Dzieci wierzą w Świętego Mikołaja, bo to ktoś magiczny i niezwykły, a jednocześnie realny, namacalny. Odwiedza dziecko w przedszkolu, zostawia upominki pod poduszką… Niby go nie ma, a jednak jest! Co prawda trzeba czekać na niego cały rok i być przy okazji grzecznym, ale kiedy już przyjdzie to nie krzyczy, nie obraża, wybacza wszystkie przewinienia – uczy wiary w dobro! Dlatego tak ważne jest celebrowanie wiary w Świętego Mikołaja i w to, że spełnia on marzenia.
Dzieci marzą zazwyczaj o wycieczce do jakiegoś miejsca, spotkaniu bohatera ulubionej bajki czy o nowej zabawce widzianej w reklamie. Czasami o piesku, czasami po prostu o spędzeniu całego dnia z mamą i tatą na układaniu puzzli. O ile wyjazd do Disneyland’u na Florydę jest nie lada wyzwaniem (i obciążeniem dla naszego portfela), o tyle zakup wymarzonej zabawki jest już w zasięgu większości z nas. Tym bardziej, że fajna zabawka wcale nie musi kosztować majątku! Ważne, żeby wpisywała się w to, czego pragnie nasze dziecko i chociaż po części spełniała jego marzenia.
Nasza 8-letnia córka na przykład uwielbia konie i wszystko, co z nimi związane. Od zawsze marzyła o tym, żeby nauczyć się na nich jeździć, dlatego kiedy tylko skończyła 7 lat zapisaliśmy ją na lekcje jazdy konnej, które kontynuuje do dziś. W związku z jej pasją wybór prezentu dla niej nie jest dla mnie dużym wyzwaniem – wiem, że jeżeli upominek będzie związany z końmi to z pewnością będzie trafiony. Ostatnio Nadia chętnie bawi się zestawem Smiki Royal Breeds Stajnia z dużą figurą konia z błyszczącą grzywą, którą można czesać i szeregiem dołączonych akcesoriów. Zresztą całą seria jest godna uwagi – są w niej dostępne chociażby same figurki koników, które mają różne maści i bardzo atrakcyjną cenę (obecnie poniżej 28 PLN!), co czyni je idealnym prezentem na Mikołajki. Tym bardziej, że większość dziewczynek (także tych nie jeżdżących konno) kocha przecież konie.
Mój średni syn (5-cio letni Staś) chciał swego czasu być kierowcą rajdowym i to było (i jest) jego wielkim marzeniem. Ponieważ wciąż jest zbyt mały, żeby zafundować mu przejażdżkę Lamborghini, w jego przypadku stawiamy na bezpieczne opcje. Idealnym prezentem, który spełnia chociaż po części jego marzenia, jest więc auto zdalnie sterowane Smiki z napędem turbo. Mamy jedno ze SMYKA i naprawdę jest godne polecenia! Nie kosztuje majątku, a jest szybkie i zwinne. Kierując nim rzeczywiście można poczuć się jak rajdowy kierowca. Organizujemy więc sobie w domu wyścigi, budujemy przeszkody i slalomy z klocków, które trzeba tymże autem pokonać. Jest przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy. Tylko nasze koty, nie wiedzieć czemu, nie przepadają za tym autkiem …
Nasz najmłodszy – blisko 16 m-czny Jerzyk cieszy się za to wszystkim, co jest nowe (i jeszcze przez niego nie zniszczone). Kupujemy mu więc zarówno zabawki drewniane, jak i te grająco – świecące, bo jedne i drugie sprawiają mu ogromną radość i wspierają jego rozwój. Ostatnio Jerzyk upodobał sobie drewniane klocki Smiki to jest nasz absolutny hit, jeżeli chodzi o zabawki. Klocki te są przez niego wyrzucane z pudełka, a następnie zbierane, wkładane przez otwory w pokrywce, która jest jednocześnie sorterem, aby docelowo ponownie je rozrzucić po całym pokoju. Tak samo drewniane puzzle Smiki w kształcie Arki Noego, które wyjmuje i próbuje z powrotem dopasować do otworów. Z zabawek nie-drewnianych Jerzyk bardzo lubi Muzyczny Zegar Smiki, który ma ruchome wskazówki i, co ważne dla każdego rodzica, dźwignię wyłączającą dźwięki.
