Miałam dzisiaj bardzo inspirującą, bezkofeinową rozmowę z „aaaaa za chwilę rodzę i nic nie wiem” koleżanką. Przepraszam. Nie jestem dobrą znajomą na czas ciąży. Nie opowiadam, jak to uroczo jest po porodzie, bo prawda słodka nie jest. Podczas naszych pogaduszek (tych i wcześniejszych) wiele razy na twarzy mojej rozmówczyni wywołałam zdziwienie graniczące z szokiem i to właśnie te poniższe 10 punktów przebiło inne. Dlatego postanowiłam podzielić się nimi z Wami.
Sam poród pozwolę sobie tutaj pominąć, gdyż jest to jeden z najgorszych pomysłów matki natury i gdyby nie efekt w postaci naszych, jakby nie było, cudownych dzieci, to nikt o zdrowych zmysłach nie fundowałby sobie porodu świadomie. A więc:
1. FIGURA
Po porodzie będziesz nadal wyglądała jak w szóstym miesiącu ciąży, więc zapomnij o pakowaniu na porodówkę rurek rozmiar 34, bo wciągniesz je co najwyżej do kolan (przy okazji wyrywając szlufki).
2. BIUST
W 3-4 dobie po porodzie będzie przypominał najbardziej znaną część Pameli (sugeruję utrwalić to na zdjęciach!), jednak szybko wróci do rozmiaru sprzed ciąży. Niestety skóra na nim już nie do końca. Inaczej mówiąc: znienawidzisz grawitację.
3. SKÓRA
Smarowałaś swój słodki brzuszek kremem przeciw rozstępom? Teraz używaj go jeszcze namiętniej i także na inne części ciała, bo szybka utrata wagi może sprawić, że rozstępów zrobi się więcej niż przy ciążowym tyciu.
4. WŁOSY
Pamiętasz te piękne i grube włosy na głowie w ciąży? Otóż większość z nich po porodzie wypadnie. I to na raz! Więc przygotuj się na ich duże ilości w wannie (ohyda, zazwyczaj wołałam M. na ratunek) i na podłodze i na ubraniach i wszędzie. Mi „posypały” się też paznokcie.
5. SEN DZIECKA
Czy wiesz, że ono wcale tak dużo nie śpi? No może po zsumowaniu tych wszystkich 5 minutowych drzemek co 10 minut wyjdzie nam te 20h snu, ale tak w ogóle to słabo. Znajoma trafnie to ujęła: „Nie sztuką jest uśpić – sztuką jest odłożyć”. O!
6. SEN MATKI
Rady w stylu „śpij wtedy, kiedy śpi dziecko” możesz sobie wsadzić między bajki nie tylko ze względu na punkt nr 5, ale także dlatego, że to będzie jedyny moment, żeby w spokoju zjeść/umyć się/wejść na bloga czy inne. Przy drugim dziecku nikt już nawet nie spróbuje ci takich złotych rad udzielać. Wierzcie mi: jedno dziecko to pikuś. Bliźniąt nie jestem w stanie sobie w ogóle wyobrazić.
7. INTRUZI
Nawet jeżeli jesteś Zosią – Samosią, to przyjmij pomoc mamy/teściowej/przyjaciółki/pani z kiosku czy innej w opiece nad dzieckiem/przygotowaniu posiłku/posprzątaniu/czegokolwiek. Docenisz każdą minutę takiej pomocy.
8. TY
Będziesz płakać bez powodu, pocić się jak w saunie (leżąc i nic nie robiąc także) i w ogóle PMS do kwadratu. Hormony będą szaleć! I zapewne będziesz nienawidzić swojego partnera, więc jeżeli będziesz miała ochotę rzucić w niego laktatorem, to po prostu rzuć. Chociaż raczej to nic nie zmieni (poza szczelnością laktatora).
