Mamoholiczka – blog parentingowy
  • STRONA GŁÓWNA
  • PORADY
  • PRZEMYŚLENIA
  • RECENZJE
  • HUMOR
  • KONKURSY
  • WSPÓŁPRACA

Mamoholiczka – blog parentingowy

Popularny blog parentingowy

  • STRONA GŁÓWNA
  • PORADY
  • PRZEMYŚLENIA
  • RECENZJE
  • HUMOR
  • KONKURSY
  • WSPÓŁPRACA
POPULARNEPORADY

METODA 3-5-7 TO ZŁO CZY JEDNAK DOBRO?

Autor Mamoholiczka 9 marca 2016

metoda 3-5-7

Nie jestem Matką Polką Męczennicą, która w imię miłości do dzieci zapomina o sobie i swoich potrzebach. Mam pracę, którą uwielbiam i własne pasje. Jednocześnie kocham moje dzieci nad życie i poświęcam im tyle czasu i uwagi ile potrzebują od momentu ich narodzin. Uważam, że wreszcie udało mi się osiągnąć równowagę pomiędzy byciem mamą, a po prostu kobietą z całą tą listą moich potrzeb i oczekiwań.

Jednak moment, kiedy moje dzieci idą spać to dla mnie takie wielkie „Uff!”. Śpią i oto ja mam wreszcie czas tylko dla siebie – bez słowa „Mamo!” wypowiadanego 100 razy na minutę. Pamiętam jednak wciąż czasy, kiedy moje dzieci były malutkie i z tym usypianiem tak lekko wcale nie było. Trwało to w nieskończoność, a wieczorny czas zarezerwowany dla mnie kurczył się z minuty na minutę. Aż w końcu sama padałam na twarz. Wtedy doradzono mi kontrowersyjną metodę 3-5-7.

METODA 3-5-7  (zmodyfikowana metoda Ferbera) – założenia

Po kolacji, kąpieli, kołysance i innych wieczornych rytuałach odkładamy malucha do łóżeczka, mówimy „dobranoc” i wychodzimy z pokoju. Jeżeli maluch zaczyna płakać, wówczas po 3 minutach do niego przychodzimy. Nie bierzemy go wtedy na ręce, nie nawiązujemy kontaktu wzrokowego, nie przytulamy. Staramy się go uspokoić tylko poprzez głaskanie po pleckach czy rączce i mówienie spokojnym i ciepłym głosem. Ale to wszystko maksymalnie przez 2 minuty. Po tym czasie znowu wychodzimy z pokoju nawet, jeżeli dziecko dalej płacze. Tym razem odczekujemy 5 minut zanim wrócimy go pocieszyć. Jeżeli maluch nadal rozpacza, wówczas kontynuujemy stosowanie tej metody na zasadzie: uspokajanie przez 2 minuty i wyjście na 7 minut. I tak do skutku, aż dziecko zaśnie.

Nie powinniśmy wydłużać czasu naszej nieobecności i zawsze ma to być nie więcej niż 7 minut, chociaż można się spotkać także z wariantem, gdzie wychodzimy na 17 minut po 7 dniach „treningu”. Oryginalnie ta metoda nie pozwalała nawet na głaskanie dziecka i część osób w takiej formie ją obecnie stosuje. Generalnie maksymalnie po 10 dniach powinniśmy odnieść „sukces” (czyt.: dziecko odłożone do łóżeczka zasypia samo, bez płaczu, bez potrzeby kontaktu z nami, a my cieszymy się czasem dla nas).

METODA 3-5-7 – Dlaczego nie?

Płacz dziecka, zwłaszcza w pierwszych miesiącach jego życia, to jedyny sposób komunikacji noworodka ze światem. Płacze, kiedy mu źle, kiedy jest głodne, kiedy coś go boli – kiedy jego potrzeby nie są zaspokojone. Małe dziecko nie potrafi płaczem wymuszać czegokolwiek, manipulować rodzicem czy robić mu na złość! A płacz dobrze robi na rozwój płuc tylko tuż po porodzie.

Metoda 3-5-7 jest szalenie popularna, bo przynosi szybkie efekty. Dlaczego? W pierwszych dniach maluch najzwyczajniej w świecie usypia zmęczony w końcu tym płaczem. W kolejnych dniach przestaje płakać i to nie dlatego, że tak pięknie szybko nauczył się sam siebie uspokajać i panować nad swoimi emocjami. Nie. On milknie, bo nikt na jego płacz nie reaguje!

