Jak co roku, w ten ostatni przedświąteczny weekend rodacy odkrywają: „O ku… ! Za kilka dni święta a ja nie mam nakupowane/posprzątane/nagotowane…” (niepotrzebne skreślić) i fruuuu w tłum i kolejki tych, co tegoż samego dnia do równie genialnego wniosku doszli.
I przechadzają się w rytm Last Christmas z alejki do alejki, grzebią w koszach pełnych szarych skarpet męskich rozmiar 41-44, wybierają pudełka z okienkiem z szamponem, żelem pod prysznic lub (o zgrozo!) z kremem antycellulitowym i po karpia ledwo żywego w kolejce rybą capiącą stoją. Lecz nagle zrywają się w amoku (o matko jak juź późno!) i pędzą do kas dla inwalidów i kobiet w ciąży i weteranów, bo tam mniejsza kolejka przecie i nagle wzrok tracą, gdy kobietę (dzieciorób!) z dzieckiem małym za sobą zobaczą lub słuch, gdy ona o miejsce dla wózka grzecznie prosi, inwalidą się na tę chwilę stając.
I do domów w korkach wracają lewym pasem się tocząc do tych szmat i mopów i pronto-domestosów, by jedną ręką okno myć, drugą pierogi lepić a nogą brudy rodzinne pod dywan zamiatać. I śledzie się już moczą i sałatka przegryza a wódka w lodówce się chłodzi. Włosy na wałkach wyschły, ale lakier na paznokciach nie i już zdążył ucierpieć i strukturę jednolitą gdzieniegdzie stracić.
Lecz nadchodzi czas kolacji. Czas miłości i pokoju. Choinka pachnie plastikiem, bombki juz dawno brokat straciły. Obrus też już nie taki biały a świeca z Caritasu pamięta ostatnie kilka wigilii. Dodatkowe nakrycie na stole czeka dumnie jak zawsze na niezapowiedzianego gościa, aby przyjąć i nakarmić go serdecznie, a pani domu drży w głębi „Boże, oby tylko bezdomny do drzwi nie zapukał”…
……
W tle grały kolędy a Droga Sąsiadka, jak tylko wszyscy zapowiedziani goście przy stole już zasiedli, na klatkę wyszła, kabelek w dzwonku dyskretnie odłączyła (coby bezdomny jednak się nie napatoczył) i do bliskich swych wróciła śpiewać: „Alleluja!”.
Taki tam przedświąteczny czas. Przypowieść przedwigilijna.
źródło zdjęcia: TU
26 komentarzy
ehh…. no właśnie… dlatego OBY w tym roku było INACZEJ:)
Tego nam (i naszym sąsiadom) życzę :)
Dlatego w tym roku zakupy zrobiłam wcześniej, żeby w końcu uniknąć tych dzikich tłumów. O bezdomnych nie wspomnę, bo takie zachowanie ludzi jest dla mnie niekulturalne…
I słusznie zrobiłaś! Te kolejki i obcy oddech na karku ble
hmm walka z wiatrakami :)
I trochę za dużo tych wiatraków! Ale urozmaicają chociaż otoczenie ;)
Ja od kilku lat mam w nosie to całe sprzątanie…i w ogóle…owszem zrobię…ale nie na siłę…nie ma czasu, nie chce mi się to nie robię…nic się nie stanie świat się nie zawali bo to nie o to w świąteczny czas chodzi:P
O! I tego się trzymajmy!!!
(woda na mój młyn ;)
Coś jest na rzeczy. Ja w tym roku mam mocne postanowienie, że odcinam się od tego. Jak mi to wyjdzie okaże się 27.12.
Pozdrawiam ciepło:)
Trzymam więc kciuki za ostre cięcie :)
Pozdrawiam!
:)))
Nic dodać nic ująć :) Święta :)
Błyskotliwe spostrzeżenia, ale jakże prawdziwe.
ehh:) ja pozytywnie na Święta jestem nastawiona, ale w tym pędzie udziału nie biorę :) co chciałam, to zrobiłam i tyle:)))
a Twój opis mi się podobał :D
Ja w tym roku mam włączoną funkcję „Daj na luz” i ostro daję mimo, że Wigilia u mnie ;)
Cieszę się :)
Znam tylko jedną rodzinę, która celebruje w ten sposób. Sami są sobie winni, że obchodzą święta, których nie lubią. Nikt im nie każe.
Najlepsze w tym jest to, że Sąsiedzi uwielbiają święta !!
Jakie to życiowe… ;)
ja z tych co celebrują święta w zupełnie inny sposób:) Do sklepów nie chodzą, kiedy korek już przy wejściu:P A z bezdomnymi pracuję więc niech wpadają:)
Ja mam się fajnie, bo u mamy będę się zajadać, a potem u teściowej..nic nie robię, nic nie gotuję i za wiele nie kupuję, No bo po co , trzy dni i po wszystkim ! Prezenty przez internet kupione, nie musze ogłądać tłumów w sklepie..buuu
no to zycze ci przeciwnosci ;) oby bylo tak jak naprawde sobie wymarzysz :D
My wcześniej za zakupy się bierzemy, bo też nie cierpię tych tłumów, zakorkowane miasto, samochodem pod połowę sklepów wcale nie wjedziesz, a ludzie tylko chodzą , oglądają a i tak sami nie wiedzą czego chcą. Nasza wigilia na szczęście jest bardzo rodzinna i tradycyjna, jeszcze u moich dziadków – nie mogę się już doczekać! Spokojnych świąt życzę i bez tych całych ceregieli ;)
Byle do następnych.. :)
Przyznać muszę – celne, oj celne spostrzeżenia :)
wpis HIT :)
Wow! Dzięki :))))