tu chodziło o coś innego – o siedzenie na „dorosłym” krześle.
Posadzenie Dusi na zwykłym krześle kończyło się tym, że ledwo wystawała brodą ponad stół, a rączki z trudnością sięgały do talerza czy kubka. Nie muszę chyba pisać ile razy jedzenie i picie lądowały na ubrankach i podłodze. Dodatkowo bałam się, że Dusia z tego krzesła po prostu spadnie bokiem czy ześlizgnie się pod stół. Oczywiście kombinowaliśmy z podkładaniem poduszek i koców pod pupę, ale było to jeszcze mniej stabilne i niebezpieczne rozwiązanie, więc zazwyczaj kończyło się i tak na kolanach taty. I wtedy u naszych znajomych zobaczyliśmy to cudo.
Wynalazek ten nazywa się Cooshee Buster Seat model Hybak i jest siedzonkiem dla młodszych dzieci. Kładziemy go na krześle i sadzamy na nim dziecko, dzięki czemu nie tylko maluch siedzi wyżej o ok. 7 cm (szczęśliwy i spełniony), ale i bezpieczniej niż na samym krześle. Specjalna konstrukcja dolnych brzegów + tworzywo a la guma, z którego jest wykonane powodują, że po dociążeniu przez dziecko siedzonko stabilnie stoi na krześle i nie jeździ po nim. Dodatkowo powierzchnia Cooshee ma wytłoczone kropki, dzięki czemu dziecko nie ślizga się z kolei na nim. Podwyższone boczki dają poczucie bezpieczeństwa i pomagają dziecku usiąść wygodnie i w odpowiednim miejscu, a delikatne wycięcia na nóżki wskazują ich właściwe położenie. Co ciekawe boczki są na tyle wysokie, żeby zapewnić dziecku komfort, ale na tyle niskie, żeby umożliwić wsunięcie krzesła z ustawionym na nim Cooshee pod stół. Świetne!
Siedzonko to jest uwielbiane przez Dusię. Oprócz tego, że dzięki niemu je z nami posiłki przy stole siedząc bezpiecznie na „dorosłym” krześle (a ja spokojnie mogę jeść nie drżąc, że zaraz spadnie), to często kładzie je na kanapie czy podłodze, siada na nim i dopiero wówczas ogląda bajkę. Cooshee jest dość mocno eksploatowane i wiecznie ciągane po całym domu i mimo tego wciąż wygląda jak nowe. W razie czego łatwo można go też umyć chociażby w wannie.
Co ciekawe, Dusia zazwyczaj siedzi w nim dłużej niż na samym krześle tzn. dłużej wytrzymuje w jednym miejscu. Myślę, że po pierwsze dlatego, że wreszcie siedzi z nami przy jednym stole jak dorosła, a po drugie jest jej w nim po prostu wygodnie.
Cooshee jest spakowane w poręczną torbę z uchwytem, więc można je zabrać ze sobą do restauracji(!) czy na wakacje. Niestety nie jest na tyle małe, żeby tłuc się z nim z beztrosko tramwajem czy autobusem. To produkt obsypany nagrodami, dostępny w kilku kolorach.
To produkt Made in USA, więc można upolować go na amerykańskim Amazon czy Ebay, ale czasem też na Allegro. Polecam.
Cena: 150 PLN
Ocena: 5/5
13 komentarzy
Fajne i wygodne rozwiązanie :)
Zapraszam do siebie :)
http://mamadiabelka.blogspot.com/2013/09/candy-u-mamy-diabeka.html
ciekawe czy czegoś w tym rodzaju będziemy potrzebować, cena taka sobie :)
Kolejna rzecz do zapamiętania „na przyszłość” ;)
no prosze jaki ciekawy gadzet :)
fajne, choć u nas obyło sie bez takich gadżetów:)
Nie jest to rzecz niezbędna, ale ułatwia życie :)
Zresztą jak większość gadżetów ;)
pierwszy raz coś takiego widzę.
Super takie siedzisko:)
nawet nie wiedziałam że takie coś jest :P
u mnie new zapraszam ;*
Wygląda super :-) Tylko cena trochę wysoka, jak na kawałek plastiku
To nie plastik tylko taka elastyczna guma :) Cena dość wysoka, to fakt – powinno kosztować poniżej 100 PLN.
Czy Twoim zdaniem sprawdza się tylko na krzesełkach z kątem prostym i prostych siedziskach czy także na takich bardziej wyprofilowanych jak np krzesko na którym mój synek będzie siedział najczęśćiej? dzięki za info http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50076304/
Siedzonko wykorzystujemy na różnych krzesłach (np. na wakacjach, w restauracji), jednak dotąd najlepiej sprawdzało się na płaskich krzesłach.
Bardzo przydatny artykuł. Widać lekkie pióro autora :) Pozdrowienia!