Na upominki dla naszych dzieci zawsze wybieram także coś kreatywnego, w co mogą się pobawić razem i przy okazji nauczyć współpracy w grupie. Ostatnio moje starsze dzieci robią więc razem bransoletki czy też różnego rodzaju eksperymenty, a nawet malują porcelanę!
Dzieci mają różne marzenie – małe i duże, które zazwyczaj ciężko będzie nam – rodzicom spełnić. Najważniejsze jednak jest uważne słuchanie i zrozumienie, czego tak naprawdę pragną te nasze dzieci i jaki prezent sprawi im największą radość. Zazwyczaj w każdym, nawet najbardziej nierealnym marzeniu uda nam się znaleźć element, który będziemy w stanie zrealizować chociażby poprzez zabawę, dając tym samym namiastkę tego, co nierzeczywiste. Nie niszczmy marzeń naszych dzieci! Bo koniec marzeń to podobno koniec dzieciństwa.
*** KONKURS ***
ZASADY KONKURSU:
– W komentarzu pod tym postem odpowiedz na pytanie: „O czym marzy Twoje dziecko?”
NAGRODY:
3 bony na zakupy w sklepach SMYK – każdy o wartości 100 PLN
CZAS TRWANIA KONKURSU I WYŁONIENIE ZWYCIĘZCÓW:
ZGŁOSZENIA: do godziny 23:59 dnia 28 listopada 2018 roku
WYNIKI: 30 listopada 2018 roku na blogu pod tym postem
———- AKTUALIZACJA 30.11.2018 ———-
WYNIKI KONKURSU
Dziękuję za tak liczny udział w konkursie! Bon na zakupy w SMYK wygrywają:
ANNA „O czym marzy mój synek? Każdego dnia…”
MAMA AGNIESZKA „Ile razy w roku słyszycie słowa … ”
ALEKSANDER „Choć od dawna wiadomo, że czas …”
GRATULUJĘ!
Każdy ze zwycięzców otrzyma ode mnie na swój adres e-mail podany podczas dodawania komentarza konkursowego wiadomość potwierdzającą wygraną wysłaną z kontakt@mamoholiczka.pl. Zwycięzca zobowiązany jest w ciągu 7 dni roboczych odpowiedzieć na otrzymaną wiadomość zgodnie z jej treścią.
191 komentarzy
Ten post dosłownie spadł nam z nieba! Synek zażyczył sobie właśnie stajnię z końmi – i nigdzie nie mogłam znależć takiej, która by nam odpowiadała . Teraz już mam, dzięki! :)
Takie klocki w wiaderku mieliśmy kiedy Karina była mała, i też kupione w smyku – służyły nam wiele lat! Ale wróćmy o do pytania konkursowego, Noam ma w grudniu urodziny i jego marzeniem jest dostać „największego z możliwych – strzelacza” :D
Moja najstarsza córeczka to taki włóczykij i myślę że cały czas trzyma w serduchu Marzenie o wyjeździe nad morze z nami, może kiedyś… a na Mikołaja hmm Ewą zadowoli się wielkim zestawem pisaków i długopisów, Adaś klockami lego albo ciastolina a Franek będzie szczęśliwy jak otworzy półkę z mąką cukrem itp, :) nauczył się raczkowac i w nosie ma zabawki :) p
Moje dziecko jest na etapie poznawania bajek i zapamiętywania kto w nich występuje. Maja ma 2,5 roku i ma dość nietypowe świąteczne marzenie. Chciałaby dostać tor z pociągami ze Stacyjkowa, w których konduktorem będzie Listonosz Pat. Nad pociągiem będzie latał w helikopterze Strażak Sam i gonić ten pociąg będą Bingo i Rolly. Do tęgo jeszcze wagony zapełnione będą zwierzętami z Lwiej Straży. Ciężkie zadanie przede mną ale postaram się zmontować taki zestaw. Ho ho ho To będą wesołe święta! Buziaki! Mama Asia.
