Sporo chorowaliśmy w tym roku. Głównie dzieci (a to oskrzela, a to ospa), dlatego też sporo czasu spędziliśmy w domu. Jednak Olduśka to dość żywiołowy 3,5 latek, który szybko się nudzi, więc wychodziłam z siebie, żeby zapewnić jej co rusz nową rozrywkę. Oto co zajmowało ją na dłużej (oprócz Lego Duplo i iPad’a oczywiście).
MALOWANIE
Oldusia ostatnio nie jest fanką kolorowania kredkami. Tzn. usiądzie, pomaże przez 3 minuty i „Mamo już!”. Ale farby to co innego! Znalezione w domu kolorowanki XXL do kredek świetnie sprawdziły się w przypadku malowania farbami, bo są wydrukowane na grubszym papierze. Zajmowały me dziecię na długie kwadranse, a efekt mnie zachwycił.
CZYTANIE
Książeczki uwielbiamy i mamy ich już sporo, ale każda nowa szalenie cieszy, dlatego dobrze się złożyło, bo akurat w trakcie naszego chorowania od wydawnictwa Muza dostaliśmy ich nowości dla najmłodszych czyli Wierszyki i Poczytajki. To krótkie wiersze i rytmizowane opowieści – wszystkie barwne, wesołe i dopasowane do możliwości percepcyjnych młodych czytaczy-słuchaczy. Książeczki są pięknie wydane i niezwykle kolorowe! Bardzo nam się spodobały i jestem pewna, że sięgniemy po kolejne pozycje z tej serii.
SŁUCHANIE
„Opowieści ze starego radyjka: Pan Leniwiec i pantofelek Kopciuszka” to niezwykłe słuchowisko dla dzieci z Panem Leniwcem, który jest bibliotekarzem i dziewczynką Elą, osadzone w świecie baśni. Byłam zaskoczona jak Oldusia potrafi uważnie słuchać i dopytywać o to, co było niedopowiedziane a czego nie podpowiedziała jej wyobraźnia. A ta pracuje na wysokich obrotach cały czas! Pełno tu dźwięków, emocji i postaci z różnych bajek. Można słuchać na raty, bo sceny są poprzedzielane piosenkami. Nietuzinkowa pozycja na prezent i do domu. Więcej TU.
GRANIE
Po przeczytaniu pozytywnych recenzji na innych blogach skusiłam się na grę „Potwory do szafy” i muszę przyznać, że to była bardzo dobra decyzja! Piękna grafika, proste zasady i przede wszystkim fajna zabawa już dla 3-latka (i rodzica). To pierwsza gra planszowa Oldusi i grywamy w nią nie tylko przed snem. Lubimy bardzo.
ZRÓB TO SAM
Na stronę Mr Printables trafiłam przypadkiem i zostałam na dłużej. To skarbnica pomysłów, kreatywnych i edukacyjnych zabaw, pełna gotowców do wydrukowania. I to za darmo! Od figurek, domków, puzzli po maski czy gry planszowe. Wszystko do samodzielnego wykonania razem z dzieckiem. Minus jest tylko taki, że część rzeczy wypadałoby wydrukować na grubszym papierze albo wydruk podkleić kartonem. Ale daliśmy radę i było warto.
A Wy jakie macie rozrywki na chorowanie?
źródło zdjęcia tytułowego: TU
14 komentarzy
My chorobowo lubimy się poszpitalować ;)
A jak uda się w domu to bajki obowiązkowo, no i kreatywność mamy – coś z niczego, gry, książki, samochodziki, wyklejanki, wymyślane zabawy, ciastolina :)
Haha, to zupełnie jak my :) Ale nie ma tego złego, w szpitalu świetlica i pani świetliczanka lepsza niż zabawa z mamą w domu.
To się wcale nie nudzicie :)
Fajne to wasze chorowanie.
Wpadnijcie do nas.
Malowanie i czytanie są i u nas podczas chorowania:)
Poza tym klocki, gotowanie plastikowych warzyw i owocow, zabawa w sklep, zabawa mamowymi gadżetami;) Takie tam w przerwach miedzy odciaganiem kataru i oklepywaniem pleckow;)
Świetne, no to teraz nic tylko chorować ;)
Ach ja pamiętam z dzieciństwa, że tak się właśnie chorowało! :)
Nuda podczas chorowania Was nie dotyczy :)
Absolutnie nie nudzicie się podczas choroby :)
U nas chorowanie bardzo się nieróżni od normalnego dnia, bo i tak dzieciorka energia rozpiera.
Wycinanki – lepienie łańcucha z papieru nie musi odbywać się tylko w grudniu; układanki, układanki, układanki; malowanie farbami, co kończy sie głównie na maczaniu pędzelka w wodzie, i dużo, dużo książek :)
„Potwory do szafy”? Nie znam, ale gra mnie zaintrygowała. Trzeba będzie wypróbować.
U nas w czasie choroby jednak wygrywa rysowanie. Rysowanie, rysowanie i jeszcze raz rysowanie. Głównie ludków – ludków na zakupach, w wesołym miasteczku, w lodziarni… co Młodej wpadnie do głowy :)
U nas też wtedy planszowki , książki, malowanie, tworzenie … i niezawodne samochody :)
Super jest ta strona:) Ja już się nie mogę doczekać kiedy będę mogla zacząć się bawić z Zo. Na razie czytam jej wiersze Brzechwy, puszczam Queen i robię głupie miny:)
oj chciałabym być tak zabawiana podczas choroby :) tfu, tfu- lepiej nie chorować.. a więc zdrówka życzymy- na przyszłość :)
pozdrawiam i zapraszam także do nas :)