Odkąd zostaliśmy rodzicami na cel naszej wakacyjnej podróży zawsze wybieraliśmy bezpieczny kierunek czyli… Polskę. Blisko, niby tanio, całkiem atrakcyjnie. Niestety pogoda często płatała nam figle i zamiast szaleć radośnie cały dzień na plaży zazwyczaj już od rana rwaliśmy sobie włosy z głowy wymyślając kolejne zajęcia dla naszych dzieci. Bo za oknem albo lało albo było po prostu zimno. Przez dodatkowe atrakcje koszt całego wyjazdu drastycznie wzrastał i wcale nie był już taki niski. Pewnego razu powiedzieliśmy więc „dość” i na wakacje z dziećmi postanowiliśmy wybrać się za granicę. To była świetna decyzja.
CEL PODRÓŻY – GRAN CANARIA
Zaczęliśmy od wybrania celu naszej podróży. Padło na Wyspy Kanaryjskie, a konkretnie Gran Canarię. Dlaczego akurat tam? Przede wszystkim ze względu na brak zagrożenia terrorystycznego i wspaniały klimat – w lipcu czy sierpniu jest tam upalnie, ale nie aż tak zabójczo jak np. w Egipcie. Oprócz bogatego zaplecza hotelowego z programami animacyjnymi dla dzieci wyspa ta oferuje także mnóstwo atrakcji dla aktywnych, a także przepiękne widoki i twory natury. Dlatego warto urozmaicić sobie pobyt , wynająć auto na 2-3 dni i pojeździć po wyspie. Na plus jest także to, że Wyspy Kanaryjskie należą do Hiszpanii, członka Unii Europejskiej. Dzięki temu możemy lecieć tam bez paszportu (na podstawie dowodu osobistego) i płacić w Euro. Sam lot trwa ok. 5h.
BIURO PODRÓŻY
Co roku słyszymy o tym, jak to biura podróży bankrutują, turyści zostają na lodzie i koczują na zagranicznych lotniskach dopóki polski rząd nie ściągnie ich do domu. Dlatego bardzo ważną rzeczą było dla nas znalezienie biura podróży godnego zaufania. Postawiliśmy na Rainbow, bo funkcjonuje na polskim rynku od 28 lat i jest drugim największym operatorem w Polsce. Ma wszystkie możliwe wpisy i zezwolenia (członek Polskiej Izby Turystyki), a także zawrotnie wysoką sumę ubezpieczenia (160 mln złotych). Wyjazd spełnił nasze oczekiwania w 100%, a wszystko było dokładnie takie, jak w opisie oferty.
POBYT
Na Gran Canarii spędziliśmy cudowne 10 dni, chociaż z perspektywy czasu uważam, że 2 tygodnie byłyby optymalne. Większość dni upływała nam na błogim lenistwie nad hotelowymi basenami i zabawą w wodzie. W pozostałe chodziliśmy przez słynne wydmy (Dunas de Maspalomas) nad ocean i spędzaliśmy cudowny czas na plaży. Na 2 dni wypożyczyliśmy także auto i pozwiedzaliśmy różne, ciekawe miejsca na wyspie jak np. monolit Roque Nublo, krater wulkaniczny Caldera de Bandama czy urokliwe miasteczka (Teror, Mogán). Był więc czas na leniuchowanie i na zwiedzanie. Zresztą zobaczcie sami, jak piękna i różnorodna jest ta wyspa.
Dzieci wróciły z Gran Canarii zachwycone (tak jak i my) i już od zimy wiercą nam dziury w brzuchach, kiedy znowu pojedziemy na tą niezwykłą wyspę. A ja mam chrapkę na inną, chociaż też kanaryjską.
11 komentarzy
Nic dodać, nic ująć, po prostu jak w raju.
Widać, że wakacje mieliście udane my na razie stawiamy na.Polskę, ależe marzy mi się Hiszpania
Widać, że wakacje mieliście udane my na razie stawiamy na Polskę, ale marzy mi się Hiszpania
Alez bajkowo! Marzę by w końcu pojechac w jakies ciepłe miejsce, ale w tym roku komunia córki i chyba znów plany przełozymy :(
A jak taki 5h lot zniósł Jerzyk? My w tym roku z racji oszczędzania na wyższy cel chyba nigdzie nie polecimy. Za to wybieramy się w góry jeszcze zanim skończy mi się macierzyński.
Na Gran Canarii byliśmy, jak Jerzyka nie było jeszcze na świecie :) Pierwsze wakacje w 2+3 dopiero przed nami!
Trzymam więc kciuki za szybkie uzbieranie na wyższy cel :)
Fantastycznie, Wy wypoczęci, Dzieciątka zadowolone. Polecam Grecję, konkretnie Kokkino Nero, klimatycznie, spokojnie, szczególnie przed sezonem. Gwarancja pogody, co jest wyznacznikiem dobrze wydanych pieniążków. Wakacje w Polsce też mogą być udane, naprawdę, Mazury, Bieszczady, a nawet wypoczynek nad Bałtykiem:)
Nie dziwię się że było super
ale piękne miejsce, idealne na rodzinny wypoczynek. My w tym roku zdobywamy Bałtyk, d strony polskiej i szwedzkiej
Wow! To istny raj na ziemi! może kiedyś zawitamy w tamte rejony – ale póki co ukochaliśmy sobie Chorwację :)
Zazdroszczę! Ja jeszcze nigdy nie byłam zagranicą :)