Moje dziecko marzy zapewne o dużej stercie książeczek, bo uwielbia oglądać i słuchać jak rodzice czytają bajki :) i zdecydowanie także córka nie pogardziłaby nową zabawką do kąpieli, bo ileż można bawić się żółtą kaczuszką i rybkami :D
Mój kochany synek Kacperek w tym roku marzy o własnej zabawie kuchni jak na chłopca przystało bardzo lubi wszystko spróbować i temu też często przebywa że mną w kuchni , lecz moje źródła finansowe są nijakie i nie mam jak mu spełnić tego marzenia
Nasz syn to początkujący przedszkolak, który jest na etapie wychodzenia z zabawek dla maluchów i ostatnio coraz częściej wspomina o figurce Batmana :)
Mój synek Mikołaj 7 mcy nie sprecyzował jeszcze swoich marzeń…a przynajmniej ja ich nie znam. za to uwielbia być tulony i uwielbia ludzi, kolorowe książeczki, wszystko co gra i wszystko co mieści się w rączkę i buzię A w dniu swoich imienin co sprawi mu radość… obecność rodziców i dziadków, a czy będą prezenty … oczywiście będzie Traktor muzyczny Simki i nowe ksiazeczki
Mój synek Paweł uwielbia wszystkie auta! A w szczególności auta policyjne, ambulansy i wozy strażackie. Jego pierwsze słowa to nie „mama ” czy „tata” ale „brum brum” ! Myślę że jeszcze za mały by marzyć o czymś konkretnym bo 27 grudnia skończy 2 latka ale napewo ucieszyl by się z zestawu playmobil bus policyjny
Moja trzyletnia córka jest na etapie że chce wszystko co zobaczy w reklamie w telewizji ale najbardziej marzy o dużej kolejce z lego duplo. Kiedy jesteśmy w odwiedzinach u moich rodziców jest w siódmym niebie, ponieważ wystarczy że wyjrzy przez okno i może obserwowac jeżdżące pociągi ☺ a potem podekscytowana tłumaczy wszystkim (w tym swojej 3 miesięcznej siostrze ) że jechał pociąg i z której strony przyjechał i w którą pojechał ☺
O czym marzy Stasiu ? Mysle, ze jeszcze u niego za wczesnie na wymarzone zabawki – dzisiaj skonczyl 3 miesiace. Ale juz widzimy ze nowe rzeczy sprawiaja mu radosc, i wywoluja usmiech na buźce. Dlatego dla synka na mikolaja chce kupic cos co pozoli mu w latwy i prsyjemny sposob zdobyc nowe umiejetnosci
W koncu mama chce tego co dla dziecka najle0sze, wiec na pewno Stasiu tez bedzie wniebowziety na widok nowycj gadzetow ❤
Moj syn aktualnie marzy, by u boku Ironmena ratować świat przed atakiem autobotów
Mlodszy natomiast marzy zapewne (ma rok)… żeby wszystko było jadalne i smaczne. Tak więc usiadłby sobie na podwórku i zajadał by trwawe, popijając woda z kałuży
Tak na poważnie, starszy ostatnio Pani Listonosz przekazał list do Świętego Mikołaja… Był nie do rozczytania dla niewtajemniczonych, ale wszyscy w rodzinie wiemy, bo mówi już od stycznia o tym, że marzy o Optimusie Primie, koniecznie z części Ostatni Rycerz.
