Nie jest ważne, jak dziecko przychodzi na świat. Ważne, że JEST. Idealne w swej niedoskonałości. Ja nie wiem, co to odejście wód płodowych, ból skurczy porodowych, rozwarcie, parcie, nacinanie krocza – mam dwójkę cudownych dzieci urodzonych przez planowe cesarskie cięcie.
Od zawsze wiedziałam: chcę mieć dzieci, dwoje co najmniej. Ale wiedziałam też, że nie ma mowy! Nie urodzę ich naturalnie – tylko cesarskie cięcie. Tak, ze wszystkimi minusami, ale i plusami.
PIERWSZA CIĄŻA – A MOŻE JEDNAK NATURALNIE?
Kurde, chcę rodzić naturalnie! Chcę to przeżyć, być uczestnikiem przyjścia mego dziecka na świat, a nie tylko biernym świadkiem. Szkoła rodzenia, olejek Weleda. Oglądam „Pierwszy krzyk” po raz setny i wyję ze wzruszenia, jakie to piękne. A potem umieram ze strachu i katuję się metodami ochrony krocza. Bo tego boję się chyba najbardziej. Wiem, że reszta będzie ok.
Ma córka numer mi jednak zrobiła i się nie odwróciła. Zamiast kopać mnie w żebra zafundowała mi kopniaki w pęcherz i ataki rwy kulszowej. Planowe cc? Załamka. Nie tak to miało być. Obrót przez powłoki brzuszne? Nigdy! Zbyt ryzykowne. Wolę już to cc…
Szpital na Madalińskiego w Warszawie. Termin umówiony. Dzień zero szybko nadchodzi. Lekarze rozprawiają nad moim otwartym brzuchem o wczorajszym odcinku „Tańca z Gwiazdami”, jak to Gołota tańczył. „atrz w lampę!” – słowa przyjaciółki brzmią w mej głowie. Wszystko ok. Uff. Już jest nasza córeczka – doskonała! Wymarzona, zdrowa i najpiękniejsza na świecie. Życie staje się kompletne. Położne na pooperacyjnej to anioły, a Dusia cały czas wtulona w me na wpół sparaliżowane ciało, śpi i ciućka na przemian. Potem rana ciągnie jak cholera, ale idzie wytrzymać. Dla Niej.
DRUGA CIĄŻA – JEDNAK CHCĘ CESARKĘ
Zbyt dużo nieszczęśliwych wypadków przy porodach naturalnych w prasie, zbyt dużo filmów w necie kręconych za blisko. Wolę to, co znam. Niby mam prawo wyboru, jak chcę rodzić po pierwszym cc (rekomendacja Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego), ale łatwo nie jest. „Jak będzie mały to spróbujemy naturalnie, a jak nie będzie szło albo duży to wtedy cięcie na gorąco”.
I me dziecię, a właściwie natura znowu narzuca drogę – USG pokazuje, że Junior musi przyjść na świat w placówce o wysokim stopniu referencyjności. Cesarka ze względów medycznych wskazana. Teraz nawet karta kredytowa nie pomoże, bo prywatne szpitale nas nie przyjmą. Za duże ryzyko. Muszę szukać specjalistycznego szpitala państwowego, który uzna wskazania zewnętrznych lekarzy. Z odnowionej, lodowatej Karowej uciekam z płaczem – IMiD na Kasprzaka w Warszawie taki biedny, a tak ciepło mnie przyjmuje.
Znowu wyznaczony dzień zero. I jest i nasz syn! Doskonały i silny. Nie możemy być razem cały czas. Przy wcześniakach wygląda na starszego o kilka miesięcy. W sumie jest, bo jako jedyny donoszony. Siedzę sama po nocach, z pustką w brzuchu, a bez dziecka. Koszmar. I wyrabiam dłonie laktatorem.
W końcu po kilku dniach jesteśmy już razem. Nasza rodzina. 1+1=4.
…..
Czy coś mnie ominęło?
Nie! Bo poród nie jest celem sam w sobie. Liczy się tylko szczęśliwe sprowadzenie na ten świat nowego człowieka. Dziecka. Nie ważne jak. Zresztą tak czy owak kiepsko to sobie Matka Natura wymyśliła…
Najgorszy moment?
