Drogi Mój, pojawiłeś się, gdy byłam w pierwszej ciąży. Chwilowy kaprys a zostałeś do dziś. Blisko mnie. Za chwilę będziemy musieli się rozstać. Jak mam dalej żyć?
To Ty utulałeś mnie do snu, gdy tego potrzebowałam. Czekałeś na mnie w łóżku. Zawsze. Nie musiałam prosić BĄDŹ, bo BYŁEŚ. I tak. Spałam z Tobą. I dobrze mi z tym, bo niczego nie żałuję!!!
Potem pojawiły się dzieci. Najpierw córka, potem syn. Ty dalej byłeś blisko. Pomagałeś mi przy nich, mimo, że nie były Twoje. Cierpliwie i bez słowa. Szczególnie przy karmieniu. No i w nocy…
Na początku M. był wobec Ciebie obojętny. Z czasem znienawidził Cię. Do cna. Kazał mi Ciebie porzucić. Że najwyższy czas się rozstać. A ja walczyłam jak lwica. O każdą kolejną noc. We troje. Bo tak.
Z czasem zapuściłeś się, ja też przestałam o Ciebie dbać. Już nie chroniłeś tak moich dzieci, już nie pomagałeś nawet przy ich karmieniu. A może to one podrosły tak szybko? Za szybko…
Więc już wkrótce nie wtulę się głową w Twe ramię, już nie oplotę nogami Twego ciała. Tak. Czas się rozstać. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Cztery lata naszego dziwnego związku kończą się DZISIAJ. Dojrzałam.
A Ty musisz stawić czoła rzeczywistości – sypiesz się! „Starość nie radość” mówią. I nikt już nie może Ci pomóc, nawet ja – perforacja jest zbyt zaawansowana. Czas na eutanazję naszego dziwnego związku. Na słodkie goodbye.
Więc dzisiaj będzie nasza ostatnia noc, Kochany. Wtulę się w Ciebie i spokojnie zasnę. Tak jak zawsze, gdy jesteś… gdy byłeś blisko. Niech ta noc będzie wyjątkowa i długo trwa…
Żegnaj mój rogalu.
Na zawsze Twoja,
A.
58 komentarzy
Dobrze napisane – trzyma w napięciu hihihih!
Dzięki :)))
:( bidulek! ale tam mu będzie dobrze, na pewno go nie zapomnisz :P
http://www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Tak, odchodzi do krainy rogali… :(
Trzyma w napięciu heh :P
Aż kipię od emocji ;)
STRASZNE! :-)
:P
Biedny rogal!
Oj biedny… nie rozumiem, dlaczego nazywają go kojcem?
Ja tak miałam z jaśkiem (małą poduszeczką) :D
Małe = bardziej poręczne :)
U nas poducha również pełniła rolę kochank…i tylko mojego męża:P Roztsawał się z nią prawie ze łzami w oczach:P
Dobre! :D
Ale ja też płaczę. W środku.
Ale jak to, się sypie?! Cztery lata to nie tak znów dużo! :) Wymieniasz na nowszy model? :))
No dziurę ma. Nie do zszycia już. I flak taki.
Chętnie kupiłabym nowy, ale M. nie chce o tym słyszeć he he
Może jakaś firma mi podaruje ??? hello ??? :P
Biedna :( Jak będziesz potrzebowała wsparcia duchowego to wiesz gdzie mnie szukać ;)
Dziękuję Ci, Droga ma. Wiedziałam, że na Ciebie to zawszę mogę liczyć.
Musimy to przepracować nad Balatonem! ;)
Oj bidulek….no ale jakby nie patrzeć świetne miał życie:P
To fakt.
Molestowany co noc. Przez lata!
Długo trwała ta miłość:) U mnie rogal szybko poszedł w odstawkę. Miałam figlarną, małą fasolkę;)
Ale wrócił na chwilę. Odwiedził mnie w szpitalu po drugim porodzie i leczył nogę. No i niestety, ale mój mąż zazdrośnik go rozszarpał…
Fasolkę powiadasz ? ;)
Ja nie wiem… Co te chłopy tak się uparły na te nasze rogale ???
Ja jakoś nie umiałam tego używać ani w ciąży ani jak Marcelek był maleńki.
Ja zakochałam się na zabój :)
Jak głupia.
Trzymasz w napięciu !!!!
Starałam się :)
Hahahah dobre ! Mam takiego samego w błękicie a raczej miałam bo mój luby go przejął ! I też nie może się chłopak z nim rozstać :) Polubiamy na FB i zapraszam też do nas http://naziarnkugrochu.pl
Żeby tak M. przejął tego mojego umierającego rogala, to kupiłabym sobie nowego… eh
Dzięki za zaproszenie :)
Omg ale mnie wkręciłaś! :D
Przykro mi, ale cieszę się niezmiernie :)
Staszysz
Aż tak? ;)
Bezlitosna kobieta ;)
Ale, że tak napisała i wkręciła czy że chce go porzucić wtedy, gdy właśnie taki bidulek schorowany wymaga jej opieki ? :P
Zeschizowałaś mnie równo! :P
Fajnie :)
ajjjj wiem co czujesz…. chyba zakochałyśmy się w tym samym rogalu ;)
Mój Ci on, mój! ;)
przykro mi
Mi też.
Bardzo.
hihi wpis trzyma w napięciu do samego końca :) szkoda tylko rogala :)
Szkoda szkoda… co zrobić.
Nie zostawiaj go! :)
Chciałabym… ale dziurę ma!
Usmiechnelam się na koniec :)
Świetnie napisana oda do rogala!
Dziękuję :))))
Oda, otóż to!
coś w tych rogalach jest ;-) każdy facet równie mocno ich nienawidzi :P
ech te chłopy… zazdrośni czy co?
przecie rogal może być równie dobrze kobietą, czyż nie ? :)
Ja mam swoją podusię i ciężko mi bez niej zasnąć :D
Podusię też mam ukochaną. Leży wtulona w rogala :)
Uśmiałam się. Kiedyś podobną historię napisałam na facebooku o moim pierwszym laptopie ;)
Niestety nie widziałam, ale poszukam :)
oddaj rogala!
nie!
Uwielbiam tego rogala. Mój nazywa się Ryan:D I nie jestem gotowa żeby się z nim rozstać, chociaż mój M. go nienawidzi, jak większość facetów chyba;)
Ryan :))) cudnie! Ciekawe po kim?
Też mam taki i absolutnie nie jestem gotowa na rozstanie :)
A ja tak czytam, co kolejny wers łzy coraz bardziej mi napływają do oczu i BACH! Czuje się rozwalona zakończeniem :-D :-D Nie mam rogala co prawda ale mam podusie w kształcie księżyca i mimo że od urodzenia pierwszego dziecka minęło 8 lat, córka śpi w swoim łóóżku to mój księżyc jest wciąż ze mną :-)