Moja córka (2 lata) uwielbia jak czytam jej ksiazki o zwierzetach i uklada sie z nia puzzle, dlatego mysle ze z takiego prezentu sie bardzo ucieszy
Witam , moja 2 i pól letnia pociecha uwielbia takie bajki jak Psi Patrol , Blaze , Strazak Sam , wiec bedzie szczesliwy jak dostanie cos z tym zwiazane ;) Uwielbia jak mu czytam i ukladamy swoje tory i garaze dla samochodzikow bo takich jeszcze nie ma . Lubi tez malowac , naklejac i budowac z klockow. Po nowym roku przyjdzie na swiat jego braciszek , fajnie by bylo jakby dostal cos jako straszy brat i moglby pozniej podzielic sie z malenstwem ;)
Moj synek od mikołaja chciałby dostać dużego tira , uwielbia bawić się samochodami
Adas skonczyl niedawno 4 mce i jeszcze nie powie mi o czym marzy ale patrzac na te radosne,wielkie,niebieskie oczy gdy jest na macie mysle ze cieszylby sie mogac smigac na duuuuzo wiekszej puuzlowej macie:)
Mam dwójkę dzieci syna Wiktora i córcię Gabriele .,są jak ogień i woda a każdy dzień z nimi to niezwykła przygoda .Syn to już siedmiolatek ,który ma kilka marzeń .a tym największym z nich jest własny pokój .Taki z oknem , wygodnym łóżkiem , biurkiem do obrabiania lekcji i półką na bogatą kolekcję klocków lego .Pokój jego marzeń powinien odzwierciedlać jego zamiłowanie do piłki nożnej ,i fascynację klockami lego .Marzenie nr 2 to brat bo jak to mówi siostra też jest fajna ale nie ma to jak brat ,który jak dziecko będzie świetnym kompanem do zabawy i gry w pilę a gdy już dorośnie będzie przyjacielem do grobowej deski .Po części rozumiem jego marzenie Wiktor miał miec brata ale niestety Krzyś chciał poznać swoich rodziców wcześniej i niestety jest z aniołkami .Z narodzin siostry też się cieszył ale mówił też że chłopcy mają fajniejsze zabawki i fajnie jakby Gabi była Gabrielem .Ostatnie marzenie które zajmuje honorowe miejsce na podium i znajduje się w każdym liście do Mikołaja to klocki lego .najlepiej z serii creator .Córcia to dwulatka która zafascynowana jest kotami i myślę że spełnię jej marzenie interaktywnym kotkiem . A więc z tego taki wniosek mamy że marzenia nr 2 syna kupić się nie da ,to o tyle klocki lego i kotka interaktywnego zakupię w SMYKU.Zatem o bon gram i kciuki mocno trzymam
Tekst bardzo fajnie napisany, przyjemnie się go czyta a mało tego jest przydatny dla niezdecydowanych ;-) !
Moja mała córeńka Julcia marzy o narzędziach majsterkowicza :-) Tak, tak….mamy 2 latka i kochamy majsterkować ;-)
Takiego mam w domu gagatka, woli majsterkować niż ubierać lale ;-)
Mój synek ma co prawda 15 miesięcy, ale dokonale widać juz jego upodobania. Uwielbia pieski. Gdy tylko je widzi oczy mu się świecą, ze szczęścia. Niesamowite jest to jaką radość w nim wywołują. Znajomych psiak totalnie jest zaczarowany przez naszego Wiktorka, A Wiktorek dzięki niemu zaczął chodzić. W zabawie z pieskiem totalnie zapomniał o raczkowaniu i zaczął biec. To był świetny widok. Myślę , że marzeniem mojego synka byłyby piesek, ale niestety prawdziwego narazie nie możemy mieć więc na pewno sprawdziły się piesek interaktywny, który rozweselałby go i uczył empatii od najmłodszych lat! :-) pozdrawiamy z Wiktorkiem :
Moja córka marzy o swojej pierwszej lali którą będzie mogła karmić jak prawdziwa mamusia ☺
Cóż, mój synek jeszcze długo sam nie powie o jakim prezencie marzy, bo zaledwie cztery dni temu skończył trzy miesiące…Jednak mam 100% pewność, że jego uczucia i emocje związane są z bliskością, z nami (mamą i tatą). Wystarczy, że Nas zobaczy, a kiedy nas nie widzi, wystarczy, że usłyszy, a na Jego słodkiej, pulchnej buzi pojawia się szeroki uśmiech, niekiedy zdumienie, a za chwilę spokój. Żeby podtrzymywać bliskość zawsze do snu czytamy ksiażeczki Naszemu maleństwu, a On z wielkimi oczami wpatruje się na mnie lub na męża i słucha. Prezenty pod choinką, owszem cieszą dużych i małych, symbolizują coś więcej niż tylko prezent. Jednak najważniejsze jest, aby wręczył je (oczywiście w imieniu Mikołaja) ktoś bliski, ktoś kto pomoże rozpakować, ktoś kto wytłumaczy na czym może zabawa polegać, ktoś kto będzie przy dziecku, przytuli i powie Kocham Cię, bo w głębi tych małych serduszek, oprócz radości z otrzymanej zabawki, kryje się ogromną miłość do Nas.