Wkłucie w kręgosłup. Zresztą takie samo jak przy znieczuleniu podczas porodu naturalnego, tylko ilość podanego leku inna. Brrr. Już drugi raz mówiłam wówczas, że „nigdy więcej dzieci!”. Więc jak mnie kiedyś znowu najdzie ochota, to niech ktoś wspomni moje słowa. Zanim ten pomysł zacznę realizować.
Tak. Miałam cesarkę na życzenie.
Życzenie natury.
źródło zdjęcia: TU
78 komentarzy
Rodziłam dwa razy naturalnie, więc nie mam pojęcia jak to jest z cc, ale nie raz usłyszałam, że skoro miałam znieczulenie zewnątrzoponowe, to poród naturalny nie był… no cóż i Ty i ja wiemy, że urodziłyśmy, mamy zdrowe dzieci i to jest najważniesze. Nie wiem, czy rodząc przez cc, tak wiele straciłaś, bo niby co w zasadzie? Możliwość opowiadania krwawych bolesnych historii koleżankom w ciąży? Bo według mnie często do tego to się sprowadza. Patrzcie, jaka jestem zajebista, urodziłam naturalnie, padać tu przede mną na kolana…
Ale te baby głupie, co ?
Zapominają, co jest ważne.
Ja rodziłam przez cc – wskazania okulistyczne, chociaż wielu lekarzy mnie przekonywało, że lepiej naturalnie itd. Ja uwierzyłam okulistce, która zna historię mojej rodziny i absolutnie zaleciła cc. Niczego nie żałuję, nie czuję, żeby mnie coś ominęło. Mam zdrowe, cudowne dziecko. A, że dochodziłam do siebie dłużej niż po sn? No cóż, trudno. Ważne, że wszyscy zdrowi i szczęśliwi. Jak Bóg da mi szansę posiadania drugiego dziecka, to z pewnością przyjdzie na świat przez cc. :)
Zawsze powtarzam, że z założenia przy SN cierpi się w trakcie, a przy CC na zimno – po ;) Tak czy owak boli i Matka Natura mogła bardziej się postarać.
Najwaznijesze zeby i dzidzius i mama byli zdrowi i szczesliwi, a nie to jaka droga sie dzidzius na swiecie znalazl.
Zgadzam się w 100%
Bo najważniejsze jest zdrowe dziecko a nie sposób przyjścia na świat.
Dokładnie.
Od kiedy jestem w ciąży i wczytuję się w temat wyboru sposobu porodu zauważyłam dziwną rozbieżność, w internecie pełno jest matek które obrzucą błotem i zrównają z ziemią każdą która ośmieli się wspomnieć o porodzie przez CC, albo znieczuleniu. Natomiast kiedy rozmawiam ze znajomymi, które rodziły naturalnie, każda jedna mówi, że gdyby miała rodzić ponownie z chęcią zdecydowałaby się na CC lub znieczulenie. Śmieszy mnie ta wojna toczona na forach, sama planuję poród naturalny, ale biorę pod uwagę to, że skorzystam ze znieczulenia. Natomiast sporo moich koleżanek miało CC na życzenie i żadna nie narzekała, dla mnie takie wmawianie, że jeśli poród totylko naturalny i tylko w bólach jest chore.
Kobieta kobiecie wilkiem. Zwłaszcza w internecie.
Trzymam kciuki za Was! to chyba już niedługo ;)
Witam! Z mojego doświadczenia to nawet niektórzy lekarze patrzą wilkiem na kobiete bo urodziła przez cc. Ja urodziłam pierwsze dziecko w 2011r. w IMID i zaczełam od porodu naturalnego, wszystko było ok ale do pewnego momentu kiedy zaczęły się bóle parte, oczywiście miałam rozwarcie, ale co się później okazało natura obdarzyła mnie wąskim ujściem do kanału rodnego i z przyczyn odemnie nie zależnych nie jestem wstanie urodzić naturalnie dziecka. W IMID spotkałam się z super opieką położnych i lekarzy ale jak to zawsze bywa w każdej rodzinie znajdzie się czarna owca i taka też się znalazła i tutaj. Na obchodzie jedna z lekarek była dla mnie bardzo nie miła bo śmiałam mieć cc, dopiero jedna z położnych poinformowała ją że jestem po ciężkim porodzie naturalnym który zakończył się cc. Dopiero wtedy zmieniła do mnie stosunek i zaczęła traktować normalnie. Mam pytanie czy to coś złego mieć cc na żądanie? Nie rozumiem tego jak tak można oceniać ludzi. Teraz jestem przed kolejnym porodem i mam stracha bo będe musiała mieć cc a boje się że będą kazać mi rodzić naturalnie.