9. WIEDZA
Jak nie będziesz czegoś wiedzieć to pytaj, ale nie forumowiczek tylko lekarza czy oczytanej znajomej – zawsze można też poszukać odpowiedzi w mądrych książkach. Zaufaj też sobie i swojemu instynktowi. Wsłuchaj się w siebie i swoje dziecko. W końcu kiedyś nie było Google’a.
I „last but not least”
10. BEZPIECZEŃSTWO
Noworodek ma to do siebie, że lubi się zakrztusić mlekiem i oczywiście nie zrobi tego w szpitalu, gdzie sztab lekarzy jest za drzwiami, tylko zrobi to dokładnie wtedy, gdy będziecie w domu. Sami. Dobrze jest więc być przygotowanym na taką sytuację i poprosić chociażby personel na porodówce o pokazanie, jak prawidłowo chwycić dziecko, kiedy się zakrztusi i jak mu pomóc.
Źródło zdjęcia: TU
67 komentarzy
Oj tam, oj tam nie strasz:p Moja Nela przesypiala całą nockę, instynkt mamy działa cuda;)))
Szczęściara :P
Mój Junior (3,5 miesiąca) budzi się w nocy co 3h jak w zegarku.
Moje kochane serduszko do 3 miesiaca spało idealnie. Raz pobudka,mleczko i znowu spanie do rana. Po 3 miesiacu dokladnie tak jak u Ciebie. Upodobał sobie szczególnie północ i 3 w nocy;) to i tak nie źle bo bywają gorsze noce. Pierwszy syn spał duzo lepiej. Mój słynny tekst do męża : jak go obudzisz będziesz usypiał !:)
http://wspolczesnamama.pl/mam-siedem-miesiecy/
‚Nie sztuką jest uśpić – sztuką jest odłożyć’ – samo życie :)
chociaż przy drugim mam juz swoje niezawodne sposoby :P
Przy drugim wszystko wydaje się jakieś takie prostsze :)
No z każdym kolejnym punktem usmiech na mojej gębie rósł..Ach jak dobrze,ze nie tylko ja mialam i mam nadal takie problemy..ja w ciąży nastawiałam się na ciężkie noce i dni,ale rzeczywistość byla brutalniejsza niestety.. Ale mimo to i tak marzy mi sie drugie dziecko:) bo nawet z podkrążonymi oczami i obwislymi cyckami jestem,najszczesliwsza pod słońcem:) O!
Pewnie, że tak!
A na cycki zawsze można kiedyś wziąć kredyt ;))
tiaaa ;)
Mój mąż też uwiecznił sobie fotograficznie mój biust zaraz po wyjściu ze szpitala, napawał się ich widokiem wtedy w domu non stop. Teraz wraca wspomnieniami do zdjęć. Nienawidzę grawitacji. I pragnę operacji plastycznej. pozdrawiam
Ja oczywiście mam TO zdjęcie, co prawda mega dekoltu – nie gołego biustu, ale samotnie się nim upajam ;)
Przy pierwszym dziecku koleżanka mi mówiła : ‚Ty już przestań karmić bo cycków już w ogóle nie będziesz miała’ wróciły jednak takie jakie były wcześniej. Przy drugim dziecku mąż był zachwycony dużymi cycusiami. Zawsze mu powtarzałam,że ja nie lubie siebię z takimi balonami. I mam…….Biust rozmiar zero. Noo może w staniku wygląda dopuszczalnie;)
Mam dwójkę i to fakt przy drugim jest dużo fajniej bo doświadczenie dużo większe :) i u mnie był dużo większy luz. Nie wiem jak Wy, ale ja przy pierwszym byłam lekko stuknięta ( delikatnie powiedziawszy) zwykłych zakupów zrobić w hipermarkecie nie mogłam bo tu za chłodno a tam ktoś na niego kichnie itd Jak teraz sobie o tym pomyślę to ciężko było ze mną wytrzymać.
Chyba każdy ma jakieś odchyły ;) ja przy pierwszym wyparzałam smoczki i butelki po KAŻDYM użyciu :) a sklepów też na początku unikałam, przy drugim zresztą też, bo wg mnie galeria handlowa to nie jest miejsce dla noworodka.