O czym marzy mój synek?
Każdego dnia mówi o czym innym, jeszcze wczoraj opowiadał mi o Wyrzutni Krokodyla – cokolwiek to jest, a dziś od rana prosi abym przekazała Mikołajowi że bardzo chciałby dostać Lego City. Jednak ja widzę kiedy jego oczka się śmieją najbardziej, wtedy gdy jesteśmy wszyscy razem, woła : mamusiu, tatusiu, pobawmy się klockami, autkami, poczytajmy książeczki.. Cokolwiek byleby razem. Mimo tego że ma dopiero 3 latka jest takim mądrym i rezolutnym chłopcem, a ja jako jego mama chciałabym mu podarować wszystko co najlepsze i najpiekniesze. Wydaje mi się ze każda zabawka go ucieszy pod warunkiem że nie bedzie się nią bawił sam.
O czym marzy moje dziecko?
Otóż moje dzieciątko jest maleńkie- ma dopiero niespełna 3 miesiące. Mimo to, jest bardzo żywe, ruchliwe i zaskakująco bystre. Codziennie zauważam nowe umiejętności- ciekawość czym są rączki czy też stópki, reagowanie mimiką twarzy na głosy, a nawet..fascynacja bajkami z tv! :-)
Wiem, że to teraz mamy ten najważniejszy czas kiedy to moja córeczka uczy się kontrastów itp. Jestem młodą mamą i pragnę by moje dziecko było szczęśliwe, nawet mimo kolek, ktore jeszcze nie dopuściły (uśmiech mojej małej Wiktorii jest najpiękniejszym widokiem). Nie stać nas na drogie zabawki, lecz wiem jedno- moje dziecko od zawsze marzy o bliskości mamy. Juz poznałam swoje dziecko i wiem, że kiedy wracam z uczelni (pozno w nocy), po calym dniu z tatusiem Wiktoria w ciągu 5 minut usypia w moich ramionach. Nagradza trudy dnia słodkim wzdychaniem przez sen. Bliskość jest marzeniem jej oraz moim. Kocham ją najmocniej na swiecie i pragnę by rozwijała się prawidłowo. A ja..? Daję jej całą siebie przez każdy wolny od nauki dzień tygodnia! Ona naprawdę jest moim natchnieniem.
Moja starsza latorośl marzy o hulajnodze na dwóch koleczkach bo na 3 jest „juz za duża”(4.5 roku)
natomisat młodszy ma rok i uwielbie sie wspinać ale ciezko o scianke dla roczniaka na szczescie ogladac ksiazeczki o zwierzatkach tez lubi
Mój najukochańszy synek Kacperek, który ma 1,5 roczku uwielbia klocki.
Bardzo lubi bawić się nimi więc byly by idealnym prezentem dla niego. Mogą być lego duplo lub drewniane, bez znaczenia… bo z każdych coś kreatywnego zbuduje. A możliwości jest wiele.
Za to moja najukochańsza córeczka Majusia, która ma 1,5 miesiąca bardzo ucieszyła by się z drewnianej kostki edukacyjnej /sensorycznej.
Pozdrawiamy
Kacperek, Maja i mama Żaneta :)
Moja córeczka marzy o stoliku interaktywnym w kturym jest książeczka i pianinko . Uwielbia zabawki , które swieca śpiewają i może poznawać nowe rzeczy
Mój synek ma dopiero pół roczku, ale patrząc na niego wiem, że jego marzeniem są wszelkiego rodzaju gryzaki (ząbkowanie), pluszaki (w które można wtulic się do snu) oraz grające zabawki, najlepiej ze światełkami (są takie fascynujące, że maluszek aż piszczy podczas zabawy)
Moja córeczka kocha książeczki i zwierzątka. Wydaje mi się, że gdyby potrafiła dobrze mówić to z pewnością powiedziałaby, że największym jej marzeniem jest dostać książeczkę o zwierzątkach czy też zestaw takich drewnianych zwykłych zwierzatek, które w smyku jak i koniki też są. Warto uczyć dzieci marzyć, cudowna sprawa. Nawet my rodzice mamy swoje marzenia. Nie bójmy się marzyć. Pozdrawiamy z Lenką.
