Co roku skrupulatnie wybieram kalendarz – żaden tam elektroniczny w smartfonie czy laptopie, bo nic nie jest w stanie zastąpić mi tego prawdziwego, książkowego. Zapisuję w nim ważne daty, spotkania, notatki i dziesiątki list „TO DO”. Przyklejam kolorowe naklejki i zakreślam kluczowe słowa markerem fluo. A teraz nadszedł czas na kalendarz 2016 – oto moje typy.
1. MOLESKINE
Mój zdecydowany numer jeden to kalendarz od Moleskine. Kupuję go od 4 lat, zazwyczaj z edycji limitowanej – miałam więc i Myszkę Minnie i Lego, jak również kultowy czerwony. Zawsze wybieram sztywną okładkę, wersję Weekly Notebook Planner, gdzie po lewej stronie jest pełny tydzień z miejscem na wpisanie urodzin czy spotkań, a po prawej strona w jedną linię, która idealnie nadaje się na notatki czy właśnie listę rzeczy do zrobienia. Dzięki temu nie jest gruby i ciężki, a miejsca starcza mi w nim (prawie zawsze) na wszystko. W tym roku wybiorę edycję z Małym Księciem (w ofercie jest też coś dla miłośników StarWars).
2. HAPPY PLANNER
Planner, który według autorek ma pomóc nowoczesnej kobiecie w ogarnięciu nie tylko ambitnych zadań i celów, ale i znalezieniu w tym całym pędzie czasu na własne przyjemności. Podoba mi się w nim to, że ma listę zadań do zrobienia (to lubię!) i inspirujące cytaty. W wersji dziennej każdy dzień ma osobną stronę, przez co planner jest jak dla mnie nieco zbyt gruby, żeby nosić go ze sobą wszędzie, ale z drugiej strony mamy wtedy więcej miejsca na szczegółowe rozpisanie dnia.
3. PAPERBLANKS
Okładki kalendarzy Paperblanks to małe dzieła sztuki, które chcesz wciąż podziwiać i dotykać i podziwiać. W środku czeka na nas wyjątkowy, nieco pożółkły papier i szyty grzbiet. Aż chce się wyjąć takie prawdziwe pióro na atrament i pisać i pisać i pisać. Bo te kalendarze są jak niezapisane książki. Gdyby tylko miały układ jak mój ulubiony Moleskine to brałabym je zawsze w ciemno!
4. DO KOLOROWANIA
Nie wiem, czy to bardziej kalendarz czy jednak notes. Tak czy owak to idealna propozycja dla tych, którzy pokochali ostatnio modne kolorowanki odstresowujące bądź mają po prostu dość nudnych kalendarzy bez wyrazu. Na jednej stronie mamy tutaj tydzień, a na drugiej kolorowankę. Inspirująco i (dzięki nam samym) baaaardzo kolorowo.
5. BEATA PAWLIKOWSKA
Kalendarz znanej podróżniczki to inspirujące myśli, wskazówki i dobre rady na każdy dzień roku wzbogacone rysunkami autorki. Znajdują się tam także przepisy na ciekawe dania, są zaznaczone imieniny, święta i festiwale z całego świata, a także święta wymyślone przez samą B. Pawlikowską (np. Dzień Uśmiechania się do Nieznajomych). Dla fanów autorki i nie tylko.
6. KOT SIMONA
To idealny kalendarz nie tylko dla wielbicieli kreskówki o tym samym tytule, ale także wszystkich kociarzy. Każda strona jest tutaj ozdobiona charakterystycznymi rysunkami autora, jak i kocimi mądrościami. Świetny prezent dla znielubionej ciotki (starej panny?) albo dla kogoś z dystansem.
7. NATIONAL GEOGRAPHIC
Elegancki, dość duży kalendarz nie tylko dla podróżników. Jak na National Geographic przystało zawiera aż 50 przepięknych i wyjątkowych zdjęć z zakątków z całego świata (wraz z ciekawostkami), które z pewnością nie raz przeniosą nas daleko daleko stąd. Bardzo dobra propozycja na prezent szczególnie dla mężczyzny.
8. THE HAPPY PLANNER
To przepiękny planner wprost zza oceanu, do którego wzdycham po nocach. Występuje w kilku wersjach tematycznych, ma wiele możliwości personalizacji (naklejki, karteczki, przekładki, okładki, taśmy, kieszonki, a nawet walizeczkę do przechowywania!). Nie wiem, czy byłby dla mnie praktyczny (bo dużo piszę w moich kalendarzach, oj dużo), jednak nie zmienia to faktu, że bardzo chciałabym go mieć i moim zdaniem brakuje póki co czegoś równie odlotowego na rodzimym rynku.
9. PAULO COEHLO
Jedni uwielbiają sentencje tego jakże popularnego na całym świecie pisarza, inni nabijają się z nich do rozpuku. Tak czy owak kalendarz ten obok cytatów z dzieł P. Coehlo zawiera piękne i kolorowe ilustracje i ucieszy nie tylko fanów autora. Dlatego gorąco polecam go na prezent szczególnie dla kogoś, komu nie wiemy co właściwie kupić.
A Wy jaki kalendarz dla siebie wybierzecie?
5 komentarzy
Moleskine <3
;)
Dzisiaj na rynku możemy znaleźć duży wybór kalendarzy, do wyboru do koloru i ich cena również waha się od 10zł. nawet do 120zł. Jednak w tym roku postanowiłam wydać pieniądze na Happy Planner, który zachwycił mnie swoją oryginalnością, nareszcie znalazłam coś co pomoże mi planować, zapisywać i efektywnie realizować swoje cele. Totalna rewelacja.
Pozdrawiam serdecznie
matkapolka89
a ja dawno niczym tak bardzo się nie rozczarowałam jak kalendarzem Paperblanks… ogladając wszytskie ich wyroby w Internecie spodziewałam się, że otrzymam cos wspaniałego, artystycznego, ” ludwikowskiego ” – idealnie pasującego do wnetrza mojego domu. Wybrałam en model – Kalendarz-2016-Paperblanks-Ultra-Silver-Filigree-Collection-Aubergine
kupiłam go na Allero- zapłaciłam 95 zł, ale nie było mi żal- w 2016 roku na świat przyjdzie mój Syn- to wyjatkowy rok wiec zasługiwał na wyjątkowy kalendarz.
To co przyszło sprawiło, że nie wiedziałam jak to skomentować. Po pierwsze kalendarz w mojej wyobraźni przypominał ikonę z Matką Boska, gdzie można zajrzeć za srebrne elementy…ok to tylko moja wyobraźnia, ale sama okładka jest po prostu brzydka! Wygląda jak chiski produkt, niezbyt estetycznie wykonczonny. Nie jest to produkt wart nawet 29 zł- nie ma nic wspólnego z ekskluzywnym czy eleganckim kalendarzem. Prowadze firmę i bez wątpienia nie jest o kalanderz, jaki mogłabym wyciagnąć na spotkaniu. ZENADA.
dlatego bez wahania zwróciłam swoj ” wymarzony ” zakup.
Gorąco NIE POLECAM
Ja swój Paperblanks kilka lat temu kupiłam w sklepie, więc dokładnie wiedziałam, co kupuję. Zdjęcia producentów niestety zawsze są mocno podkolorowane, więc w sumie nie dziwię się, że spodziewałaś się większego WOW.