
SKŁADNIKI
Ciasto:
2 jajka
1 szklanka cukru
1/2 kostki masła (100g)
1/2 szklanki mleka
5 dag drożdży
1 opakowanie cukru waniliowego
2 szklanki mąki
Kruszonka:
1 łyżka masła
1 łyżka cukru
2 łyżki mąki
PRZYGOTOWANIE
Dzień 1.
Masło rozpuszczamy na małym ogniu w rondelku, lekko przestudzamy i przelewamy do dużej miski. Do masła dodajemy dwa jajka, cukier, ciepłe (!) mleko i pokruszone drożdże. Całość dokładnie mieszamy, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy na ok. 12 godzin, np. na całą noc.
Dzień 2.
Następnego dnia dodajemy cukier waniliowy, mąkę, ewentualnie sparzone rodzynki, dokładnie całość mieszamy i przekładamy do formy do pieczenia. UWAGA! Ciasto wystarczy wymieszać łyżką – nie trzeba go zagniatać! :) Blaszkę można przetrzeć masłem i wysypać tartą bułką, chyba, że masz blaszkę z powłoką „nieprzywieralną” jak ja.
Kruszonka:
Ugniatamy palcami cukier z masłem, powoli dodajemy mąkę i rozcieramy dotąd, aż powstaną grube okruchy. Posypujemy nimi nasze surowe ciasto. Tylko nie sypcie za dużo na sam środek (!), bo pod ciężarem kruszonki ciasto może dobrze nie wyrosnąć (kiedyś, gdy piekłam to ciasto dla teściowej, to tak przedobrzyłam z kruszonką, że całość się zapadła i wyszedł zakalec :P Ale że mam dobrą teściową ,to mimo tego ciasto jej bardzo smakowało ;))
Proporcje składników kruszonki to zawsze 2:1:1, gdzie mąki jest zawsze dwa razy więcej niż cukru czy masła. Mi zawsze wychodzi jej za dużo, więc od razu możecie dać niepełne łyżki.
Pieczenie.
Ciasto wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 130 stopni Celsjusza na 50 min – powinno wtedy wyrosnąć kilka centymetrów ponad blaszkę i lekko zmienić kolor. Wówczas zwiększamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy kolejne 10-15 minut albo tak długo, aż skórka pod kruszonką nabierze złotego koloru. Voilà! (ja mogłam moje ciut wcześniej wyjąć, ale się zagadałam ;)
Warto na końcu pieczenia nakłuć ciasto patyczkiem – jeżeli po wyjęciu patyczek jest suchy i czysty, to ciasto z pewnością jest gotowe; jeżeli oblepiony wilgotnym wciąż ciastem to kontynuujemy pieczenie jeszcze przez kilka minut. I znowu sprawdzamy patyczkiem.
Moja blaszka ma wymiary: 25 x 11 x 7,5 cm.
Smacznego!



12 komentarzy
Udalo Ci sie! Skusze sie na zrobienie tego ciasta i to juz w tym tygodniu, tylko musze po drozdze skoczyc do polskiego sklepu…no chyba, ze w proszku moga byc… Probowalas moze zrobic z drozdzami w proszku? No i jeszcze jedno…. jakbym powrzucala w takie ciasto jagody cos by sie stalo?
Tesciowa przyjezdza do nas w tym tygodniu takze fajnie byloby ja przywitac jakims fajnym domowym wypiekiem :)
PS. 2 post o powrocie z Moskwy mnie rozbroil totalnie.. :))) Dobrze, ze wrociliscie cali!
Kiedyś zrobiłam je na drożdżach suszonych, ale nie wyrosło tak, jak powinno. Można do niego dodawać rodzynki, więc myślę, że jagody też. Ale nie próbowałam z dodatkami.
Tylko pamiętaj – nie przesadź z kruszonką dla teściowej jak ja :P
PS. Się działo ;) Dzięki!
Faktycznie proste! Chyba nawet mi się uda ;) a przynajmniej spróbuję!
Zrobiłam, wyszło pyszne, już zniknęło :)
Dzięki za przepis!
Karola
Kusisz tym drożdżakiem, och kusisz. ;)
Daj się skusić! :)
Bardzo fajny przepis, wypróbuje na pewno :) No bardzo dobre zdjęcia :)
Zapraszam do odwiedzenia blogu na którym dodałam tego bloga do mojej listy :)
http://blogiparentingowe.blogspot.com/
Dziękuję i pozdrawiam!
myslę, że warto połączyć drożdze z mąką i odstawić do wyrośnięcia na godzine a potem dodać resztę i piec.
Można spróbować! Jestem ciekawa, czy bardzo będzie inne od tego…
idę robić :)
Umiesz zachecic czytelnika.Zdjecia przepiekne.Przepis nawet prosty.Napewno zrobie to ciasto.Drozdzowe zawsze kojarzylam z wysilkiem,a tu taka niespodzianka.