Szybciej! Budzik zadzwonił – trzeba wstawać. Musimy już wychodzić do przedszkola, bo nie zdążysz pobawić się z dziećmi przed śniadaniem. Szybciej!
Szybciej!
Rób siusiu, myj ząbki, zakładaj buty i bluzę. Bo w ogóle spóźnisz się na to śniadanie i będziesz głodny chodził aż do obiadu. Szybciej!
Szybciej!
Zaraz ucieknie nam tramwaj/utkniemy w korku/mam spotkanie o 9/wstaliśmy za późno i znowu będziesz ostatni z grupy jak zawsze. Szybciej!
***
Szybciej!
Przyjechałam wreszcie, więc ubieraj się – musimy podjechać na pocztę/do sklepu, a trzeba się jeszcze zdążyć pobawić przed snem. Szybciej!
Szybciej!
No chodź już, bo musimy przecież zjeść jeszcze kolację, wziąć kąpiel i iść spać, no i jutro trzeba rano wstać. Jak wczoraj. Jak dziś. Szybciej!
Szybciej!
Wskakuj już do łóżka – dziś nie będzie bajki, bo późno, więc nie gadaj już, zamykaj oczka i zasypiaj wreszcie, bo jestem zmęczona. Szybciej!
***
STOP! Opanuj się!
Nie poganiaj, nie stresuj.
Twoje dziecko będzie miało tego wszystkiego w swoim życiu aż nadto.
Niech chociaż dzieciństwo ma beztroskie.
Czasem wystarczy po prostu wcześniej wstać.
Czasem wystarczy po prostu dać sobie na luz.
Kochać, być cierpliwym i wyrozumiałym.
Być rodzicem.
Powoli.
Celebrować każdą chwilę.
Źródło zdjęcia tytułowego: TU
11 komentarzy
Dlatego my np. śpimy ile chcemy. Wstajemy i spokojnie do przedszkola idziemy ;) Ale nie każdy może sobie na takie wyluzowanie pozwolic.
Doba za krotka ;) Zycie ucieka, bo tak pedzimy…
z tym byciem cierpliwym to zazwyczaj ciężko jest mimo że czasu jest u nas jeszcze całe mnóstwo.
pozdrawiam
No czasem kazdy się spieszy i nie ma czasu na celebrowanie porannego mycia zebow :) Dla mnie to żaden problem.Dzieciaki tez musza miec poczucie funkcjonowania w jakichs ramach czasowych bo w innym wypadku wyrosna na wiecznie spoznialskich, dla ktorych – o zgrozo – nie stanowi to zadnego problemu.Pozdrawiam, Ula
cierpliwość to chyba jedna z tych cech którą mnie nie obdarowano
Czasu trzeba pilnować i należy uczyć dzieci punktualności, ale jestem zdania, że nie można być niewolnikiem czasu :) Po co stresować siebie i rodzinę już od rana? A może wystarczy zastanowić się, jak uczynić zwłaszcza pośpieszne poranki mniej stresującymi? Np. porozmawiać z kilkulatkiem o tym, jaki jest plan jutrzejszego dnia – jego dnia, żeby dziecko poczuło się ważne i miało świadomość, że rozmawia z rodzicem o swoich pomysłach, o tym, jak będzie fajnie, jeśli uda im się np. z mamą wykonać wszystkie zadania :)
Jak na razie korzystam z urlopu macierzyńskiego i nigdzie się nie spieszymy, ponieważ po prostu nie musimy. Mam nadzieję, że później uda się tak zorganizować czas aby nie zatracić się zbytnio w codziennym pośpiechu.
Miałam ostatnio taki dzień o zgrozo
swiete slowa…tylko ze czasem sie nie da wrzucic na luz :)
chwytaj chwilę tym się kieruję :) cóż mamy bowiem więcej
racja :) Trzeba wrzucić na luz.. Ale nie zawsze jest to takie proste. My chodzimy do przedszkola jak się Mateo wyśpi, w tej kwestii nie musimy się spieszyć, ale nadejdzie taki moment, że będziemy musieli zacząć się spieszyć…
Niestety, nie zawsze jest to proste, zwłaszcza rano….