Ma być pakowna i ładna. Praktyczna i wygodna. Musi mieć możliwość noszenia na ramieniu i zawieszenia na rączkach od wózka. A przy tym wszystkim nie powinna wyglądać jak… torba na pieluchy.
Kiedy pierwszy raz wzięłam w rękę torbę Morini model Sasca, to pomyślałam sobie: „O w mordę! Ale ona pakowna!”. Jednak jej faktyczna pojemność okazała się jeszcze większa niż to sobie wyobrażałam. Bo w niej można zmieścisz wszystko i ciut ciut.
NA URLOP
To idealna torba na plażę czy na basen. Podczas wakacji, a tym samym spacerów nad morze nie tylko z powodzeniem mieściła zapas pieluch, mokrych i suchych chusteczek, kremy do opalania, portfel, telefon czy klucze, ale także dwa ręczniki plażowe, dużą butelkę wody mineralnej, przekąski i zabawki. Zapięta na suwak skutecznie chroniła dokumenty czy telefon przed piaskiem, a skórzane rączki sprawiały, że nawet wypełniona po brzegi była wygodna do noszenia na półnagim ramieniu. Co ważne, zewnętrzny materiał oraz podszewka są plamo i wodoodporne, więc nawet nagła burza nie była mi z nią straszna.
NA CO DZIEŃ
Do torby dołączono kilka rodzajów pasków. Oczywiście na stałe wszyte są skórzane rączki, ale ma ona także długi pojedynczy materiałowy pasek do zawieszenia torby po skosie na ramieniu lub… gondoli, jak również dwa krótkie paski dla rączek spacerówki. Idąc na spacer z maluchem zmieścisz w niej praktycznie wszystkie potrzebne rzeczy + kilka dodatkowych (często zbędnych). Sprawdzi się także jako torba na zakupy i na siłownię. System wewnętrznych kieszonek sprawia, że łatwo w niej utrzymać porządek, a dzięki srebrnej podszewce wszystko można szybko znaleźć.
DO PRACY
Przyznam szczere, że torba Morini przydała mi się także wtedy, kiedy pożyczyłam moją standardową torbę na laptopa koleżance. Nie dość, że zmieścił się do niej mój 15,6 calowy notebook wraz z ładowarką to spokojnie miałam jeszcze w niej miejsce na mnóstwo innych rzeczy typu dokumenty, książkę, napój i drugie śniadanie.
Torba Morini to nie jest torba na pieluchy. To torba dla mamy. Uniwersalna, nowoczesna – na każdą okazję.
Do kupienia TU
3 komentarze
Ja uwielbiam eleganckie i praktyczne torby, dlatego w mojej szafie królują torby typu shopper. A też widzę, że ta też jest fajna.
Zajrzałam i powiem szczerze, że ceny wydają mi się jak na polskie warunki dość odstraszające. Ja zdecydowanie wolę plecak na wyprawy z dziećmi, bo faktycznie nie znalazłam jeszcze odpowiedniej torby, do zadań specjalnych. :)
Pooglądam sobie, może do mnie przemówią ;)
Asia, każdy lubi co innego i to jest właśnie fajne! Przyznam Ci się szczerze, że osobiście nie mam ani jednego plecaka! Ale za to mam dwie torby „na pieluchy” ;) A może trzy? Tak czy owak torby na „pieluchy” mają ceny wyższe niż standardowe torby i torebki i to jest fakt. W zamian dostajemy mnóstwo kieszeni, które są na tyle duże, że mieszczą paczkę mokrych chusteczek czy kilkanaście pampersów; wodoodporne wnętrze, które przetrwa wylane zupki i kaszki i inne płynne rzeczy; paski do zawieszenia torby na rączkach wózka; dużą główną komorę na ubranka, podkłady i inne cuda, i wiele innych udogodnień. Coś za coś ;)
Czy można obejść się bez takiej prawdziwej torby „na pieluchy”? Jasne! Tylko, że one tak bardzo ułatwiają mi życie, że ciężko byłoby mi się bez nich obejść.