Od momentu kiedy na teście ciążowym zobaczysz dwie kreski, Twoje życie zostanie zdominowane przez dwie ważne daty – datę ostatniej miesiączki i datę porodu. O tą pierwszą będzie Cię odtąd pytał ginekolog na każdej wizycie, a o tą drugą… wszyscy inni. Jak więc właściwie obliczyć datę porodu?
Lekarz prowadzący ciążę czy położna zazwyczaj korzystają z kolorowego kółka z kartonu, które zostało stworzone na podstawie reguły Naegelego (metoda wymyślona przez niemieckiego położnika żyjącego w XIX wieku – Franza Karla Naegelego). Bazując na dacie pierwszego dnia ostatniej miesiączki wskazuje ono przewidywany termin porodu, a także tydzień ciąży, w którym właśnie się znajdujesz. Według opracowanego wzoru, aby obliczyć datę porodu należy dodać do pierwszego dnia ostatniej miesiączki 7 dni, odjąć 3 miesiące i dodać 1 rok.
Metoda ta opiera się na założeniu, że każda ciąża trwa 280 dni (9 miesięcy), cykl 28 dni, a do zapłodnienia doszło dokładnie w 14 dniu cyklu menstruacyjnego. Co ciekawe liczy ona ciążę od pierwszego dnia ostatniej miesiączki, a więc wiek ciąży ma zawsze 2 tygodnie więcej niż ciąża liczona od dnia zapłodnienia. Nie ma jednak powodu do zmartwień – każdy lekarz posługuje się właśnie tą metodą.
Jak widać niestety metoda Naegelego nie jest doskonała, bo nie uwzględnia faktu, że przecież część z nas ma nieregularny okres albo trwający dłużej lub krócej niż książkowe 28 dni. Tym samym moment wystąpienia owulacji jest u nas zupełnie różny. Samo zapłodnienie też nie zawsze ma miejsce dokładnie w dniu owulacji. Stąd przy określaniu terminu porodu lekarz bierze zazwyczaj pod uwagę także wyniki USG z pierwszego trymestru ciąży, gdzie termin ten wyliczany jest na podstawie poszczególnych cech rozwoju płodu.
W mojej ostatniej czyli trzeciej ciąży termin porodu wyliczony powyższą metodą wskazywał na 5 sierpnia 2017 roku. Bardzo mnie to cieszyło, ponieważ Junior jest z 4 lipca, a Dusia z 6 września. Jednak według badania USG z pierwszego trymestru ciąży mój przewidywany termin porodu był już zupełnie inny, a mianowicie 11 sierpnia i to ten termin lekarz wpisał do mojej karty. Tymczasem moja ciąża podobnie jak poprzednie miała zakończyć się planowym cesarskim cięciem. Datę, jaką ku mej radości ostatecznie potwierdzono na cięcie, to był właśnie 5 sierpnia czyli termin porodu wyliczony na podstawie pierwszego dnia miesiączki. I tak oto niecały miesiąc temu na świecie powitaliśmy najmłodszego członka naszej rodziny. Tym samym moje dzieci obchodzą urodziny 04.07, 05.08 i 06.09. Fajnie, prawda?
No dobrze, a wracając do testu ciążowego… Wiesz już, że jesteś w ciąży, a wizytę u lekarza masz dopiero za kilka dni. Jak więc obliczyć termin porodu nie mając magicznego kartonowego kółka ginekologa? Wtedy z pomocą przychodzą kalkulatory ciążowe dostępne bezpłatnie w internecie. Ja korzystałam z tego KALKULATORA DATY PORODU. Bo jest łatwy w obsłudze i pokazuje dokładnie to, co najważniejsze bez zbędnych bajerów – przewidywaną datę, kiedy po raz pierwszy przytulisz swojego maluszka. A wystarczy podać datę pierwszego dnia ostatniej miesiączki.
Musimy jednak pamiętać, że zaledwie 5% kobiet rodzi swoje dzieci w wyznaczonym terminie. Jednocześnie za poród terminowy uznaje się taki, kiedy dziecko przychodzi na świat między 38 a 42 tygodniem ciąży (od skończonego 37 tygodnia ciążę uznaje się za donoszoną). Sama długość ciąży zależy od wielu czynników takich jak długość cyklu, wieku, rasy czy stylu życia i jest sprawą indywidualną. Np. kobiety, które rodziły swoje pierwsze dziecko przed terminem kolejne też często rodzą wcześniej.
14 komentarzy
Ciekawe jak będzie u mnie :) termin cc na 12 października, torba jeszcze nie spakowana…
Obydwie córki urodziłam dwa tygodnie po terminie :)
Fajny ten kalkulator, prosty, intuicyjny i w końcu coś, co nie jest tandetne. Magiczne kółko u lekarza, tylko że w internecie.
Ja nigdy nie wiedziałam na który termin mam bardziej patrzeć, na tej ż OM czy ż USG. Miesiączki wychodziło 18.03 z usg 25.03 a ostatecznie urodziłam 16.03.
Śmiesznie u was wyszło z tymi urodzinami.
O właśnie, moja przyjaciółka miesiąc temu urodziła dokładnie w dzień terminu ;)
U nas wyliczenia nic nie dały. Ala termin na 15 kwietnia, a ona sam a zadecydowała, że ma byc 1 kwietnia. Leo początek lipca, a cc odbyło sie 23 czerwca :)
Dokładnie tak jak piszesz tylko 5% urodzi w terminie, no ale orientacyjnie dobrze wiedzieć. Ja pierwsze dziecko przenosiłam 2 tygodnie dłużej, a drugie 3 dni po terminie
Najtrudniej jest cokolwiek obliczyć przy nieregularnych cyklach – wtedy to trochę jak ruletka ;)
Ja tam rodziłam obydwóch synów jakieś dwa tygodnie przed terminem :-)
Muszę podesłać ten wpis siostrze :-)
hmm. Bardziej traktuję to jako ciekawostkę, a nie wiedzę konieczną. Faktycznie, wiele kobiet od razum, gdy zobaczy dwie kreski, to zaczyna odliczanie, ale przecież po drodze jest kilka progów niebezpieczeństwa. Wiele kobiet straciło swoje dzieci w trakcie ciąży, więc takie przedwczesne odliczanie nie jest dobre. Podobnie jak wybieranie imienia i kompletowanie wyprawki. Takie jest moje zdanie.
Gdyby okres trwał 28 dni to byłby poważny problem ;-) Tak sie czepiam, zboczenie zawodowe ;)
Ha ha ha miałybyśmy przechlapane! Dzięki za czujność – już zmieniam ;)
U mnie było liczone chyba właśnie z daty ostatniej miesiączki, zresztą tak jest chyba przeważnie, bo dlatego mówi się , że ciąza trwa 40 tyg. Gdyby to nie było liczone od ostatniej miesiączki to nie mogłoby wyjść aż 40 tyg. U mnie data porodu różniła się w sumie tylko o 2-3 dni (bo chodziłam do 2 lekarzy i każdy określił inny termin)
No właśnie jak ? są różne rozbieżności acz u mnie było trafione jak strzał w dziesiątkę ;)