Ha ha ha… chociaż zaraz, dlaczego ja się śmieje?! Może dlatego ze baaardzo trafnie to wszystko ujelas! Plus mnie punkt 2,3 i 4 nie dotyczą. Za to ze spaniem jest problem po dziś dzień a niedługo pierwsze urodziny! I, o dziwo, Janek zachlysnal się na porodówce, a i tak byliśmy zaskoczeni, ze nie mówią o tym np w szkole rodzenia!
2, 3 i 4… Kolejna szczęściara ;)
Zdecydowanie powinni uczyć tego na szkole rodzenia. Ale widać zakładanie pieluchy ważniejsze…
Haha, usmiałam się, ale chyba dlatego, że początki dawno za mną.
Początkujące nie mają łatwo :p
„nie sztuką jest uśpić, sztuką jest odłożyć” – prawda, oj prawda.
Cała reszta też prawda.
Dodałabym jeszcze – jak ktoś powie, że po cesarce wstajesz i brzuch ‚tylko trochę ciągnie’, Dżizas… wcale nie trochę…
Ale macierzyństwo uskrzydla, to akurat prawda :D
Oj tam, oj tam – wcale nie ciągnie. Tylko pali żywym ogniem jak cholera :p
no właśnie….o próbie kaszlenia czy też śmiechu lepiej nie wspominać….
Sztuka jest jeszcze wyjsc z pokoju, jak juz odlozony maluch spi ;)
Zawsze trafisz akurat na najbardziej skrzypiaca deske w podlodze, albo kolano ci skrzypnie;)
Moja dwojka w ciagu dnia ma drzemke w tym samym czasie. Wczesniej, jak glupia sprzatalam i robilam wszystko, tylko nie odpoczywalam
Teraz spie razem z nimi, albo po prostu leze.
Tak, albo akurat zadzwoni dzwonkiem listonosz z paczką z zakupami z Allegro ;)
Ja też sprzątałam, jak było jedno i spało. Teraz jak starsza w przedszkolu a Junior śpi to bloguję ;p
Mnie nawał pokarmu nie trafił, więc efektu Pameli nie było:) do tego rozstępy też się nie pojawiły, no i zaraz po porodzie założyłam spodnie sprzed ciąży:) ale ogólnie się z Toba zgadzam, to napewno nie jest cud miód i orzeszki, chociaż to najukochańsze dziecko cudem samym w sobie jest! :)))
bardzo fajnie napisane!
ps. co do porodu mam dosłownie to samo zdanie!!
Ej, jesteś dziś trzecią szczęściarą, która mnie odwiedziła – daj trochę tego farta, podziel się!
Albo przyjmijmy, że brak efektu Pameli to taka kara za te jeansy i gładką skórę :P
Podpisuję się pod wszystkimi ;)
Yuppi :)))))
Niektóre podpunkty znam z autopsji:D
http://www.franuloweopowiesci.pl
Życie :)
Rozbawiłaś mnie ale nie wystraszyłaś bo każdy z punktów przerabiałam 2 lata temu. I mimo, iż za chwilę czeka mnie powtórka z rozrywki to mimo wszystko cieszę się nie smucę.
Ja miałam kiedyś koleżankę, która od początku ciąży wygadywała takie bzdury, ze słuchać nie mogłam. Najbardziej mnie rozbawiła, gdy stwierdziła kiedyś tak koło 8 tygodnia, że mały tak się w brzuchu rozciąga, ze ona tego dłużej nie wytrzyma.
Nie wytrzymałam, odpaliłam jej w pracy pierwszą stronę, typu „ciąża tydzień po tygodniu” i kazałam czytać. Jakież było jej zdziwienie, gdy sie okazało, że na tym etapie to raczej nie ma szansy poczuć ruchów 12 mm malca.
