Moje dzieci nie były z tych smoczkowych. To znaczy JA robiłam za ich smoczek kiedy było smutno, kiedy było źle albo (najważniejsze!) kiedy spać się dziecku chciało. Potem JA zostałam zastąpiona butelką, no ale nie zawsze tą butlą dziecię uśpić można, chociażby dlatego, że godzinę wcześniej cała została już opróżniona i brzucho pełne. Na dodatek nasza pediatra zawsze powtarzała, że lepszy smoczek niż potem kciuk, więc smoka tak czy owak wprowadzić chciałam, a historię o krzywych zgryzach w buty sobie chowałam coby wyższą być.
I tak oto, gdy Oldusia była malutka, po raz pierwszy rozpoczęłam poszukiwania smoka idealnego. Tak, był nam potrzebny, bo usypianie bez butli naprawdę koszmarne było. Noś człowieku i bujaj i marudzenie dzielnie znoś. Bo dziecko ssać chce, a nie ma co. Kupiłam jeden smok, kupiłam drugi, kupiłam trzeci i nic. Nie ważne, że firmówki. Każdego z nich czekał taki sam los: odruch zwrotny „bleee”, wypluwanie i jeszcze większe rozdrażnienie usypiającego ssaka. Już się poddałam i pogodziłam z tym, że barki i bicepsy jak sztangista od tego noszenia będę miała, ale w jednym ze sklepów napotkałam smoczki marki MAM Baby. Było to ponad 3 lata temu i marka ta nie była mi wówczas znana. Z pewną taką dozą nieśmiałości jeden kupiłam, i co? I BIG SUCCESS!!! Córka smoka zaakceptowała.
Dlaczego smoczki MAM Baby? Na początku moją uwagę zwróciły ich uchwyty bez tego dyndającego czegoś oraz fajne, wyróżniające się wzory. Ważne było też to, że mają małą rozpiętość rozmiarów tj. 0-2 miesiące, 2-6 miesięcy i dopiero 6+. Mało tego: w swojej ofercie posiadają także smoczki dla wcześniaków! Konkurencyjne firmy zazwyczaj proponują smoczek w rozmiarze 0-6, który moim zdaniem jest za mały dla malucha, na dodatek zasłania mu pół twarzy. Istotny był też brak BPA czyli tego chemicznego syfu, który może wywoływać u dzieci nowotwory i inne ustrojstwa, a „jedwabisty silikon” brzmiał bardzo zachęcająco i faktycznie smoczek jest przyjemny, miękki w dotyku (mam na myśli tą część do ssania oczywiście).
Oldusia smokowa była dość długo (prawie dwa lata), ale smok był zawsze TYLKO do usypiania. Pewnego dnia pożegnaliśmy się z nim bez łez, za to moment ten poprzedziło sporo rozmów a samo usypianie bez „monia” trwało przez kilka dni baaaaardzo długo. Ale udało się i smok odszedł w niepamięć. Temat smokowy pojawił się oczywiście przy naszym drugim ssaku czyli Juniorze, dlatego naturalnym było dla mnie to, że wybór padnie na smoczki firmy MAM Baby. Zresztą znajdują się one od dawna na mojej liście wyprawkowej. Kiedy pojawiła się możliwość otrzymania nowych smoków od producenta do testów byłam tym bardziej happy.
Idąc tropem Oldusiowego gustu zamówiłam smoczek 0-2, 2-4 oraz dwie sztuki tego 6+. Jednak Junior zrobił po swojemu i smoka nie chce. Za nic. Nie chciał tych małych, to 6+ nawet nie rozpakowałam jak widać. A i usypia zazwyczaj sam, bez ciućkania (dziecko idealne mi się trafiło). Więc już nie próbuję i tylko smoki me podziwiam na sucho. Bo wiem, że jak tego nie chciał to i żadnego innego nie zechce. I polecam je bardzo wszystkim, bo wiem, jak dobrze sprawdziły nam się przy Oldusi.
Cena:
14,69 PLN* (smoczek 0-2),
15,99 PLN* (smoczek 2-6),
15,99-16,99 PLN (smoczek 6+)
Ocena: 5/5
39 komentarzy
Faktycznie fajnie wylądają…my jednak pozostajemy wierni smoczkom Avent:)
Nam Avent nie podpasował – za twarda ta guma i za duża dla noworodka (rozm 0-6). Te 6+ już ponoć lepsze, ale my MAM byłyśmy wierne.