Też rodziłam przez cc, choć nie obce są mi skurcze, nawet te parte (męczyłam się 12 h – dopiero po tym czasie zdecydowano o cc). Pamiętam tą ulgę, gdy dostałam znieczulenie! Mam nadzieję, że drugie dziecko też przyjdzie na świat przez cc, bez całej tej "cudownej" otoczki porodu naturalnego, którą miałam okazję już doświadczyć.. Choć kuszące są słowa, że z drugim dzieckiem to już łatwiej, szybciej…
Cholernie się boję właśnie tego nacinania!
Czyli trochę wiesz, jak to jest rodzić naturalnie ;)
Dla mnie to nacinanie/pękanie brzmiało zawsze najstraszniej z tego wszystkiego. A potem zszywanie i koło dmuchane w wyprawce. Brrrr.
Poród i sposób karmienia to chyba dwa tematy, w których kobiety/matki potrafią się tak zakręcić, że już same nie wiedzą o co chodzi;)
Ile kobiet, tyle porodów i ich ocen. Nie ważne, jak urodzisz. Ważniejsze chyba, co potem. Jak wychowasz, jak będziesz uczyć świata…
Moje oba porody były SN. Miałam nacinanie, które nawet nie wiem w którym momencie było zrobione, bo nic nie czułam (nie miałam znieczulenia).
Ważne, jak będziesz uczyć świata… ładne i jakże prawdziwe.
:*:* to tak jak ja
:***
Ja też miałam planowe cc, które wywalczyłam, ponieważ mam głowie guza po wylewie, nie jest jakiś groźny, ale był duży 14 mm i przy skrzyżowaniu wzrokowym. Dla lekarzy nie było to wskazaniem do cc i musiałam wywalczyć. Jeśli kiedykolwiek będę mieć drugie dziecko też chcę cc, zwłaszcza, że choć guzek się zmniejszył to pewnie będzie tam kolejne 10 lat. Czy możesz polecić lekarza, który nie robi problemu z cc po cc?
Anna, napisz do mnie maila :)
blueeny@mamoholiczka.pl
Ja też dwukrotnie rodziłam przez cc. Po części też na życzenie.
Dla mnie najgorszy moment to jakieś 3 godzi po tym jak odchodzi znieczulenie, nie licząc problemów z oddychaniem przy drugim porodzie.To był jakis koszmar.
Problemy z oddychaniem brzmią fatalnie… Biedna :(
Dobrze, że Mania zdrowa i piękna!
Dla mnie to wkłucie i ten bezwład… Never ever!
Też uważam, że bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze. Ja miałam na szczęście poród bez powikłań z ZZO i bez nacięcia, ale wiem, że nie każda kobieta ma to szczęście i nigdy nie potępiam cc.
Dokładnie :)
Cudownie to ujęłaś!! W pełni rozumiem i podzielam twoje zdanie.
Miło mi :)
pierwszy poród miałam naturalny, szybki i ze znieczuleniem, które tak rozpędziło całą akcję, że trzymało do samych narodzin Karinki. Drugi poród też planowany naturalny, ale w 34tc mały zbój odkręca się dupką i ani myśli zmienić pozycji… Jak usłyszałam wtedy, że cc to wyłam w niebogłosy, że nie chce… Nie dlatego bo nie uznaję cc tylko ze zwykłego strachu, bo to jednak operacja… Lekarze namawiali mnie na natrualny poród, bo może się udać ale ryzyko powikłań było dla mnie tak straszne, że nie ważne było jak byle on był cały i zdrowy z nami. I choć źle wspominam dochodzenie do siebie po cc, to kocham każde swoje dziecko, tak samo. I kiedy słyszę matkę mówiącą, że po cc nie ma się tej więzi z dzieckiem to nóź mi się w kieszeni otwiera!!! Masz 100% racji nie ważne jak przyjdzie na świat, ważne że zdrowe i z kochającą całym sercem rodziną będzie szybko w domu!!! :)
Zgadza się :) Tak sobie myślę, że o tym braku więzi z dzieckiem po cc to mówią mamy po sn, co w głębi cc chcieć miały.