Pewnie, że nie ma co się smucić! A koleżanka urocza :) jak mogłaś tak brutalnie ściągnąć ją na ziemię??Jesteś bardziej okrutna niż ja! (Lubię to ;))
Haha, i ja podpiszę się pod każdym z punktów wszystkimi swoimi kończynami :D Niestety nic mi więcej na ten moment na myśl nie przychodzi, ale uwielbiam Cię czytać :)
Wow! Dziękuje :)))))
Dla takiego komentarza warto pisać!
Ja mam nadal cyc, jak Pamela :P
:D :D :D
Z każdym punktem sie zgadzam ;)
Nawet przeczytałam je mojemu Jurkowi, który mi przytakiwał ;))
Ciekawe, który mu się najbardziej podobał w rzeczywistości?
Chyba nie nr 8 ;)
Tak, nr 8! :)) Trudno nie zgadnąć ;))
Z punktu numer dwa usmialam sie najbardziej. Nie myslalam jednak, ze bedzie to wygladac w praktyce jak i w opowiesciach… Prawda byla jednak bezlitosna!
Tylko efekt mógłby być trwalszy i mniej bolesny ;)))
zgadzam się z każdym punktem, ale to odkładanie to majstersztyk:)))
ja bym jeszcze dodała dla tych ciężarnych co chcą karmić piersią, że suty krwawią jak fontanny życia i boli bardziej niż nacinanie krocza
Dzięki za punkt ;)
Nie wpisałam nic takiego, bo na szczęście ominęły mnie obydwie te wątpliwe przyjemności ;)
I ja się podpisuję pod każdym punktem.Dodaję:
-urocze kolki które zaczęły się w 2 tygodniu życia
-obawy,lęki i strachy o noworodka,które towarzyszyły mi w pierwszych tygodniach
-zazdrość Pierwszego o Drugiego,w pierwszych tygodniach to był nasz dramat :(
Racja! Nas co prawda i kolki i zazdrość ominęły (na szczęście!), ale też sprawdzałam czy oddycha non stop ;)
Ha, ha! A ja się nie przestraszyłam, bo mnie tymi informacjami oświeciły dzieciate koleżanki jakieś dwa lata temu;)
Na szczęście nigdy nie byłam karmiona bajkami o macierzyństwie, więc nastawiam się raczej na trudnych kilka miesięcy bez lukru, niż na rozkoszne gugugaga;)
Dobrze dla Ciebie :)))
Powiem, że dość ciekawe i pewnie przydatne dla przyszłych mam ;)
Dziękuję :)
Ja bym jeszcze dopisala, ze mozna sie nastawic rowniez na to, ze przez najblizsze poltorej roku nie przespi sie calej nocy. Jak to jest w moim przypadku. Moja Maja ma 15 m-cy i niestety w nocy ciagle sie budzi…. Juz przestalam wierzyc ze to sie skonczy
Mamy przechlapane…zaraz zaczną przesypiać niby te noce, ale niedługo naście lat, imprezy i znowu będziemy zarywać nocki.
e tam i tak najbardziej hardcorowo wspominam chwilę kiedy tygodniowy drugi zassał się w końcu jak należy, 3 letni starszy zaczął wołać-mamoooo wytrzyj mi pupę, już skończyłem! a rosół zaczął kipieć…
to się nazywa rodzicielstwo. weź tu matko i działaj :) (oczywiście ojciec już zwiał do pracy, tacierzyńskiego jeszcze nie było)
i co tam blizna i szwy, co tam biust Pameli do ziemi, co tam lekko spadające ciążowe portki. uratowałam rosół, wytarłam obesranego pierwszego i powtórnie podczepiłam do mleczarni wkurzonego drugiego.
i jestem szczęśliwa, mam fajnych synków.
No tak: biec do nocnika czy pozostać przy karmieniu to odwieczny dylemat matki, bo występuje zazwyczaj w tym samym momencie, ale dopiero przy dwójce dzieci.