Wyglądają cudnie, ale niestety u nas Franek uwielbiam tylko i wyłącznie smoczki z Aventu :)
Każde dziecko jest inne :)
Moje też się bezsmokowo wychowały :)
U nas połowicznie póki co ;)
Ja też testowałam te ustrojstwa na potęgę, ostatecznie Browny się sprawdziły. Z MAMa miałam butlę, też nowość była – sprawdziła się całkiem nieźle, aczkolwiek rodzajów i firm wszystkich naszych butli nie sposób mi teraz ogarnąć ;)
To u nas pierwsza z rzędu butla została zaakceptowana (Tommee Tippee), tylko ze smokami takie przeprawy były.
U nas numerem 1 jest Avent:)) Próbowałam kiedyś MAM ale szyciorem były wypluwane…
No własnie Avent się nie sprawdził.
Ja z synem ten temat mam już dawno za sobą, a z córeczką nigdy tematu nie było … niestety jest kciukowa :/ Pozdrawiam, Mama A.
To masz wyzwanie! Smoka można schować…
Ładne, ale my zawsze używaliśmy aventa :-) Na szczęście smoczkowy temat już od kilku miesięcy nas nie dotyczy :-)
To fajnie, że ten etap już za Wami :)
Jot ssał smoka tylko do ok. 3 miesiąca i sprawdził się tylko i wyłącznie NUK.
Czyli takie wisienkowe ;)
To śmieszne,ale ja przetestowałam na Igorku chyba wszystkie rodzaje smoczów.I nie chciał żadnego!!!! :D Tak własnie został dzieckiem bezsmoczkowym :)
I dobrze! Junior to też pewnie ten typ :)
Mnie urzekły Mam Perfect od Mam Baby, jeden miałyśmy w ramach testowania, ale cena z tego co kojarzę kosmiczna była żeby ot tak sobie co 2 miesiące nowy kupować ;))
MAM Perfect też nie został zaakceptowany a fajny fajny…
moja nie wybrzydza ze smoczkami, przygarnie każdy :)
He he :) Dobrze dla Ciebie!
Popieram ! Koleżanka w aptece pracuje i raz mi sprezentowała, włąsnie smoczek MAM i potwierdzam, że jest super. Ładny i niestandardowy wyglad i duży plus za brak „tego dyndającego czegoś” bo przy usypianiu nie hałasuje :)
I tu się zgadzamy :)
U nas póki co smoki nie były w użyciu. Próbowaliśmy przez tydzień, ale dziecię nie potrzebowało chyba, usypiało bez, więc w sumie po co.
Dokładnie. Jak samo usypia i nie szuka czegoś do ciućkania to nie ma sensu wpychać smoka.
Tego smoczka Natalka nie chciała, ale za to miałyśmy fajną grzechotka, Natalka ją lubiła ;) Teraz mamy miseczki na jedzenko – do przechowywania, a i szczoteczke do zębów!
Ja też mam sporo rzeczy tej firmy :)
Ja korzystam ze smoczków Aventu, miałam to szczęście, że podpasował pierwszy, który kupiłam. :)
A i tak często bywa – pierwszy wybór najlepszy :)
Podziwiałam zawsze MAM za ‚dizajn’, ale to dyndające nam potrzebne, bo niestety, ale oba moje chopaki pożerały smoczki;) Poza tym jak wypluwaly to zaczepiony smoczek byl przypiety do ubranka i nie ladowal w piachu.
I. bez smoczka mogl zyc. Bardziej byl ‚dekoracja’, ktora odpielam jak skoczyl roczek.
J. to samo. Bardziej bawi sie i drapie dziasla;)
Pożeracze smoków :)))))
Do tych smoków też są zawieszki, które się przyczepia do ubranka, tylko trzeba firmowe kupić, bo inne nie pasują.
Jak moja Hania jeszcze nie tolerowała smoka kupilam chyba wszystkie rodzaje w tym MAM myslac ze to kwestia smoczka…a to raczej byla kwestia czasu…
Teraz lubi wszystie…ale chyba wierna jest najbardziej LOVI…
co do MAM to mnie brak uchwytu dodatkowego wkurzała bo mało wygodne to dla mnie bylo…dla niej zresztą też…
Każdy lubi coś innego :)
Kornelce żaden smoczek nie przypadł do gustu
Nic na siłę :)
nasza Hania wielbiła nunusia
Nunuś… ale uroczo :)
Ha, wtrącę i ja swoje trzy grosze:) moje dzieciska to już stare są (15 12) ale syn bez smoka, kciuka itp zasypiał… Córka darła się bez przerwy, wszystkie smoki były bee, matko kochana że moje uszy jeszce działają to cud…pomagały tylko ręce dziadka, niestety nie mieszkał z nami więc… Kciuk też oszczędzony uff….pozdrawiam Magdalena:)