Ja rodzilam normalnie bez znieczulenia i niestety do dzisiaj odvzuwam bol, tak lekko ale jednak rwie… Same 21 godzin przed porodem bolalo bardziej niz lezenie na lozku, na ktorym i tak darlam sie ze nie dam rady :p
Czytałam Twój post o porodzie :)
CC jest OK :) polecam i wspominam bdb :) , choć nie mam porównania do tzw. naturalnego to nie mam poczucia, że coś straciłam. Ideologiczna przesada :) Gdybym miała znowu rodzić CC poproszę RAZ :)
He he ja też nie polecam, bo w sumie porównania nie mam :)
I mieć nie będę! Chyba, że mnie coś na stare lata najdzie :P
Ja kaurat wszystkie porody naturalne i szybkie…przy trzecim synu było zagrożenie cesarką ale odwrócił się w osttaniej chwili…Nie ważne jak się dziecko urodzi, ważne, że zdrowe. Bo teraz to co się słyszy to prawdziwa plaga…
Niesamowite, jak różnie postrzegamy te same rzeczy – dla jednych cesarka to wybawienie, dla Ciebie zagrożenie. Najważniejsze to właśnie szanować tę inność. I pamiętać, co jest ważne :)
Szanuję zdanie kobiet, które chcą rodzić przez cc… Nie wszystko da się przezwyciężyć… A najważniejsze i tak jest dziecko. :)
Każdy ma inne oczekiwania, każdy czego innego się boi, a życie i tak samo pisze scenariusze :)
Też miałam 2 CC. Tak to bywa i już. Ważne, aby zdrowe się urodziło a nie jak.
Tak jest :)
Cesarka? Dwie?! I Ty masz czelność nazywać siebie Matką?! ;)
Bywam bezczelna ;)
Dla mnie wkłucie było ok, ale pionizację wspominam jako horror…
Przyjemne to nie jest ;) ale jednak bariera jest w głowie.
A ja mialam 4xcc i choc za drugim razem przez 15godz probowalam urodzic naturalnie, przy czwartym porodzie trzymali mnie w skurzach przez 27 godz bo czekali na poniedzialek, zeby nie tylko dyzurujacy lekarze byli… To z reka na sercu wybieram CC…. Nigdy wiecej naturalnego :-)
To masz zdecydowanie większe doświadczenie niż ja :) Wierzę więc Ci na słowo!
pierwsze dziecko rodzilam tak jak ty :) nie chcialo sie obrócić.. ciekawe jak bedzie z drugim w pazdzierniku :) dla mnie ten bol wkłucia nie był najgorszy.. gorszy był cewnik :P
Trzymam kciuki za zdrowego malucha :)
Cewnik (wyjmowanie) też nie należy do miłych, ale jak pomyślę, że w niektórych szpitalach zakładają na żywca O_o
Mi tak zakładali…
To powinno być karalne! Jakby nie mogli poczekać do znieczulenia.
Sadyzm albo zwykłe lenistwo.
Ja rodzilam naturalnie. Byl to moj pierwszy porod. Okazalo sie ze na wszystko jest juz zbyt pozno.. I na znieczulenie i na wanne i nawet na lewatywe :-D rodzilam 3 godziny. Mialam szczescie.. Obok mnie dziewczyny krzyczaly pomocy jeszcze dlugo po tym jak znalazlam sie juz po na sali. Mialam nacinane krocze, ale nie korzystalam z kolek itp. Instynkt- dziecko jest wazniejsze, a ze boli, trudno ;-) potem przybyla na sale dziewczyna po 2 cc w swoim zyciu. Juz pierwszej nocy zajmowala sie dzieckiem a myslalam ze to ja sobie dzielnie radzilam. :-D kobieta ma wybor – wiec wybiera.. Nikt nie moze jej za to potepiac.
To się dziecię pospieszyło :))) kiedyś marzyłam o porodzie w wannie…
Ja moją też rodziłam cc bo się dusić zaczęła ! Jak tętno spadło do 80 to polecieliśmy się ciąć…dramat co ja wtedy przeżyłam, no ale najważniejsze że wszystko się dobrze skończyło :)pozdrawiamy i zapraszamy do nas http://naziarnkugrochu.pl
Ciężko jest mi sobie wyobrazić, co musiałaś przechodzić. Cieszę się, że córka cała i zdrowa :))
Bo liczy się efekt ;)
Si!
coś podobne jak poczęcia przez seks a invitro ! paranoja ! :)
Tak, z tym, że jedno to początek a drugie koniec ciąży ;)
CC boje się bałam się i będę się bała jak ognia… boję się wszelkich zabiegów chirurgicznych, boję się bardzo :) Ominęło mnie to pierwszym razem i drugim na szczęście też :) Jak przy kolejnym będzie taka potrzeba to chyba przeżyję bo w końcu nie moje dobro i lęki się tu liczą a dobro maluszka :)
Wiadomo, przyjemne to nie jest ;)
Zdecydowanie matka natura się nie popisała!