Powyższe jest zdecydowanie dla nowicjuszek :)
Uśmiałam się… z tej najprawdziwszej prawdy :)
:)))
A zauwazyłyscie że maluchy uleją zawsze lub obsr… się po pachy wtedy, kiedy trzeba akurat szybko wyjść bo na przykład mamy umówioną wizytę u lekarza? :-)
Tak!!! Zawsze jak człowiek spieszy się do lekarza bomba musi pójść :D
Po raz kolejny gratuluję trafności spostrzeżeń:)
Dziękuję :)
jasne. tkwię w ciąży. moje koleżanki-matki ćwierkają bardziej ode mnie. zasypują mnie słodkimi komentarzykami, dyrdymałami o tym jaki to piękny i cudowny czas, jakie to błogosławieństwo. i kiedy ja oznajmiam, że dla mnie to w sumie żaden szał, cudowne przeżycie, żadna rewelacyjna sprawa, że to zgaga, obolałe nogi, siadający kręgosłup, nietrzymanie moczu staję się Matką-Tyranem. Jasne, cieszę się, ale nie gloryfikuję tego czasu i nie uważam, żebym w przyszłości z tego powodu miała być wyrodna. Staram się do tego stanu podchodzić z humorem, bo ile można narzekać na hemoroidy?!
Karolina, ciesz się ciesz – potem lepiej nie będzie :P
punkt 2-u mnie nie wrócił. Został wielki i ciężki, teraz w drugiej ciąży rośnie jeszcze bardziej. w 3.dobie chyba pęknie a ja będę je wozić na taczce. wolałam miseczke D sprzed 1.ciąży :(
A może jeszcze jeden wpis- 10 faktów które zaskoczą mamę jedynaka po drugim porodzie :)
Uśmiałam sie do lez :) Samo zycie :) Ja bym jeszcze dodała punkt pt. Ciocia Dobra Rada. Wszystkie ciotki w rodzinie zawsze, ale to zawsze beda uwazac ze jesli Twoje dziecko zaplacze to na pewno jest głodne albo jest mu zimno chociaz skończyłaś karmic 30 min temu a dziecko jest wystarczajaco dobrze ubrane. I to wszystko bedzie okraszone tekstem „A ja to robiłam to inaczej… ” (należy rozumiec „duuzo lepiej”) albo „za moich czasów…”. Cokolwiek nie zrobisz i tak będzie źle. Uznanie w oczach ciotek zyskasz dopiero wtedy jesli calkowicie poswiecisz sie dziecku o sobie zapominajac.
No to ze mnie jakaś psychopatka jest bo większość punktów mi się nie przytrafiła (1 2 3 4 5 6 i 10) a i tak na dwójce zaprzestane :)
Ale w środowisku widzę, że wszystkie punkty się trafiają ;)
Ja bym jeszcze postraszyla ilościa czasu przeznaczonego na choćby samo usypianie czy karmienie, rzeczywiście, do kibelka na dwójkę ciężko się wybrać, szczególnie przy większej gromadce :)
Na intruzów przy pierwszym dziecku narzekałam, teraz przy drugim mi ich czasami brakuje ;D
Dziecko dzieckiem i niewyspanie niewyspaniem, ale do dzisiaj mnie skręca na myśl o stu złotych radach na minutę przy wiecznie płaczącym Pierworodnym :/ Bałam się windą jeździć. Generalnie Kobieta w ciąży i z małym dzieckiem staje się dobrem ogólnonarodowym i każdy ma prawo dać radę, powiedzieć co myśli o tym co matka robi i co najważniejsze dotykać dziecka…
Jakie to prawdziwe! Z rozstępami to wiem z autopsji – w ciąży niemalże nic, a po ciąży rozstęp na rozstępie xD
Czy wszystkie te punkty na raz się sprawdzają? U mnie nie. Ale żeby było zabawniej mam dwoje dzieci, mam porównanie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć ,że jak punkt 8 przy pierwszym dziecku nie wystąpił wcale, tak przy drugim wystąpił z podwójną siłą- jakby sobie przypomniał zaległości :-D Z wieloma punktami tak było- można powiedzieć występowały na przemian. Mówią ,że to zależy czy urodzisz chłopca czy dziewczynkę. Ja mam parkę