O ile zazwyczaj nie mamy wpływu na wybór lekarza przeprowadzającego cesarskie cięcie i jego umiejętności, o tyle na ostateczny wygląd blizny już tak. Wiele zależy od nas. Dlatego tak ważna jest właściwa pielęgnacja blizny po cesarskim cięciu już w pierwszych dniach po operacji.
W swoim życiu miałam trzy cesarskie cięcia. Nigdy też nie miałam żadnych komplikacji po tych operacjach i dość szybko mogłam się aktywnie zajmować nowo narodzonym dzieckiem. Dlatego dzisiaj chciałam się z Wami podzielić moim doświadczeniem w tym temacie tj. jak dbać o bliznę po cesarskim cięciu.
CHRONIMY
W pierwszej (często także drugiej) dobie po cesarce blizna jest chroniona opatrunkiem. Wówczas najważniejsza zasada brzmi: nie wolno opatrunku moczyć. Jeżeli jednak tak się stanie, wówczas należy poprosić personel szpitala o jego zmianę. Dopiero po zdjęciu opatrunku możemy zacząć aktywnie o tę ranę dbać. Wtedy też nie dotykamy jej nieumytymi rękami i uważamy, żeby nie stykała się z nią ta ogromna podpaska / podkład poporodowy!
MYJEMY
Kiedy opatrunek zostanie zdjęty (w drugiej/trzeciej dobie po cc), wówczas możemy wziąć upragniony prysznic w szpitalnej łazience. Wtedy też musimy delikatnie umyć ranę, najlepiej płynem do mycia dla niemowląt czy też zwykłym szarym mydłem. Po prysznicu należy osuszyć ranę czystym ręcznikiem papierowym. Nie używamy do tego celu ręczników materiałowych (frotte), bo nawet świeżo uprane są skupiskiem bakterii. Ranę myjemy 2-3 razy w ciągu dnia.
ODKAŻAMY
Dopóki rana się goi, czyli przez około 1,5 tygodnia, po każdym myciu przemywamy ją spirytusem albo (najlepiej) pryskamy Octaniseptem – tym samym co pępuszek naszego dziecka. W międzyczasie (po około tygodniu od cięcia) powinno się pójść na zdjęcie szwów, chyba że będziecie mieć rozpuszczalne jak ja – wtedy nic z nimi nie robimy poza myciem, odkażaniem i … kolejnym krokiem.
WIETRZYMY
Żeby rana ładnie nam się goiła bardzo ważne jest to, żeby mogła oddychać. Dlatego zapomnijmy o sztucznych ubraniach czy uciskającej ranę bieliźnie (a niestety większość majtek dokładnie tam się kończy). Polecam więc majtki siateczkowe poporodowe, które nie tylko zapewniają ranie dostęp powietrza, ale świetnie trzymają też podpaskę czy podkład na miejscu.
SMARUJEMY
Po około 2 tygodniach od cięcia, jeżeli rana jest zagojona, możemy zacząć smarować ją odpowiednim specyfikiem – 2 razy dziennie przez 3 miesiące. Osobiście sprawdziłam i polecam żel silikonowy BLIZAN. Przede wszystkim zawiera on 100% silikonu, a silikony są najnowocześniejszym sposobem leczenia blizn – w aptekach kosztuje 18 PLN (!), podczas gdy inne żele potrafią kosztować nawet 100 PLN i więcej.
BLIZAN jest bezzapachowy (w przeciwieństwie do kremów z cebuli), wydajny i minimalizuje ryzyko pozostania widocznego nacięcia – dzięki niemu blizna staje się miękka i płaska. Może go także używać cała rodzina na różne inne blizny, także te po oparzeniach, urazach u dzieci czy po ospie, więc warto mieć go w apteczce.
MASUJEMY
Również po około 14 dniach od operacji zaczynamy mobilizację blizny czyli jej odpowiednie „masowanie”. Celem tej czynności jest zapobieganie sklejania się i przerastania tkanek pod i wokoło blizny. W tym celu należy posmarować cienko bliznę żelem (BLIZAN) i uciskając ją palcem poruszać nią na około 1 cm w górę i w dół, raz za razem kolistymi ruchami. W pierwszych dniach masowania może być to nieprzyjemne, bo rana nadal jest odrętwiała i lekko bolesna. Z każdym dniem będzie jednak lepiej.