Gdybym teraz musiała rodzić po raz trzeci, chociaż bronię się jak mogę ;) chciałabym rodzić przez cc, w porodzie naturalnym nie ma dla mnie niczego co warto wspominać, o czym chciałabym pamiętać, no może jedynie chwila spokoju po znieczuleniu zo. Dobrze jest się do cc planowanego przyznać.
CC to nie sielanka, ale mam wrażenie, że SN obrosło w jakieś mity. Tak jak swego czasu macierzyństwo. Jest pięknie i szybko – kilka postękiwań i różowe bobo ssie już pierś mamy. Taaa…
dzieki Ci za ten wpis :-) nie ważne jak rodzisz, ważne żeby dziecię było zdrowe!!!
najgorsze dla mnie to spotkania bab i chwalenie jedna przez drugą ile to one się nie nacierpiały, albo która szybciej urodziła, więzi też podobno nie ma takiej samej… blelelelele …
do tego straszenie innych mam w ciąży… paranoja dla mnie!
Dokładnie – ble ble ble :)
Pozdrawiamy Waszą 4-kę !!
Dla mnie dyskusja nad rodzajem porodu jest tak samo jałowa jak ta nad sposobem karmienia. Jest to indwyidualna sprawa każdej kobiety i żadna inna osoba nie ma prawa oceniać tego jak ktoś urodził czy karmi.
Sama również miałam CC. Bałam się porodu SN, a traf chciał że Zosia była ułożona pośladkowo, do tego doszły spadki tętna więc zapadła decyzja o CC w 34tc. Nie czuję się z tego powodu gorsza, nie uważam żeby było to łatwiejsze/trudniejsze od porodu SN. Każdy przeżywa te rzeczy indywidualnie. Dla mnie CC zapowiadało się całkiem spoko, miły lekarz, przyjemna, powiedziałabym wesoła atmosfera z YMCA Village People w tle:D Panicznie bałam się znieczulenia, ale jakoś przeżyłam to cholerne wkłucie, niestety mimo tego operacja okazała się koszmarem ponieważ znieczulenie nie zadziałało tak jak powinno i operacja była przeprowadzona w połowie na żywca (!) a na poprawienie znieczulenia nie było po prostu czasu. Rzucałam się jak poparzona na stole, krzyczałam, płakałam, KOSZMAR.
Po tym doświadczeniu wiem, że nigdy nie zdecyduję się na drugie dziecko, ponieważ przeraża mnie kolejne CC. Poród SN również:)
Ciężko jest mi sobie wyobrazić, co przeżyłaś. Jednak najważniejsze, że Zo jest cała i zdrowa i pięknie się rozwija :)))
Moja siostra jest w drugiej ciąży, za miesiąc ma poród i biedaczka nadal nie wie jak ma rodzić. Pierwszy poród miała naturalny, cokolwiek to znaczy, bo chyba do naturalnej kolei rzeczy nie należał. rodziłą 15 godzin i dosłownie wyła z bólu, trafiła na lekarza skurw…., bo przepraszam inaczej nie można go nazwać. Teraz strasznie się boi. Jedyne pocieszenie to, ze może liczyć na znieczulenie podczas porodu. Ale nadal waha się, czy nie załatwić sobie cesarki, tyle, ze tu z kolei obawia się tego bólu po i czy bedzie w stanie funkcjonować. bo na męża raczej przy pomocy przy dziecku nie moze liczyć.
powiedz, jak Ty czułaś się po cesarce? Czy to faktycznie tak boli? Pewnie każda kobieta też inaczej to przechodzi, organizm reaguje, ale… Ja jej nie mogę pomóc, bo rodziłam trzy razy naturalnie i nie mam porównania.