Mój synek 5 miesieczny marzy tylko o tym żeby włożyć cokolwiek do buźki najlepiej lubi gryzaczki, rączki i swojego ulubionego słonika. Pozdrawiam Aurelia
Mój 5 latek uwielbia grać w piłkę nożną , a w liście do Mikołaja górowały gry typu Mistakos, Yenga,. Młodszemu, 7 miesięc, podobają się wszystkie nowe zabawki w szczególności misie z metkami, grzechotkami, piszczałkami i szelescikami
Witam. Mam 2 dzieci córka 3,5 roku która bardzo czeka na Mikołaja, już zrobiła jemu przyjeńcie (ozdobiła koncik czeka kiedy Mikołaj przyjedzie żeby porozmawiać z nim i poczestować cherbatka ) czeka od niego na Magicznego jednorożca. A synio ma dopiero 1 roczek jeszcze nie bardzo rozumie co się wydarzy, ale napewno będzie szczęśliwy jak dostanie samochód który sam jeździ.
Okradasz siebie lub dziecko z marzeń? To jesteś najpodlejszym złodziejem ! Każdy ma jakieś marzenia, pragnienia – każdy w głębi duszy tęskni za wymarzoną ideą niepowtarzalnej chwili. Mój synek planowo ma przyjść na świat 24 grudnia – magiczna data ! Czy więc „płód” może mieć marzenia? Choć tego nigdy się nie dowiemy, to jednak mój instynkt maierzyński podpowiada mi, że największym marzeniem synka jest szybko pojawić się na świecie bez bólu i cierpienia zadanego swojejj mamie, która kocha go nad życie, troszczy się, głaszcze brzuszek i opowiada o wielkim, czekającym na niego świecie. To właśnie ten świat będzie dla niego wyzwaniem, pełnym zasadzek ale i pięknych momentów, wspomnień – tego, czego nie da się „podrobić”. Mójj synek marzy o czułości i bliskości rodziców, o wtuleniu się w ciało mamy i patrzeniu w jej oczy z jakby zamiarem powiedzenia „Mamo,już jestem! Teraz dbaj o mnie najlepiej jak potrafisz”. I będę!Choć chwilami maierzyństwo jeszcze mnie przeraża, choć ogrom rzeczy do ogarnięcia jest wielki to jednak już nie mogę się doczekać.Bo spełnię marzenie syna i dam mu coś bezcennego – miłość, wsparcie i cierpliwość x10 !
Po przeczytaniu posta, wczesnym rankiem ( i to był błąd ) zapytałam córeczkę 2,5 letnią o czym marzy. Odpowiedziała, że chce kaszy ( manny) i w związku z tym faktem musiałam porzucić rozważania o marzeniach moich dzieci aby zaspokoić potrzebę, jakże przyziemną, jedzenia. W ciągu dnia udało mi się wyciągnąć z Polki, że chciałaby precelka, ciastolinę, krakowiaczka na YouTube. W końcu wytłumaczyłam młodej, że marzenie to coś znacznie więcej i wtedy okazało się,że marzeniem możemy nazwać pragnienie posiadania stajni z kucykami Duplo. Jest to zrozumiałe dla mnie – substytut posiadania słodkiego zwierzaczka w domu. Kucykami można się opiekować : czesać, karmić itd, poza tym kuce są urocze, a dziewczynki w tym wieku kochają słodkie rzeczy.
Zwierzątka mieć Pola nie będzie, póki co,w końcu ma 6- letniego brata. Z nim gania, szarpie się i gryzie – zupełnie jak z psem. Mamy też w domu niemowlę. I to wystarczy ale kuce? Jak najbardziej!
