Sobota. 8 marca. Dzień Kobiet. Jakimś wypaplanym cudem wylądowałam na kawie z Tymi kobietami. Matkami. Blogerkami z Warszawy. Nie wiedziałam czego się spodziewać po tym spotkaniu. Bo wiecie, czym zazwyczaj kończą się spotkania w realu z kimś poznanym w internecie? Porażką. A jak było tym razem ?
Oglądając czyjeś zdjęcia w internecie i czytając jego wypowiedzi kształtujemy sobie w głowie obraz tej osoby. Często wyidealizowany p.t. „Wow! Ale zajebista osoba!” a w rzeczywistości co? ZONK. Ani to takie ładne, ani mądre i… zupełnie inne! Pisało, że gardzi czerwonym a na czerwono przyłazi ubrane. A fe! Bo w necie większość ludzi udaje kogoś, kim nie jest; kim chciałoby być. Dlatego też nie spodziewałam się efektu WOW! jadąc na drugi koniec Warszawy do MamamiJa z Oldusią z tyłu i śpiewając po raz n-ty jej ukochany kawałek „Amiciu ła” (tłum. I Need Your Love). I co? I było super!
Poznałam prawdziwe kobiety z krwi i kości. Piękne, mądre, wesołe, pewne siebie. Dokładnie takie, jak sobie wyobrażałam. Każda tak inna, a tak świetnie się gadało o wszystkim i o niczym. I tyle śmiechu było. Nasze dzieci też złapały momentalnie kontakt – Olduśka bardzo szybko sama odlepiła się od mojej nogi (bez przekupstwa!) i oddała zabawie w 100%. Potem była też pani animatorka, której jakimś cudem udało się usadzić nasze przedszkolaki przy stole i mamuśki wreszcie mogły spokojnie dopić już drugą kawę.
Nie zdążyłam ze wszystkimi dłużej pogadać ani nawet zrobić fajnych zdjęć (poza tym jedynym – powyższym) a już się ściemniło, już trzeba było wracać, dlatego mam nadzieję, że następnym razem czas zatrzyma się choć na chwilę, bo teraz minął zdecydowanie za szybko. Na dodatek Oldusia non-stop mnie pyta „Kiedy znowu pojedziemy na to zebranie, gdzie piłaś kawę?„.
Jak dla mnie to był prawdziwy Dzień Kobiet.
Nie tylko z nazwy.
źródło zdjęcia tytułowego: TU
25 komentarzy
Bardzo się cieszę, że miałyśmy okazję się poznać:))) Do następnego:)
Ps. Ja zazwyczaj mam tak, że w necie jest tak samo fajny jak w rzeczywistości:)
Ja też!
PS. Szczęściara :P
na następnym i ja się stawię ;)
Koniecznie! Pogadamy o Twoich rodzinnych stronach ;)
Zgadzam się na 100%. Janek nie pyta, kiedy znowu, ale „tutu” mówi nawet przez sen. Więc wszędzie, gdzie da siędojechać pociągiem i komunikacją miejską dojedziemy. Pozdrawiam
Fajnie! Słodki śpioch :))
Ja czekam na Poznań i Bydgoszcz w maju :D
To trochę pojeździsz ;)
Znaczy – za wcześnie wyszłam… Ech ;)
Miło Cię było poznać i do następnego razu!
A to Ty w ogóle byłaś ??? :PPP
Ja dopiero zaczynam ale tez chetnie się „wproszę” :)
Napisz do Hafiji na FB prywatną wiadomość :)
O, a ja nic nie wiedziałam o takim spotkaniu:( A tak blisko.
Może następnym razem…
Koniecznie napisz wiadomość do Hafiji na FB – może wreszcie się poznamy, bo kolejne spotkanie wkrótce :)
Warszawa daleeeko :) a takie spotkania są super!
Ty też tak daleko a na to Twoje spotkanie chętnie bym się wybrała :)
superancko!
Fajnie, a ze zdjęcia wnioskuję że miejsce też fajne.
Bardzo! Tylko dla mnie daleko.
Och, ja uwielbiam takie spotkania, byłam już na dwóch i zawsze wracałam z uśmiechem ;)
Może kiedyś na jakimś „międzymiastowym” się spotkamy ;)
Było mega! <3
Ale to chyba nie była animatorka, a jakaś kobieta z dzieckiem, do której zwyczajnie nasze dzieci się dosiadły ;) :P heheh
Ha ha serio??? :DD
Widzę,że na tym spotkaniu było wiele znanych mi mamusiek ….
Mam nadzieję że i nam uda się kiedyś poznać :)
Blogowy świat mocno łączą się z tym w realu …
świetna taka kawka :)