PAMIĘTAJ TEŻ, ŻE…
Poza przecięciem skóry podczas cesarskiego cięcia lekarz rozcina także powłoki brzuszne i macicę. Z tego powodu pamiętajmy, żeby nie dźwigać nic ciężkiego przez 3 miesiące (np. starszego rodzeństwa), ani nie obciążać mięśni brzucha. Najlepiej jeżeli na powrót do aktywności fizycznej zgodę wyrazi lekarz (po pierwszej ciąży miałam rozstęp mięśni brzucha i zakaz ćwiczeń na 6 miesięcy).
Powodzenia!
* wpis powstał we współpracy z producentem silikonowego żelu na blizny Blizan, którego używam i który Wam polecam
28 komentarzy
Z punktu widzenia chirurga przyznaję, że porady są fantastyczne! Jedyne co bym zmieniła to punkt odnośnie maści. Bezpieczniej jest odczekać miesiąc od wygojenia, bo nasz kolagen, zwłaszcza po ciąży potrzebuje na wytworzenie prawidłowej struktury, właśnie takiego czasu. Stosowanie maści wcześniej może spowodować jego nadmierne rozluźnienie się i zapadnięcie się blizny, a później jej rozciągnięcie.
Z punktu widzenia chirurga muszę przyznać, że rady świetne! Jedynie do stosowania maści mam małe zastrzeżenie. Bezpieczniej jest stosować ja po miesiącu od wygojenia rany. Tyle czasu potrzebuje nasz kolagen na właściwe wytworzenie się. Maść stosowana wcześniej może rozluźnić bliznę, powodując jej zapadnięcie się i rozszerzenie. Poza tym bomba!
Jestem po pierwszej cesarce i na szczęście ładnie mi się zagoiło i nie musiałam stosować żadnych specjalnych żeli czy maści :)
Ja jakoś szczególnie (oprócz tych pierwszych dni) o bliznę nie dbałam. Nie smarowałam jej niczym, jest widoczna i pora, ale cesarka bardzo szybka, więc na skupianiu się na estetyce czasu nie było ;) Długo jednak nie miałam czucia w okolicach blizny, co było bardzo denerwujące.
Ja rodziłam synka w sposób naturalny, jednak wiem, że poród przez CC to poważna operacja. Ostatnio czytałam artykuł na ten temat. Dotyczył on pielęgnacji blizny i tego co zrobić aby szybciej zniknęły te wybrzuszenia na niej tzn.masować, lekko skubać, stukać opuszkami palców. Czy stosowałaś podobną metodę? Ja słyszałam o tym po raz pierwszy.
Tak, oczywiście, że stosowałam. Mobilizacja blizny czyli właśnie jej masowanie, o którym wspominam, to bardzo ważna czynność zwłaszcza przy cesarskim cięciu. Dzięki temu zapobiegamy zrostom i zmniejszamy dyskomfort okolic rany.
Przekażę wiedzę z tego wpisu koleżance świeżo po cc. Sama nie miałam żadnej operacji, a myśli o cc mnie paralizowaly.
Ja nie mam wprawdzie blizny po cesarce – ale po innej, radykalnej operacji. Miałam akurat tyle szczęścia, że trafiłam na świetnego i bardzo doświadczonego lekarza – i moja blizna jest praktycznie niedostrzegalna. Nigdy nie musiałam o nią jakoś specjalnie dbać i jej pielęgnować – bo dzięki staraniom mojego chirurga była po prostu cieniutką kreseczką, która z czasem stała się niemal niewidoczna.
Rodziłam naturalnie, ale mam podobna bliznę po operacji sprzed kilku lat. Z całą pewnością używanie maści ma duże plusy, u mnie blizna wygładziła się i zmniejszyła.
Faktycznie bardzo trafny wpis. Ja jedynie dopisałabym do punktu o myciu, że fajne jest mydło Biały Jeleń i też z tą delikatnością przy myciu nie ma co przesadząc, bo to trzeba umyć, a nie głaskać. Co prawda delikatnie dla każdego znaczy coś innego, ale jak zaczyna się coś ślimaczyć w pierwszych dniach to znaczy, że mycie nie jest dokładne. Jeśli chodzi o moją bliznę, dbałam tylko o wygojenie. Nie masowałam, nie mobilizowałam, nie stosowałam maści na blizny. Zagoiła się szybko i powiedziałabym nawet, że prawie nie mam śladu. Na mnie tak wszystko szybko się goi, taka uroda. :)
Zgadzam się ze wszystkimi punktami zawartymi w tekście. Co prawda nie masowałam swojej blizny i nie stosowałam tego kremu ale na prawdę niewiele kobiet wie jak to zrobić porządnie
Nie musiałam do tej por dbac, bo nie mialam cc. Ale nie wykluczam większej ilości dzieci, wiec dobrze wiedzieć.
Po cesarce została mi niestety brzydka blizna ,której się bardzo wstydzę zastanawiam się właśnie jak to będzie po drugiej cesarce.
Kurcze najgorsze jest to, że przez te 3 miesiące nie można się specjalnie „ruszać”, gdzie ja osobiście uwielbiam trenować (siłownia, bieganie). Minęły dwa miesiące a ja już nie mogę usiedzieć :D ale czekam grzecznie na zielone światło od lekarza.
Zaczęłam biegać po 2 miesiącach, bo już mnie nosiło, ale brzuszków do tej pory boję się robić (a 3 m-ce juz minęły) ;)
Wiem, że z przyczyn zdrowotnych mój ewentualny trzeci poród to będzie cc. Na pewno wrócę wtedy do Ciebie po rady.
Tez meczylam sie z blizna, co prawda stosowalam cebulowy Cepan, ale blizna jest praktycznie niewidoczna po mojej jednej cesarce. Odpowiednie zadbanie o blizne jest bardzo wazne.
Super wpis! Ja jestem po 3ech cc…i za 9 miesiecy bedzie 4 cc (wow) . Po pierwszym i drugim blizna niemal niewidoczna….nie pielegnowalam zbytnio. Ale po trzecim cieciu koszmar! W dodatku zakazenie i po tygodniu znow szpital. Teraz na po 4 cc bede przygotowana ☺
Też miałam cc, ale ja nie smarowałam tylko kleiłam plastry silikonowe. Położna mi poleciła sutricon i faktycznie sprawdziły się. Dziś nie pamiętam ani o cesarce, ani o bliźnie. Spokojnie w bikini wskakuję. :) Pozdrawiam inne Mamy! <3
Ja tez jakoś tak specjalnie nie dbałam , tylko , że od razu po zagojeniu naklejałam plastry contractubex i w tej chwili po 3 misiącach po bliźnie prawie nie ma śladu :)
Widzę, ze dużo dziewczyn używa plastry. Ja się naczytałam opinii w internecie i kupiłam olejek. Powiem szczerze, że jestem zaskoczona. Już po kilku użyciach widzę, że stan skóry się poprawia. Myślę, że przy regularnym stosowaniu efekt będzie super. I co ważne olejek nie śmierdzi jak większość maści.
W przypadku świeżej blizny przydatne moga okazac się plastry silikonowe dostepne w aptece. Kiedy blizna po cesarskim cięciu ma nieestetyczny wygląd i chciałybyśmy ją zniwelować wartymi polecenia sa zabiegi laserowe przeprowadzone w profesjonalnym gabinecie. Po serii zabiegowej struktura blizny zostaje wyrównana, wygładzona i bardziej „plastyczna”.
dla mnie super rozwiązanie to plastry. o wiele bardziej praktyczniejsze od maści, nie musisz pamiętać o żadnym smarowaniu i ubrania też się nie brudzą . efekty są zniewalające , blizna jest teraz jasna, niewidoczne, boki całkiem wygładzone.
Słyszałam, że właśnie masaż blizny jest bardzo skuteczny.
U mnie po drugiej cesarce , masci przyspieszające gojenie były zalecone i takie tez kupiłam w umie to jedna ranisilver , ciekawe czy cos pomógł bo jakos nie zwracałam uwagi czy była roznica w szybkosci gojenia w stosunku do pierszego razu
Ja używam od 2 miesięcy żelu contractubex i sama jestem zaskoczona, że aż tak pomaga. Szok. Nie dość że mi pięknie wygładził bliznę po cc, to rozjaśnił też stare blizny po trądziku.
Ja używałam żelu Contractubex na moje obie blizny po cc. Stosowałam go też po operacji na haluksy. W każdym przypadku sprawdził się świetnie. Mobilizacja blizny po cc jest bardzo wazna, jak się tego nie robi, to w przyszłości może się to objawiać m.in. bolesnymi stosunkami.
Świetny i bardzo skuteczny żel, na noc robiłam sobie dodatkowo opatrunek okluzyjny z niego. Contractubex stosowała też kiedyś moja mama po operacji haluksa, poradził sobie nawet z bliznowcem.