Ja też o nich marzę, kiedy byłam dzieckiem nie było takich cudowności. A i Mateusz ( brat)pragnie stajni . Zbudowaliśmy zamek i stajnia jest konieczna ( ach ta Korona Królów ) i psiarnia. Ale Lego na to jeszcze nie wpadło…
Moje dziecko marzy o zabawce do kąpieli uwielbia się kąpać ciężko ją z niej wyciągnąć bo dalej by się bawiła
Moja córka marzy by być baletnicą…
Tańczyć na paluszkach w pięknej tiulowej spódniczce…
Kręcić się w kółko, podskakiwać…
A ma dopiero 3,5 roku!
Wspieramy Ją! Bo może to tylko chwilowe zauroczenie. Tego teraz jeszcze określić nie potrafimy. A może to być też ziarenko wielkiej pasji i miłości, które zaowocuje w przyszłości.
Mój wspaniały synek ma dopiero 11 miesięcy ale już widać że mocno fascynują go zwierzątka a zwłaszcza piesek i kotek… myślę że interaktywny piesek ze smyka ucieszyłby mojego synka☺ pozdrawiamy!
Hania właśnie skończyła rok i mimo tak młodego wieku można powiedzieć,ze rosnie nam mała tancerka,która całymi dniami mogła by podrygiwać i kręcić pupką w rytm muzyki;) oczywiście nie powie mi jeszcze o swoich marzeniach prezentowych,ale jestem pewna,ze ucieszyłaby się z nowej płyty z piosenkami:) ja przy okazji tez bym na tym skorzystała, bo mogłabym nacieszyc oko patrząc na jej tańce wygibańce:)
Jak zapytam mojego 2ipół letniego synka „co chciałbyś dostać?” To odpowiedźródło jest zawsze jedna: „klocki legooo!”. Tak więc marzy o klockach;).
Choć ostatnio nagle się uparl: „mamo, marzę o wozeczku dla lalki i o lalce”. Wiec mam problem z prezentem dla jego 5 cio miesięcznej siostry;). Może obydwoje powinni dostać lalki:)?
Nasz Michas ma dopiero 14 miesięcy,a muzyka to od urodzenia jego pasja.Jeszcze nie umiał chodzić to już kręcił się na tyleczku wokół siebie pokazujac swoje pierwsze zabki i machal rączkami i nozkami w rytm muzyki.Po skończonym występie bił sobie sam brawo.Teraz jego zdolności taneczne rozwijają się błyskawicznie: robi obroty,rączkami robi tzw żarówkę i nigdy nie ma dość.Robot Bebo byłby jego idealnym partnerem tanecznym
Młodszy synek ( 14 miesięcy) również ma to wiaderko z klockami i bardzo je lubi. Niestety jeszcze nie werbalizuje swoich marzeń ;-)A starszy syn chciałby dostać miniatury samochodów, którymi jeździ jego dziadek, czyli dostawxczy Citroen oraz „Suzukiego „(Suzuki) ;-) No i w przyszłości chciałby być jak dziadek :-)
FILIP
FILIP BĘDZIE SZCZĘŚLIWY JAK DOSTANIE KLOCKI LEGO DUPLO TRAKTOR.
FARMA TO JEGO CAŁY ŚWIAT.
Mój syn ma ponad dwa latka i nie ma jeszcze do końca sprecyzowanych marzeń. Lubi bawić się dinozaurami, autkami. Z chęcią rysuje, koloruje, maluje. Z tatą uwielbia układać klocki lego.
Córka zaś ma 5 miesięcy i najbardziej lubi zabawki smakować, ale które też świecą i można przyciskać.
Mój półroczny Adaś wie
co na Mikołaja dostać chce –
Coś miłego, pluszowego,
Na dodatek grającego
I do gryzienia dobrego,
Czyli misia interaktywnego ❤️
Świetny wpis, od razu na koncie w smyku dodałam te zabawki do ulubionych żeby mieć je na uwadze gdy moje maleństwo podrośnie :)
Nasza twórcza Zofi ma dwa latka i frajdę sprawia jej wszystko co nowe, ale po urodzeniu zrobiła się bardzo opiekuńcza i najlepiej bawi się figurkami. W liscie do świętego Mikołaja poprosiła o domek świnki Pepy z figurkami bo to ostatnio jej jedna z ulubionych bajek. A Leo? Ma dopiero 3 mc jednak jego wielkie oczy gdy uslyszy nowy dźwięk sa bezcenne. Dlatego nowa grzechotka byłaby strzałem w dziesiątkę.
Zosia – nietuzinkowy, charakterny krasnal… Dobrze, że nie zna historii Hanki i kartonów, bo owe kartony to ostatnio wielka miłość Zosi! Przedwczoraj Zosia została obdarowana nowym kartonem, który nie tylko mieści lalę, albo klocki… On mieści Zosię! Zatem moje dziecko zamieszkało w kartonie… Wkłada tam poduszkę oraz zabawki i najwyraźniej uwielbia, to co nieopatrznie bym wyrzuciła! Wbrew pozorom kartom jest niewielki, żeby jakoś zobrazować to porównałabym go do kartona po wielkich buciorach! Jednak mały tyłeczek ma swoją ulubioną lokalizację! Zakładam, że jeśli spytałabym Zosi o czym marzy, to kartony byłyby na pierwszym miescu! Mocnym numerem dwa byłby jeździk/rowerek… Zosia miała okazję wypróbować taki u kuzyna.. Dzięki czemi poznałam nowe, waleczne oblicze mojej kruszynki! Biedny kuzyn był bez szans, kiedy mały rajdowiec przejął kierownicę! Przeżyliśmy niezły szok, gdy okazało się, że Zosia po prostu wsiadła na jeździk i pojechała! Tym bardziej, że rowerek wymagał pewnego balansowania ciałem i sprytu! (Mamo!holiczko – podobny do Waszego białego rowerka ;) Rozmyślania na temat marzeń Zosi skierowały mnie do prostego wniosku… W liście do Mikołaja napiszemy, że Zosia marzy o pierwszym rowerku zapakowanym w wielki karton! To będzie prezent idealny :D
Wiele marzeń pojawia się w główce mojej córki. Częścią z nich dzieli się ze mną, są jednak marzenia
które lubi nazywać sekretami, chować i pielęgnować je w swoim sercu. Na jej liście marzeń są marzenia niematerialne aby
mniej chorować i w ten sposób nie tracić cudownych chwil z przyjaciółmi z przedszkolu. Jeżeli chodzi o prezenty materialne
córka chciałaby dostać mówiącą lalkę która z czasem stałaby się jej powiernicą i przyjaciółką, dobrą
książkę obowiązkowo o księżniczkach oraz torebkę aby poczuć się jak mała kobietka. https://images91.fotosik.pl/79/1a9589485c16be6emed.jpg
O czym marzy mała Nina?
Może chciałaby pingwina?
Może klocki albo misia?
Może pieska woli dzisiaj?
Co by rączki jej nie wzięły,
To w sekrecie Wam powiemy,
Że spełnieniem marzeń Niny
Jest zabawa dla całej rodziny!
Piękne zabawki to rzecz jedna,
Lecz zabawa będzie przednia
Gdy bawimy się całą rodziną
Z uśmiechniętą cudnie miną!
Mój ukochany 4 miesięczny synek jeszcze nie potrafi powiedzieć co chciałby dostać od Świętego Mikołaja. Bardzo lubi oglądać książeczki podczas wieczornego czytania na dobranoc, więc zapewne taki prezent otrzyma. Dodatkowo dostanie coś, co można łatwo włożyć do buziaczka i dokładnie oślinić- jakiś fajny gryzaczek. To będą jego pierwsze święta, na które już ma kupiony strój małego mikołajka a prawdziwy Mikołaj już potwierdził, że osobiście go odwiedzi :)
Mój 18 miesięczny syn marzy o drewnianych klockach i pewnie dostanie je od Gwiazdora :) Olek uwielbia budować, głównie wysokie wieże, a jeszcze bardziej lubi je burzyć. Im wyższa wieża i większy huk, tym większa radość. