Kilka tygodni temu napisałam na Facebooku, że Junior przespał 10h bez przerwy. I to był początek końca. Końca nocnego wstawania i karmienia. Cuda? Czary? Nie. Konsekwencja.
Już dawno nasza pediatra suszyła mi głowę, że najwyższa pora z tym skończyć! Że w nocy mały brzuszek ma odpoczywać, a matka ma się wysypiać. O ryzyku próchnicy nie zapominając. Jednak zawsze uważałam, że Junior, a właściwie jego organizm, sam zdecyduje, kiedy nie będzie już potrzebował tej dodatkowej porcji kalorii. I pewnej pięknej nocy ku memu szczęściu nie upomni się o butlę ciepłego mleka z kleikiem. Ani razu. Niczym Oldusia. I nigdy nie będę musiała szukać w google hasła „oduczanie jedzenia w nocy”.
Mijały jednak tygodnie, a dwie nocne pobudki nadal były normą mimo 10 miesięcy na małym karku. Za to na ząbkach pojawił się podejrzany nalot. Dentystka, a właściwie pedodontka, zdecydowanie nakazała zaprzestać nocnego karmienia i nastraszyła lapisowaniem (dzięki temu ząbki dalej się nie psują, ale zmieniają barwę na czarny kolor sczerniałego srebra brrr). Mimo starannego mycia rano i wieczorem tych kilku ząbków i przecierania ich wacikiem po nocnych karmieniach próchnica stała się realnym zagrożeniem. O nie!
Przystąpiłam do działania i wybrałam dzień ZERO.
W podgrzewaczu czekała ciepła woda o temperaturze mleka i smok o mniejszej przepustowości niż ten do mleka z kleikiem. I wyglądało to tak:
I NOC
3 pobudki (Junior pił wodę, a potem płakał, bo się kapował, że matka kit wciska;
cierpliwie nosiłam na rękach i lulałam do skutku)
ciężka noc… miałam ochotę się poddać, dać mleko i iść spać
II NOC
2 pobudki (pił wodę, po pierwszej nawet usnął, ale po drugiej duuużo płaczu; tulenie do skutku)
wcale nie lepiej od poprzedniej – matki mają przechlapane
III NOC
1 pobudka (pił wodę, poszedł zaraz po niej spać)
pierwszy większy sukces!
IV NOC
1 pobudka (nie chciał wody, troszkę marudził)
jesteśmy blisko
V NOC
0 pobudek!
TAK?
VI NOC
0 pobudek!!!
TAK!!
Pod żadnym pozorem nie wolno w tej metodzie dać za wygraną i podać mleko. Przez to maluch nauczy się, że im dłużej płacze, tym bliżej jest sukcesu, a Ty cofniesz się o kilka kroków wstecz w drodze do wymarzonego snu matki. Trzeba przytulać, lulać, kochać ponad wszystko. I być blisko. W tym wieku nocne jedzenie to niezdrowy NAWYK, nie potrzeba.
Junior śpi obecnie ok. 10h.
Od 20 do 6 rano. Bez pobudek. Bez płaczu. Bez zrywania matki, ojca i siostry.
Wstaje uśmiechnięty i wypoczęty.
Czasem zakwili w nocy – wówczas nie reaguję, a Junior wierci się chwilę i sam zasypia. Jednak, gdy marudzenie przybiera na sile, wystarczy na moment wziąć go na ręce i przytulić. Na szczęście zdarza się to coraz rzadziej np. przy ząbkowaniu. Są za to dni, kiedy wstaje o 5-tej (aaaaaaa), wtedy zjada wczesne śniadanie i zazwyczaj usypia jeszcze na ok. 2h (myjemy ząbki!). Wreszcie zaczynam w nocy odpoczywać. Cudnie mi z tym.
A jeżeli i Wam tęskno za przespanymi (bez przerw!) nocami to uzbrójcie się w cierpliwość i spróbujcie metody z ciepłą wodą, którą zastosowałam ja. Albo innych, chociażby tych z książki Najszczęśliwszy śpioch w okolicy autorstwa Harvey’a Karp’a. Znajdziecie tu skuteczne techniki usypiania i poprawiania jakości snu dziecka (od noworodka aż do pięciolatka) oraz dowiecie się, że przygotowania do nocy i snu zaczynają się już rano.
Dla mnie wyjątkowo przydatna okazała się część o szalonym świecie dzieci między 1 a 5 rokiem życia i np. metoda mówiąca o tym, jak nauczyć małego uparciuszka przestrzegania zasad. Okazało się, że kilka technik stosowałam intuicyjnie, ale poznałam też kilka nowych (np. szeptanie pochwał do uszka maskotki – rewelacja!). Całość napisana ciekawym, barwnym, często zabawnym językiem, który bardzo do mnie przemawiał. Niezwykle przydatna pozycja dla każdej mamy.
Do kupienia TUTAJ. Polecam!
źródło zdjęcia tytułowego: TU
35 komentarzy
Brawo! Dla dzielnego Malucha i dla Ciebie- za konsekwencje :)
Dzięki dzięki!
Z Emilka sprawa wyglądała podobnie, pięknie spała w swoim łózeczku całą noc, z Natalką jest zupełnie inaczej, albo to mi teraz brakuje konsekwencji ;)
Ale ksiażka rewelacyjna coś czuje ;))
Tak. Konsekwencja to podstawa! Ja o dziwo jestem bardziej konsekwentna przy drugim ;)
U mnie Ala tak koło 7 m-ca życia tak się rozregulowala,że zaczęła na nowo pić mleko i to kilka razy w ciągu nocy.Potem piła i mleko i soki.Byłam przerażona ale całe szczęście ząbki ma śliczne i zdrowe.
Wody nauczyła się pić niedawno i traktuje to jako nasz wspólny ogromny sukces.
Marysi wodę podaje już dawno ale jak dostanie sok marchwiowy to potrafi wypić jednym tchem całą butlę.Dziś w nocy podałam jej wodę po raz pierwszy i o dziwo wypila sporo ale za chwilę obudziła się z płaczem i nic nie pomogło lulanie,mleko musiało być.
Tobie gratuluje sukcesu.
Jacx teorią nie mam problemu,gorzej z praktyką:)))
Zazwyczaj teoria to banał, a praktyka – masakra. Robiłam już kiedyś próbę z tą wodą w nocy (raz!), ale Junior w ogóle jej nie chciał, była histeria i dałam to mleko. Wiesz jaki zrobiłam wtedy błąd? Podałam mu wodę w temperaturze pokojowej i smok jak do kaszki czyli woda się lała. Blondynka. Dlatego teraz podkreśliłam, że woda musi być ciepła a smok mniejszy.
U nas na szczęście dzieciaki piją wodę od zawsze. Gratuluję sukcesu! Przejście na wodę po słodkich napitkach to nie lada wyczyn!
Ja mam to szczęście, że moje dziecko raczej przesypiało noce od samego początku, bez budzenia się na jedzenie. Około 8 miesiąca zaczął się budzić raz, ale zamiast dawać mu jeść czy pić, po prostu go przytulałam, trochę nosiłam na rękach i zasypiał…
Szczęściara! Może jak się zaczął budzić to mu ząbki szły czy coś? Słodziak Pulpet :)
Całe szczęście nie miałam takich problemów, ale masz rację konsekwencja to podstawa :)
To się nazywa mieć szczęście!
Brawo! Zazdraszczam i czekam kiedy Zosiczce naszej zdarzy się chociaż kilka razy w tygodniu przespać noc bez karmienia, chociaż i tak nie ma na razie dramatu, bo od kolacji o 20 z reguły budzi się raz – ok. 3 rano, a potem dopiero ok. 6.
A książkę z chęcią przeczytam, z resztą jest też druga tego samego autora o ile mnie pamięć nie myli „Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy”. Znasz może?:)
To i tak ładnie śpi Twoja Zo :))
A chrapkę na tę drugą książkę złapałam kończąc tą. Chyba trza zamówić, bo czytać nie czytałam. Chociaż moje to już nie niemowlaki ;)
Ja mam za słabą silną wolę, ale to chyba dlatego, że szykuję sobie mm wieczorem. Chyba odważę się dzisiejszej nocy wyszykować tylko wodę… Trzymaj kciuki, bo zrobiłaś mi nadzieję na w miarę bezbolesne odstawienie od nocnego żarcia…
Ja też szykuję sobie wieczorem porcje z mm i butelki z wodą ;) teraz czekają do rana! Dacie radę :))))
Młody ostatnio sypia lepiej… Idzie spać koło 21. Koło północy budzi się na żarcie, a potem dopiero koło 5.
Jeszcze tylko wyeliminować tą przerwę o północy i będzie git. :)
Muszę spróbować. Młody zaraz 10 miesięcy i był już nawet czas rezygnacji z nocnego karmienia, aby potem znów do niego powrócić;( byłoby zacnie przespać calutką noc bez pobudek:)
Oj zacnie jak królowa :)))
U nas tez było wodne oszustwo w nocy …teraz nie je…ale budzi się czasem i siada w łóżeczku…no i tu wkraczam bo jak zaczyna trochę „wołać” to boje się ze wszystkich pobudzi (taka troskliwa sąsiadka ze mnie). Zazwyczaj też chodzi tylko o smoka lub przytulenie na moment…jestem ciekawa czy jest na to metoda…:)
Ja dbałam bardziej o śpiącą w pokoju obok Oldusię niż o sąsiadów ;))
Tak, jest metoda: smok lub przytulenie :p
Gratulacje dla WAs, z Majka nie bylo tak łatwo, potrafila tak dlugo wrzeszczec o mleko az dostala, ona jest nieugieta niestety, ma sil za czworo dzieci, pamietam pierwszy tydzien próby – caly tydz. wrzask, woda pluła dalej niz widziała, z uwagi na sasiadów po 3 godzinach wrzaskow dostawala mleko. Oj umęczylismy sie z nia, mlody wydaje sie kopia siostry, szkoda że sil mamy mniej :)
Świetnie że tak łatwo Wam poszło :)
O mamo, to faktycznie miałaś trening cierpliwości. Oby jednak w tym temacie brat nie poszedł w ślady siostry! :)
Dzięki Kochana :*
No to brawo za konsekwencje – ja sie poddalam przy tej metodzie, ale zmobilizowalaś mnie i spróbuję jeszcze raz!
Trzymam kciuki!! Tylko pamiętaj – ciepła woda! Na chłodnej kiedyś poległam.
Świetnie! Moje dziecię ma dopiero (już!!) dwa miesiące i jak na razie jesteśmy na etapie ustalania nocnej rutyny, nie jest źle, mała budzi się 2,3 razy i po jedzeniu zasypia. Będę pamiętała o tym poście na przyszłość :)
Pamiętaj pamiętaj, ale oby się nie przydał :))
Moje też dopiero co miały dwa miesiące…
Moje dzieciaczki przestały wstawać w nocy na jedzenie gdy miały 3 miesiące. …u nas nic na siłę..jak się Lili się budziła to smoczka dawałam i czekałam..jeśli był płacz to dawałam jeść jeśli się uspokajała, nie dawał nic…i tak poszła pierwsza noc , później druga itd….Lili idzie spać ok 18.30 po jedzonku, a wstaje ok godz 7 rano na śniadanko :)
Dla Juniora smok-uspokajacz to wróg tudzież gryzak, więc nie mieliśmy alternatywy dla butli niestety… Pięknie Twoja mała śpi!
Ta książka to moja biblia!:) Podziwiam Twoją konsekwencję…i cóż..nieziemsko zazdroszczę tych 10h.:)
Brawo! Nocne wstawania to najwieksze zło dla mnie… szkoda ze nie powstrzymuje mnie to przed rodzeniem kolejnych dzieci :D
juz zaraz trzeci brzdac! i sie znowu zacznie :(
U nas ta metoda się nie sprawdziła. Próbowałam i herbatki (młody za nic wody nie wypije) i oszukanego mm na jednej miarce. I już parę miesięcy nie jadł w nocy, ale i tak się budził i pił hektolitry herbatki. Po prostu herbatka starczała i spał dalej. Teraz od jakiś 2-3 mcy znów musi być mm. Tyle, że on się nie budzi tylko na karmienie, butlę dostaje raz, dopiero ok 4h. A 3 pobudki w nocy to totalne minimum, a często jest ich więcej.
Mój synek ma prawie 11 miesięcy i zdecydowaliśmy się go oduczyć karmienia piersią w nocy. Podeszliśmy do tego tak, że ja poszłam spać na kanapę, a maluch został z tatą w pokoju i gdy się budził, to tata dawał mu wodę i go tulił. Brał go też do siebie do łóżka. Byłam zaskoczona, że poszło dość łatwo, w zasadzie tylko pierwszego dnia więcej płakał, a przy kolejnych już praktycznie nie. Nadal się budzi (minął tydzień stosowania tej metody), ale tylko na chwilę i wystarczy włożyć smoczka lub przytulić. Myślę, że wiek między 6. a 12. miesiącem to dobry czas, żeby oduczyć nocnego karmienia, bo potem dziecko już jest bardziej rozumne i przyzwyczajone i nie da się tak łatwo oszukać.
Ile miesięcy miał wtedy Twój syn? Nigdzie nie ma takiej informacji. Nie znalazłam też info ile teraz mają Twoje dzieci. Mogłabyś wrzucić coś takiego na bloga, bo to raczej ważne.
W tekście jest informacja o wieku synka – 10 m-cy, natomiast aktualny wiek moich dzieci zawsze znajduje się w moim opisie na profilu blogger. Chociaż masz rację, że powinno to być bardziej widoczne – pomyślę, jak to ugryźć.
Ja odzwyczajac stopniowo. Trwało to 3 tyg udało się. Natalka miała 11 miesięcy. Przez miesiąc było cudnie, przesypiała może raz budziła się na picie. Teraz jest uzależniona od butli i picia w nocy. Potrafi budzić się 10 razy, damy butle, napije się wody i idzie spać… Jesteśmy wykończeni już. Dodam że córka 16,5 miesiąca! Próbujemy uczyć z kubeczkow, trochę nieraz się napije ale gdy sama ma ochotę, a przed snem musi być butla i amen. Inaczej histeria, wrzaski, płacz że aż się zanosi przez godzinę i nie chce iść spać.. Jakieś rady? Bo chyba zejdę… A do pracy wstać trzeba.
A co jesli dzieci maja refluks i go chca mlekiem zapic i wody nie chce ….. ma 8 m-cy