W efekcie zyskujemy coś na chwilę – samodzielne usypianie dziecka i więcej czasu dla siebie, a w perspektywie dłuższego okresu tracimy bardzo wiele – zaburzamy elementarną relację rodzic dziecko, co może mieć negatywne skutki widoczne w emocjonalnym czy intelektualnym rozwoju dziecka. Maluch ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa, jest poddawany ogromnemu stresowi i nie rozumie, dlaczego w ciągu dnia rodzic reaguje na jego płacz i przytula czy daje jeść, a nagle wieczorem już nie. Kilkumiesięczny mózg tego kompletnie nie ogarnia.

ALTERNATYWA METODY 3-5-7

Wiem, że usypianie malucha trwa czasem kilka godzin. Kiedy płaczemy już z bezsilności i same marzymy już nie tyle o czasie dla siebie, ale o własnym, niezakłóconym śnie. Znam to z autopsji. Jednak pamiętajmy, że wszystko to, co damy naszemu dziecku w pierwszych miesiącach i latach jego życia jest jego potencjałem na przyszłość. Kształtuje go jako człowieka. Dawajmy mu więc tylko najlepsze. Życie jest stresujące? Jasne! Ale świadome fundowanie stresu kilkumiesięcznemu maluchowi to jakiś absurd.

Są inne metody. Pomijając po prostu spanie z dzieckiem czy usypianie przy piersi, które jakby nie patrzeć są najbardziej naturalnymi i skutecznymi, ale coraz mniej wpisującymi się w nasze nowoczesne i niezależne życie sposobami. Można nie wychodzić z pokoju tylko siedzieć obok łóżeczka i głaskać dziecko przez szczebelki. Można śpiewać kołysanki i opowiadać cichym głosem bajki już noworodkowi. Położyć obok niego naszą koszulę nocną, włączyć biały szum. Kiedy płacze wziąć go na ręce, przytulić i odłożyć dopiero wtedy, kiedy się uspokoi. I tak, aż do skutku. Reagując na jego niepokój, będąc obok niego. Tak, na efekty trzeba tu czekać dłużej, ale postępujemy wówczas zgodnie z naturą – reagujemy na płacz naszego dziecka.

Dla mnie metoda 3-5-7 to nie jest metoda samodzielnego zasypiania – to metoda samotnego zasypiania. A chyba większość z nas woli jednak zasypiać obok kogoś, kogo kochamy. Ukojeni zapachem i ciepłem drugiego ciała, z poczuciem bezpieczeństwa, szczęśliwi. I takiego zasypiania Wam i Waszym dzieciom życzę.

BEZPIECZEŃSTWODZIECKONOWORODEKOPINIAPORADYRODZICWYCHOWANIE
53 komentarze
1
Facebook Twitter Google + Pinterest
Poprzedni post
TARGI KIDS’ TIME – MOJE HITY
Następny post
MĄDRE 6-LATKI IDĄ DO SZKOŁY

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

JAK NOCNEJ BUTLI ODUCZAŁAM

10 czerwca 2014

3 BŁĘDY POPEŁNIANE PRZEZ MATKI NOWORODKÓW

11 sierpnia 2017

JAK POZBYĆ SIĘ CELLULITU? #KONKURS

23 lutego 2016

COLA PRZY WYMIOTACH U DZIECKA – CZY TO...

6 listopada 2016

DBAM O RODZICÓW

23 września 2015

CO KUPIĆ NIEMOWLAKOWI? PIERWSZA WIZYTA

12 września 2016

CO ROBIĆ ZE STARYMI UBRANIAMI?

3 listopada 2014

JAK BYĆ SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ?

14 stycznia 2017

JAK WYBRAĆ MATERAC DLA DZIECKA?

1 sierpnia 2017

ZMORA RODZICÓW CZYLI STANY NIEPOKOJU U NIEMOWLĄT

28 września 2017

53 komentarze

Kukułka 9 marca 2016 - 22:44

Koszmarna metoda, a właściwie tresura… Powinna być zakazana.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:44

Tresura. Słowo klucz.

Reply
Aska 14 kwietnia 2016 - 18:57

A ja popieram te metodę. Przecież placzacemu dziecku w łóżeczku nie dzieje się krzywda tym bardziej że metoda nie eliminuje calkowicie rodzica wiec o jakiej traumie mowa? Ją nie zamierzałam rezygnować z wieczornego czasu dla siebie i meza dlatego zastosowałam te metode. Dziecko 1,5 roczne o godz 20:30 po czytaniu bajek i przytulaskach jest odkładane do łóżeczka i tyle, zasypia. W południe sam wskazując lozeczko idzie do niego na drzemkę. A lozeczko nie kojarzy się z kojcem czy karami.
Tresura? No nie wiem… Dla mnie to bardziej uczenie nawykow. Czyli uczenie dziecka przejścia przez ulice na drugą stronę na zielonym to też tresura i podporządkowanie? No tak większej glupoty nie słyszałam.
A pozatym Średnio uśmiecha mi się leżenie i czekanie aż dzidz zaśnie bo są i egzemplarze które to robia po 2 h… Ją po noszeniu na rękach 12 kg przez godzinę wyladowalam na izbie z okropnym bólem w krzyżu i teraz mam rehabilitacje. Leżenie w łóżku razem kończyło się za kazdym razem ucieczka.
Usypianie z piersią? GRATULUJE nieodpowiedzialności i trzymam kciuki za nie uduszenie bo zapewnienie raz się przysneło..

Reply
Mamoholiczka 15 kwietnia 2016 - 22:49

No nie… wcale się mu krzywda nie dzieje. Wcale. Ot, taka milusia, wręcz luksusowa metoda usypiania w ramach projektu „Dziecko”.

Reply
Aska 25 kwietnia 2016 - 14:26

Mamoholiczko krytykę widzę ale może odnieś się do konkretow z mojej wypowiedzi…

Mamoholiczka 25 kwietnia 2016 - 23:45

Szkoda prądu na trole :) dobranoc!

Aska 15 kwietnia 2016 - 16:29

A gdzie mój komentarz?

Reply
Mamoholiczka 15 kwietnia 2016 - 22:50

A poniżej.

Reply
Grzegorz 7 czerwca 2018 - 20:49

Żona podesłała mi link do tego bloga z tematem 3-5-7. Myślałem, że znajdę coś ciekawego i różne punkty widzenia na tą metodę, ale niestety widzę, że Mamoholiczka nie dopuszcza do żadnych dyskusji z ludźmi o innych poglądach. W komentarzach jedynie słodzenie sobie z którego nic sensownego nie wynika.

Moderna 9 marca 2016 - 23:38

Nigdy nie stosowałam takiej metody, nie podoba mi się… zawsze zdziałam instynktownie i to się sprawdza :)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:46

Mi też się nie podoba (łagodnie mówiąc) :)

Reply
mamba87 10 marca 2016 - 08:42

Jestem w 9 miesiącu ciąży i świeżo po lekturze „Najszczęśliwszego śpiocha w okolicy” dlatego wiem o czym piszesz (choć teraz tylko w teorii) i w 100 % się z Tobą zgadzam :)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:46

Też czytałam tę książkę – zobacz, kiedy mi się najbardziej przydała: http://www.mamoholiczka.pl/2014/06/jak-nocnej-butli-oduczaam.html
;)

Reply
Kobietapo30 10 marca 2016 - 09:01

Nie da się takiej metody zakazać, odgórnie przykazać czegoś innego, jak pisze Kukułka, każdy i tak będzie robił, jak uważa. Moim zdaniem w dzisiejszym świecie rodziców zbyt wiele rzeczy jest demonizowanych, za mało jest luzu, podejścia instynktownego. Działanie zgodnie z własnymi zasadami jest według mnie najkorzystniejsze dla dziecka i mamy/taty.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:48

Uważam, że akurat instynkt nakazuje matce zareagować na płacz własnego dziecka i zasady nie mają tutaj nic do rzeczy. Jeżeli jest inaczej, to coś z tym instynktem zdecydowanie jest nie tak.

Reply
Dominika 10 marca 2016 - 12:54

Na początku usypiałam córkę przy piersi i przekładałam do łóżeczka, czułam, że tak jest najlepiej, dla dziecka i dla mnie, sprawdzało się to świetnie przez pierwsze pól roku, do kiedy nie naczytałam się, że nie można tak robić, bo dziecko nie nauczy się samo zasypiać. Podjęliśmy z partnerem próbę uśpienia jej w łóżeczku, nic tylko płacz, 3 godziny płaczu, nic dziwnego, niemowlak nie lubi nowości. Przypomniałam sobie jak moja mama opowiadała o usypianiu mnie, po prostu jak płakałam wychodziła z pokoju i czekła aż sama ze zmęczenia zasnę. Pomyślałam, że spróbuję. Dziecko płacze, ja wchodzę. Wytrzymałam może z 15 sekund i uważam, że jeżeli ktoś jest w stanie wytrzymać więcej rozpaczliwego płakania swojego dziecka, to nie ma serca.
Od dni następnego zaczęliśmy czytać, śpiewać, bujać, głaskać, wyjmować,uspokajać i wkładać z powrotem. Jak ja już nie miałam siły (przychodzi moment po godzinie czasem dwóch, kiedy chcesz złapać dziecko mocniej niż się powinno i zaciskasz zęby ze złości) zastępował mnie partner i tak do skutku.
Teraz córka ma trochę ponad 8 miesięcy i zasypia po przeczytaniu paru stron muminkówi i kołysance, czasem trzeba ją przytulić, ale cały proces zajmuje nie więcej niż 20 minut, bez płaczu, jak wkładam ją do łóżka uśmiecha się do mnie. Da się, potrzeba tylko miłości i cholernie dużo cierpliwości, ale warto :)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:52

Podziwiam Cię za tę wytrwałość i cieszę się, że w końcu została nagrodzona i nadszedł ten dzień, kiedy usypianie córeczki nie jest dla Was wyzwaniem (koszmarem?). Fajnie jest przeczytać, że się da, chociaż jak sama piszesz, lekko nie jest. Pozdrawiam!

Reply
Aleksandra Gulbas(ka) 10 marca 2016 - 18:34

My do dziś (bliźniaki mają 2 lata a pierworodny prawie 4) siedzimy z dziećmi w pokoju aż nie zasną :-)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:54

To tak jak ja :P

Reply
Gabrysia 10 marca 2016 - 19:11

Jestem psychologiem, a od 6 miesiecy równiez matką i bardzo podoba mi Pani sposób myślenia:) ja też słyszałam gł. Od starszych stażem mam z rodziny męża, żeby nie reagować na płacz dziecka,bo właśnie ono coś chce na mnie wymusić i ze płacz jest dobry dla płuc. Dziecko nie ma jeszcze tak rozwiniętej psychiki,aby wymyślić manipulację. Natura wyposażyła je w umiejętność płaczu,aby mogło komunikować swój dyskomfort i motywować rodzica do zmiany jego sytuacji.
Myślę,że z takich metod korzystają wygodni rodzie, ktorym trudno sie poświecić dla dziecka. Mówię tak choć wiem, że to poświęcenie jest bardzo trudne – sama na początku macierzyństwa czułam, że nie ma już miejsca na moje ja.

Pozdrawiam ciepło – Gabrysia

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:55

Dziękuję za mądre słowa – pozdrawiam gorąco!

Reply
Kasia z EmaliowanyCzajnik.pl 11 marca 2016 - 08:40

Tę metodę wymyślił chyba ktoś nieposiadający dzieci. Przyznam szczerze, że przed ciążą byłabym jej zwolenniczką. Kiedy jednak pojawia się dziecko zaczyna się inaczej patrzeć na świat.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:56

Oj przestawia się nam w tych głowach po narodzinach dziecka, przestawia ;))) oby tylko na lepsze!

Reply
Justyna Sabalska 11 marca 2016 - 08:41

Ja uważam metodę 3-5-7 za nieludzką. Uważam dokładnie tak jak Ty – dziecko płaczem mówi nam o swoich potrzebach. Czasem sie dziwie, że są osoby, które wolą słuchać tego płaczu niż poświęcić trochę czasu na np. Naukę masażu Shantala po którym dziecko zasypia bez płaczu, za to szczęśliwe i pogrążone w głębokim relaksie. Nie wiem czy znasz ten masaż.

Reply
pieluszkiwielorazowe.com.pl 11 marca 2016 - 09:47

To rzeczywiście stara metoda, znana jak piszecie przez starse pokolenia :(… Kiedyś nie wiedziano o tylu rzeczach.. myśleli, że robią dobrze, że nie krzywdzą.. bo chyba nikt zdrowy świadomie nie chce tak naprawdę krzywdzić swojego dziecka.. Smutne :(.. Mój synek – 9 – miesięcy usypia sam, ale bez płaczu.. leżę z nim, i jak przestaje jeść i widzę, że jest senny i szczęśliwy to wychodzę i po minucie już śpi..

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:58

Niektórzy chyba traktują dziecko jako kolejne przedsięwzięcie w ich życiu, taki projekt do odhaczenia na liście to-do i uważają po prostu, że ono musi się podporządkować…

Reply
Tedi 11 marca 2016 - 09:54

Nie stosowałam takiej metody i nigdy mi to nawet do głowy nie przyszło, a były czasy, gdy synek bardzo ciężko zasypiał. Dzisiaj ma już prawie 3 lata i usypia sam, chociaż często prosi, aby się przy nim położyć. Kładę się i delektuję się chwilą spokoju i tą chwilą, że jeszcze mam małe dziecko. Za chwilę wyrośnie i nie będzie mnie potrzebować w taki sposób.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:59

Masz rację… Czas tak szybko leci. Jeszcze zatęsknimy za tym usypianiem i głaskaniem po pleckach.

Reply
Agnieszka 11 marca 2016 - 10:41

Podpisuję się pod tym wszystkim obiema rękami i nogami. A mój Synek to już w ogóle <3

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 22:59

Dziękuję :) Pozdrawiamy ciepło :))))

Reply
Sylwia | taomama.pl 11 marca 2016 - 11:00

Uff jak dobrze, że coraz mniej osób stosuje tę metodę… No niestety, z zasypianiem małych dzieci trzeba się trochę namęczyć, ale nie warto fundować im traumy.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:00

Dokładnie! :)

Reply
PrawdziwyUsmiech 11 marca 2016 - 19:30

Nie mam dzieci, ale jako studentka położnictwa na praktykach nie potrafię przejść obojętnie obok płaczącego dziecka. Co dopiero gdybym miała tak zostawiać swoje… Trzeba chyba nie mieć serca…

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:01

Prawda?! Dobra będzie z Ciebie położna jak nic :*
Powodzenia!

Reply
Kamatocy 11 marca 2016 - 23:04

Okropna te metoda, nigdy nie zdecydowałabym się na takie usypianie dziecka. Czasami przeszkadza mi,że Młody zasypia tylko przy cycu (przy babci i tatusiu oczywiscie nie ma problemu,zę cyca nie ma ;)) ze Starsza lubi być przenoszona do siebie już po zaśnięciu, ale bliskość moich dzieci i ich spoojny sen jest dla mnie najważniejszy. Przecież nawet nad dorosłym o wiele lepiej się zasypia i śpi, gdy jesteśmy przytuleni do męża/żony/partnera, a nie np po awanturze z krzykami i łzami… Nie trzeba być geniuszem by przejrzeć na oczy i wiedzieć,że ta metoda to samo zło

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:02

Pięknie to ujęłaś – dziękuję :)

Reply
Dorota 12 marca 2016 - 03:37

Usypianie malutkiego dziecka nie zawsze musi być łatwe, proste i przyjemne. Nigdy by mi do głowy nie przyszło w ten sposób traktować dziecko. Dziecko to też człowiek, nie królik doświadczalny.

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:03

Dokładnie. Dziecko to nie jest zwierzątko, dlatego nie wolno nam tresować dzieci.

Reply
Dorota 13 marca 2016 - 03:48

No właśnie, kto wymyślił taką metodę, chyba człowiek bez serca ;(

Reply
Patrycja Tomaszewska 12 marca 2016 - 09:17

Tą metodę ostro zmodyfikowaną zastosowałam w trochę innych okolicznościach- podczas usypiania synka na leżąco. Mały w pierwszych miesiącach miał straszne kolki. To wystarczyło by przyzwyczaił się do kołysania na rękach. Przyszło do tego,że na rękach miałam go po kilka godzin dziennie. Nie wchodziło w grę stopniowe uspakajanie. Nie chodziło mi jednak by mały zasypiał zupełnie sam, ale zasypiał koło mnie, bez bujania nie na rękach. Kładłam się koło niego i tuliłam, głaskałam, szeptałam. Kiedy widziałam ,że płacz się zwiększa, brałam go na ręce i czekałąm aż się upokoi , po czym kładłam delikatnie koło siebie i tak do puki nie zasnął. Po tygodniu mały zasypiał po pięciu minutach a ja mogłam wreszcie coś zrobić w domu.
Czy uważam się za potwora? Nie. Uważam,że potworne było noszenie synka całymi dniami a wtedy też płakał czesto
Nie jest łatwo cieszyć się z bycia mamą kiedy tyle decybeli dźwieczy nam w uszach całymi dniami, a ręce i kręgosłup są już zdrętwiałe z wysiłku. Jeszcze trudniej jest jak wychowujesz dziecko niby w parze a jednak sama. Dla partnera liczy się tylko och i ach wśród znajomych i rodziny , by mały był najedzony a sam spędza z nim raptem 15 min po czym mały zaczyna płakać a mąż twierdzi ,że chce do mamy.
Efekt osiągniety po tygodniu- a dopracowany po dwóch. Więcej czasu na miłość, mniej nerwów, więcej uśmiechu i miłości.
Trauma? Wydaje mi się że mały jest jeszcze bardziej wylewny, całuśny w stosunku do mnie niż wcześniej :-)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:07

Wydaje mi się, że Twoja sytuacja była zupełnie inna. Zresztą zawsze byłaś przy swoim synku, kiedy zasypiał. Głaskałaś go i przytulałaś, kiedy tego potrzebował. Nie zostawiałaś go samego w ogromnym pokoju i zimnym łóżku. Jak dla mnie to nie miało nic wspólnego z okrutną metodą 3-5-7.

Reply
Patrycja Tomaszewska 13 marca 2016 - 20:36

Poniekąd ma- metoda jak zaznaczyłam była też zmodyfikowana- nie wychodziłam tylko byłam obok ale stanowcza w działaniu. To wciąż chodziło o usypianie. Radek nie chciał wogóle w łóżku spać. Czy to moim czy wogóle jakimkolwiek innym. Jak tylko go odkaładałam , jak radar otwierał oczy.
Jak ja zazdrościłam koleżankom , którym dzieci zasypiają z pielusią na buzi. Jednak gdy pierwszej nocy zasnęłam mocniej – twardszym snem miałam takie wyrzuty sumienia i od tej pory mały spał z nami jak aniołek- po 8 godz bez przerwy w nocy. Sielanka trwała miesiąc. Potem zaczęły się te kolki- nie występowały o standardowych godzinach. A najgorsze,że tylko ja umiałam go odpowiednio nosić i mi tylko się udawało go uspokoić. Trwało to do 4 miesiąca. Potem było różnie. Jedyne co zostało na stałe, to,że przez 2 godziny czasem musiałam siedzieć nieruchomo by się wyspał. Wytrzymałam tak dobre 3 miesące. Jestem cały dzień sama i nie mam nikogo bliskiego kto mi pomoże.Jedyne co mam sobie do zarzucenia, to,że sama jestem sobie winna. Nie mniej mały i na rękach się nie wysypiał, a więc już obydwoje byliśmy poirytowani.
NIE MIAŁAM WYJŚCIA- tak sobie tłumaczę.
Początki były masakryczne- Mały nie płakał, a dostawał szału. W takim ataku nie dawał się przytulić, a ja wiedziałam,że moja ingerencja nie ma sensu , muszę to przeczekać bo jak znów od razu ulegnę to nic się nie zmieni. Ja więc siadałam obok czy to na łóżku, czy podłodze i zaciskając pięści, zęby, oczy liczyłam w myślach i czekałam. Kiedy burza nie przechodziła brałam, go na ręce i próbowałam uspokoić. Po czym znów kładłam w łóżku. Nasze pierwsze dni – ten rytuał trwał nawet dwie godziny. Mały zasypiał wyczerpany. Ja siedziałam i bezradna płakałam razem z nim. Wiedziałam ,że nie robię mu krzywdy, bo jestem z nim, ale wciąż mam przed oczami tą rozdartą czerwoną zapłakaną buzię. Jaką różnicę tu widzę? Że widziałam jak moje dziecko szaleje a nie tylko słyszałam przez drzwi- można rzecz – że kontrolowałam sytuację. Ale on wciąż płakał , a jak mnie wołał i wyciągał ręce ja choć drżącym głosem by się nie rozpłakać i nie zmięknąć tłumaczyłam ,, Choć słonko. Połozymy się tutaj wygodnie, przytulimy misia, Nic się nie dzieje. Spokojnie…”

Reply
Katarzyna 29 czerwca 2018 - 20:42

Kochana jesteś wspaniała matka – a krytykowanie ludzi którzy stosują ta metodę jest tez okrutne. Wydaje mi się ze w większości przypadków to krzyk rozpaczy – u nas 9 miesięczne dziecko budziło się od urodzenia ci 30minut w nocy, czasem co 5,10 nawet. Nosiłam, dawałam pierś, wyglądałam jak zombie. Pewnego dnia nie wytrzymałam. Malutka płakała 10minut!!! jakieś 5 razy w nocy, kolejna przespała cała. Nasze małżeństwo odżyło (spaliśmy od kilku miesięcy osobno bo ja w zasadzie spałam z dzieckiem i było nam ciasno i niewygodnie) maluszek jest cały dzien szczęśliwy i uśmiechnięty a ja i tak dużo ja noszę na rękach i w tuli. I to przez demonizowanie tej metody spróbowaliśmy tak poxno bo nie miałam serca – a teraz widzę ze pomogło to całej rodzinie.

Reply
Katarzyna 29 czerwca 2018 - 20:45

Dodam jeszcze ze starsza córka dwuletnia tez potrzebowała mamy i bardzo często z nią wieczorem siedzę i głaszcze po główce aż zaśnie. Wcześniej nie miałam takiej możliwości a ona była zazdrosna i nie chciała zasypiać z tatą.

Mama notuje 12 marca 2016 - 11:31

Przed narodzeniem pierwszego dziecka wiele czytałam o wychowaniu dzieci, opieki nad nimi i ta metoda przewijała się dosyc częso. Początkowo, jako osoba nie majaca zbyt dużo do czynienia z małymi dziećmi, myślalam, ze to dobry pomysl skoro tyle osób go zachwala. Ale po narodzeniu dziecka nawet mi nie przyszło do głowy, zeby tego sprobować. Nie dalibyśmy rady słuchać jej płaczu i nic z ty nie zrobić. Oboje dzieci po prostu usypiało przy piersi (młodszy nadal) a córka ma teraz prawie 2 lata i jesteśmy z nią w pokoju dopóki nie zaśnie. Powoli probujemy jej pokazać że można zasypiać samodzielnie, a my jesteśmy w pokoju obok i zawsze może nas zawołać albo przyjść. Na razie nie wychodzi samodzielne zasypianie, ale w końcu się uda ;-)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:12

Pewnie, że kiedyś się uda! Chociaż jak widzę po moich (2,5 roku i 5,5 roku) to jednak ta wieczorna bajka i głaskanie po pleckach i ostatnie pytania i wspominanie pewnych sytuacji z dnia, który właśnie się kończy, jest dla nich strasznie ważne. To takie zwieńczenie dnia. Poczucie bezpieczeństwa. Uwaga. Zrozumienie. Miłość.

Reply
Mama notuje 13 marca 2016 - 11:13

Bajka i głaskanie po pleckach jak najbardziej dalej będzie, tylko chodzi nam o to, zeby to głaskanie nie musiało być do samego zaśnięcia :-)

Reply
zrelaksowana 12 marca 2016 - 14:10

Czytalam o tej medodzie ale nigdy nie postanowilam jej próbować. Moja 1,5 roczna córka potrzebuje bliskości rodziców i nie zamierzam jej tego odbierać. czasem śpi z nami w łóżku a czasem we własnym lozeczku i ja nie widzę w tym problemu. Lubi zasypując tulic się do mnie i słuchac kołysanki, a później albo zasypiamy z nią albo przekładamy do lozeczka :-)

Reply
Mamoholiczka 12 marca 2016 - 23:14

Dokładnie. Bo dziecko potrzebuje bliskości rodzica. Odbieranie mu tego (świadomie!) to zbrodnia. Pozdrawiam :)

Reply
Justyna Kaczor 14 marca 2016 - 21:44

Nie mogłabym stosować tej metody, nie potrafiłabym przejść obojętnie obok płaczu dziecka. Pozdrawiam!. :-)

Reply
MM 7 stycznia 2018 - 22:26

Jak można w ten sposób postąpić z dzieckiem, małym, bezbronnym, które jeszcze nie rozumie otaczającego świata..? Czas dla siebie .. rozumiem, każdy potrzebuje trochę odsapnąć. Ale skoro decydujemy się na dziecko to chyba wiemy jakie są tego konsekwencje? Że często czas to towar deficytowy. Przyjdzie czas to dziecko samo się nauczy spąć bez rodzica. Mój maluch po kąpaniu, nakarmieniu, zasypia na rękach lub przy mnie i odkładam go do łóżeczka. Śpi do następnego karmienia…

Reply
Marta 12 lutego 2018 - 19:36

Witam wszystkie mamy :)
Aktualnie jestem studentką pedagogiki i w ramach pracy dyplomowej podejmuję temat Metody 3-5-7 w perspektywie teoretycznej i praktycznej. Zależałoby mi na przeprowadzeniu wywiadu z rodzicami, którzy próbowali zastosować tą metodę wobec swoich dzieci. Wywiad dostosuję indywidualnie do chętnych (ankieta internetowa, bądź krótkie spotkanie i odpowiedzenie na kilka pytań).