Ja nie mam porównania do porodu naturalnego, bo nawet nie wiem, co to skurcze. Wiem tylko, jak boli rana po cesarskim cięciu. Bo boli. I nie jest to sielanka. To poważna operacja, a przedstawiana jest jak wypalenie kurzajki. Nie. Jesteś na silnych środkach przeciwbólowych przez pierwsze doby (kroplówka, ketonal). Potem brzuch ciągnie, ktoś do pomocy przez pierwsze dni w domu bardzo się przyda. Po drugiej cc było mi łatwiej i od razu jak wstałam dawałam sobie radę sama. Ale to wszystko jest w głowie. No i mąż spisał się na medal.
Może warto rozważyć poród SN w innej placówce? Albo prywatnej?
Rodziłam naturalnie i żałowałam tej decyzji tylko raz – właśnie podczas porodu, mniej więcej na 7 cm ;) Przełamałam lęk przed porodem i udowodniłam sobie, że to doświadczenie nie rujnuje mnie jako kobiety a buduje podwaliny pod bycie mamą. Dla mnie to było piękne doświadczenie i chciałabym, aby każda kobieta przed porodem miała szanse dowiedzieć się, że poród naturalny można przeżyć pięknie. A potem aby wybrała to, co jest z nią w zgodzie…
Dzięki dziewczyny – utwierdziłyście mnie tylko w przekonaniu że idę rodzić do pryw. szpitala na cc. To I ciąża i wydam każdą zł żeby tylko nie przezyc naturalnego, o nieeee.
W koncu wpis budujacy o cc! Ja mialam cc w 2007r wiem co to skurcze bo musialam je znosic przez ponad 30godzin, znieczulenia mi odmowiono, twierdzac, ze nie potrzebne. To byl koszmar, pozniej nagle stop akcja, potem po kilku godzinach odeszly wody a bol… Najgorszy jaki w zyciu mialam. I tak skonczylo sie cesarka, bo rozwarcie nie chcialo isc dalej, ja bylam juz po 30 godz meczarni kompletnie wypompowana z sil. Lekarze zafundowali mi przepukline w kregoslupie przez ta cala zwloke, a powonni od razu zrobic cc… Bylam nieprzytomna, nie widzialam jak wyciagaja synka, nie dotknelam go pierwsza. To bylo dla mnie bardzo smutne, pozniej na obchodzie lekarz sie smial ze mnie ze nie mialam sily urodzic, a ja nawet nie moglam sama wstac z lozka na drugi dzien po cc… Mialam wtedy 20lat i pokornie to wszystko znioslam. Dzisiaj jestem w 32 tc, spodziewam sie drugiego synka. Wskazania do cc mam od poczatku ciazy ze wzgledu na moj kregoslup, za dwa tygodnie ide zapisac sie do IMIDu na termin. Teraz juz wiem jak to bedzie wygladalo, ze blizna bedzie ciagnac, ze moze byc ciezko ze wstaniem z lozka, ale mniej sie tego boje bo juz to przezylam. Ta cc zapewne bedzie wyznaczona na 38 tc bo synek ma powiekszona nerke z zastojem, przez co zmniejsza sie szubciej ilosc wod, no i nie mozna i mnie czekac az przyjda skurcze bo kolejna przepuklina by sie szykowala. Trzymajcie kciuki zeby moj synio wyszedl obronna reka z tego schorzenia, jest na to szansa, a im wiecej kciukow… ;-) pozdrawiam wszystkie mamy rodzace sn, sn z zzo i cc :-) wszystkie jestesmy najlepszymi mamami dla naszych skarbow!
Miałam cesarkę dla świętego spokoju…
Poród cesarskim cięciem jest operacją, a jak każda operacja może zakończyć się komplikacjami. Jeżeli nie ma wskazań do cesarskiego cięcia, to radzę spróbować urodzić naturalnie, tylko w dobrym szpitalu, gdzie nie będą na siłę przetrzymywać kobietę by urodziła naturalnie. Poród naturalny bez komplikacji jest na pewno z niczym nieporównywalnym przeżyciem, mi nie było to pisane. Radzę spróbować, ponieważ jest to też lepsze dla dziecka i to dobrem dziecka matka powinna kierować się w pierwszej kolejności. W ranie po cesarskim cięciu może utworzyć się przepuklina, mogą powstać ogniska endometriozy, może powstać bliznowiec, a to pociąga za sobą kolejne operacje. Ból szybko się zapomina, nawet te wszystkie niemiłe rzeczy, które człowieka spotykają. Dla mnie "rodzić po ludzku" jest tylko sloganem, który w moim przypadku nie miał nic wspólnego z rzeczywistością. Słyszałam historie o pięknych porodach naturalnych i mimo wszystko takich Wam życzę. Może gdybym wybrała inny szpital, to przeżyłabym taki poród sama, ale nie chciałam szukać dziury w całym, jednak dziura znalazła mnie… To skrót mojej wypowiedzi, ponieważ chciałam dodać cały opis tego, jak wyglądał mój poród, ale niestety przekroczył 4096 znaków i nie mogę tego opublikować w całości.
Witam, a moją córkę również rodziłam przez cc, ale tylko dlatego, ze mam zwyrodnienie siatkówi, co groziło jej oklejeniem, jeśi zdecydowałabym się na naturalny poród. Ale jeśli mogę podzielić się swoim „zeznaniem” jeśli chodzi o znieczulenie… to o dziwo, ja właściwie nic nie czułam przy wkłuciu w kręgosłup…
I ja też urodziłam przez cesarkę. Tak jak mówisz, nie ważne jak, ważne, że dziecko zdrowe jest na świecie :)
Również miałam cesarkę – na życzenie Natury. I spotykam się z ogromną krytyką…
„Że dawniej kobiety same rodził, że dawniej nie było wyboru ( i było dobrze!) , że rodziły po kilkoro dzieci, że wszystkie zdrowe, że wszystkie szczęśliwe, że ja nie wiem co to poród”
Może i nie wiem co to poród, ale również doświadczyłam bólu.
A najważniejsze jest to, że dziś doświadczam cudu macierzyństwa. Bez powikłań, bez ryzyka.
<3
Rodziłam naturalnie. Dwa razy. Nie uważam żebym była w czymś lepsza. Dzieci też nie mam zdrowszych niż te urodzone przez cc. Są normalne jak i ja, która przyszłam na świat przez cc. Ważne, żeby dziecko było zdrowe a nie wypchnięte samodzielnie przez matkę. Przecież i tak nie widać żadnych różnic to niech sobie każdy rodzi jak chce.
Co za różnica, czy CC czy poród siłami natury. Ważne, żeby dziecko było zdrowe! Pisałam kiedyś o tym, ze ja bym umarła ze strachu, wiedząc że będę mieć cesarkę i z dwojga zlego (:P) już wolałam przeżyć ten drugi rodzaj bólu, ale.. gdyby zaszła taka konieczność – pewnie, że nie robiłabym lekarzowi awantury za to, że skierował mnie na cesarkę!
rodzilam przez cc i silami natury jednak wybieram cc po porodzie naturalnym sporo obrazen w okoicach szyjki macicy pekniecia itp.strasznie to wyglada:(
To chyba nie było na życzenie, przecież były wskazania medyczne w obu przypadkach. CC na życzenie wyobrażam sobie jako decyzję że nie dam rady wytrzymać bólu i poproszę CC.
W moim przypadku bylo planowane cc, nie zaluje. Caly pobyt w szpitalu, procedury przygotowawcze, jak i sama operacja byla bardzo pozytywnym doswiadczeniem. Zero bolu, stresu, wszystko poszlo szybko i sprawnie, corka zdrowa i silna. Ja szczesliwa . Najgorsze bylo zalozenie cewnika i dyskomfort z nim zwiazany. Znieczulenie w kregoslup , cos cudownego, wspaniale uczucie rozchodzacego ciepelka po ciele. Leki przeciwbolowe tak dobre ze nie czulam ciagniecia , bolu. 10 dni po operacji bawilam sie do bialego rana na weselu. Blizny prawie nie widac, krocze jakie bylo takie jest. Jezeli kiedys zajde w druga ciaze to bez wachania wybiore cc czy ze wskazaniem czy bez, zrobie wszysto aby wlasnie w taki sposob przyszlo na swiat moje drugie dziecko. Polecam
Bardzo bałam się porodu naturalnego. Do tego stopnia za przez wiele kat nie decydowałam się na dziecko.
W końcu trafiłam na ginekolog która to zrozumiała i nie robiła mi problemów bym urodziła przez cc. Okazała mi wsparcie i pomoc. Poród przez cc wspominam dobrze, już po 4 dniach czułam się zupełnie normalnie. Odrazu po pionizacji po cc nosiłam na rękach swoje dziecko.
Bałam się bardzo a teraz pełna spokoju mogę rodzić drugi raz :)