Warszawa, kilkanaście dni temu. Podjechała pod sklep z małym dzieckiem. Ono spało. Po co je budzić? A niech sobie pośpi. Przecież tylko chwilę jej nie będzie. Zamyka więc auto i idzie po zakupy. A wiosenne słońce grzeje i grzeje…
Auto stoi na środku parkingu. Bez drzew – bez cienia. Słońce świeci wprost na nie, więc temperatura rośnie i rośnie. Przez okna wpadają promienie słoneczne. Nie tylko te widzialne – również te, których gołym okiem nie widać. Środek auta nagrzewa się, ciepło nie ucieka na zewnątrz tylko się gromadzi. Podczas upału może osiągnąć nawet 90 stopni Celsjusza! A ciało dziecka nagrzewa się kilkakrotnie razy szybciej niż dorosłego.
Nawet jeżeli auto początkowo stoi w cieniu to cień się przecież przesuwa. Ciemna karoseria i wnętrze tylko przyspieszają cały proces nagrzewania, a uchylone okno niewiele tu pomaga. Jest gorąco. Cholernie gorąco! Nie ma czym oddychać. Dziecko budzi się i płacze, ale krótko. Potem zazwyczaj traci orientację – już nie walczy. Słabnie. Serce zaczyna bić mu coraz szybciej, oddech jest szybki i płytki. Obrzęk mózgu, zaburzenia rytmu serca, zaczynają wysiadać nerki… Śmierć. A wygląda jakby spało.
„Ale przecież nie będzie mnie zaledwie kilka minut. Tylko parę niezbędnych rzeczy wezmę z półek. Ojej, nie mogę znaleźć mojego ulubionego szamponu. O kurcze, ale kolejka?! O cześć! Dawno cię nie widziałam…”. A zegar tyka. Chwila zamienia się w godzinę, a wystarczy tylko kwadrans, żeby dziecko miało już uszkodzony mózg.
Ten film zresztą obrazowo to pokazuje i zapada w pamięć:
Przed nami lato. Wiele gorących dni.
Mnóstwo niezbędnych zakupów do zrobienia…
Nie zostawiaj dziecka samego w aucie.
NIGDY!
A jeżeli zobaczycie, że ktoś inny zostawił to REAGUJCIE!
Możecie uratować życie tego dziecka.
Prawnicy radzą, żeby najpierw rozpoznać, w jakim stanie jest dziecko (stukając w szybę i wołając do niego) oraz w miarę możliwości poszukać rodziców (np. powiadomić ochronę sklepu, żeby ogłosiła komunikat przez głośniki). Jak najszybciej należy też wezwać policję i obserwować dalszy rozwój sytuacji.
Jeżeli dziecko nie reaguje to po prostu wezwijmy kogokolwiek na pomoc, żeby wezwał karetkę i policję, a my wybijmy szybę i natychmiast przystąpmy do udzielania pierwszej pomocy (schładzamy ciało malucha, a w przypadku braku oddechu rozpoczynamy resuscytację czyli „sztuczne oddychanie” i kontynuujemy aż do przyjazdu karetki). Tu każda minuta jest na wagę złota. Każda może być tą ostatnią, która zadecyduje o życiu, śmierci lub kalectwie..
Nie bójmy się odpowiedzialności karnej za wybitą szybę – wartość ludzkiego życia jest tutaj dobrem wyższej wartości. Także dla sądu. Szkoda, że dla niektórych bezmyślnych rodziców nie.
Źródło zdjęcia: TU
13 komentarzy
To idzie tez w drugą stronę. Jakieś pół roku temu widziałam dziecko śpiące w foteliku w samochodzie pod kościołem na parkingu. Tylko, że za oknem mróz. Fakt dziecko ubrane itp i po jakimś – krótkim- czasie już było z matką w kościele, ale to nie był dobry pomysł, by niemowlaka zostawiać samego w aucie. Nawet jeśli drzwi od kościoła były parę kroczków dalej.
Masz rację – to był fatalny pomysł! Dlatego podkreślam, że nie należy nigdy zostawiać dzieci samych w aucie. NIGDY! Niezależnie od pogody.
Podpisuję się obiema rękami! Według mnie pozostawianie dzieci samych w samochodzie pod sklepem, niezależnie czy w słońcu czy w cieniu, jest zwyczajnie nieodpowiedzialne.
To skrajna nieodpowiedzialność i głupota. Szkoda, że tak często wciąż się zdarza.
Zaczyna się… Dlaczego do niektórych nic nie dociera!? :(
Jak grochem o ścianę niestety. Szkoda tylko, że skutki uderzają w niewinne dzieci. Czasem śmiertelnie.
Co roku jest to samo i dzieci giną przez lekkomyślność rodziców. Dla mnie jest to tragedia i nie wiem, jak można być tak nieodpowiedzialnym, by zostawiać własne dziecko w samochodzie.
Ja też nie. Ciężko mi to pojąć nie tylko jako matce, ale i jako człowiekowi myślącemu.
Zostawienie dziecka samego w aucie nigdy nie jest dobrym pomysłem. A już zwłąszcza w upały! Rok temu również pisałam na ten temat tekst, jeśli nie masz nic przeciwko podlinkuję- http://www.dziewczynkazguzikiem.com/2014/06/one-decision.html
I mam zamar wrzucać go co roku. Może choć jedna osoba przemyśli swoje zachowanie.
Wrzucaj wrzucaj. Może do kogoś dotrze.
W zasadzie nie do pojęcia jest dla mnie zostawienie maleńkiego dziecka samemu sobie gdziekolwiek, czy to w samochodzie, czy w wózku przed sklepem (bo i takie rzeczy się zdarzają). Lekkomyślność rodziców bywa czasem porażająca i tragiczna w skutkach. Dobrym pomysłem jest nagłaśnianie problemów i promowanie odpowiednich zachowań, a spot taki jak powyżej wysoce oddziaływuje na odbiorcę, a przynajmniej na mnie osobiście. Pozdrawiam :)
Zostawianie przed sklepem wózka z dzieckiem było kiedyś nagminne. Jak dla mnie jest to nie do pomyślenia! A film ten, mimo, że oglądałam go już któryś raz z rzędu, to za każdym razem wyciska mi z oczu łzy. A gdzieś tam takie sytuacje przecież dzieją się naprawdę…
Ciężko jest mi zrozumieć takie decyzje… ciekawe jak takie mamy czułyby się, gdyby to je zamknąć i zostawić a w srodku nie ma czym oddychać …