Byłabym bardzo wdzięczna, jeżeli któraś z mam bądź może jakiś tatuś zdecydowałby się opowiedzieć mi o tym. Pomoże mi to w napisaniu pracy dyplomowej, a przede wszystkim przyczyni się do tego aby opisać tą wciąż kontrowersyjną metodę szerzej i w dwóch aspektach.
Zainteresowanych proszę o kontakt mejlowy pod adresem : martagezellawroclaw@gmail.com
Bądź na facebooku : Marta Gezella

Reply
Sabina 19 czerwca 2018 - 07:07

Jestem mama 9 miesiecznej Pauli. Szukam teraz sposobów zeby moje malenstwo juz 10 kg zaczelo samo zasypiac bo jednak kolysanie kilkanascie a zazwyczaj kilkadziesiąt minut na rekach juz mnie przerasta. Jest tak czasem zs kiedy powinna a nie spi a ja jiz czuje ze jestem na granicy ale widze ze nie bedzie spac caluje ja w szyje i ona zaczyna sis śmiać wtedy moje zmeczenie znika. Nie potrafiłam czekac i sluchac płaczu dziecka. Wszystko przeminie , nasze dzieci urosna i juz nie trzeba będzie ich nosic tulic lulac tyle co na początku. Jednak kiedy slysze ze dziecko mojej kolezanki samo zasypia od poczatku mysle ze tez bym tak chciala.

Reply

Pozostaw odpowiedź Gabrysia Anuluj

TU JESTEM

Facebook Twitter Instagram Email Bloglovin RSS

NAJNOWSZE POSTY

  • JAK WYBRAĆ IDEALNY PREZENT DLA NAJBLIŻSZYCH?

    5 grudnia 2019
  • PRZEPIS NA IDEALNY DESER DLA DZIECKA

    3 grudnia 2019
  • GDZIE KUPIĆ FAJNY I NIEDROGI PREZENT DLA DZIECKA (I NIE TYLKO)?

    15 listopada 2019
  • NAJLEPSZE SPOSOBY NA WZMOCNIENIE ODPORNOŚCI DZIECKA

    5 listopada 2019
  • NAJPROSTSZY PATENT NA ZBILANSOWANĄ DIETĘ TWOJEGO DZIECKA

    28 września 2019

POPULARNE POSTY

  • 1

    PAŃSTWOWY ŻŁOBEK TO KOSZMAR

    16 października 2017
  • 2

    JAK ODCZAROWAĆ DZIECKO?

    27 stycznia 2015
  • 3

    NIE KUPUJ DZIECKU TYCH UŻYWANYCH RZECZY

    20 maja 2017
  • 4

    WIRUS RSV ATAKUJE NASZE DZIECI!

    26 marca 2018
  • 5

    NIE ZOSTAWIAJ MNIE, MAMO!

    5 grudnia 2015

TAGI

BEZPIECZEŃSTWO BIEGANIE BLOGOSFERA CIĄŻA DZIECKO EDUKACJA FILM GRY HUMOR JEDZENIE KME KONKURS KSIĄŻKI MAMA MEDYCYNA NOWORODEK OCENA OPINIA PODRÓŻ PORADY PORÓD PRACA PREZENT PRZEDSZKOLE PRZEMYŚLENIA PRZYGODA RECENZJA RODZIC TATUAŻ TRADYCJA WAKACJE WARSZAWA WARSZTATY WSPÓŁPRACA WYCHOWANIE WYDARZENIE WYPRAWKA ZABAWA ZABAWKA ZAKUPY ZDJĘCIA ZDROWIE ŚWIĘTA ŻYCIE ŻŁOBEK
  • Facebook
  • Twitter
  • Instagram
  • Email
  • Bloglovin
  • RSS
Footer Logo

Copyright © 2017 Mamoholiczka. All rights reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone.


Do góry
Strona wykorzystuje pliki cookies. Więcej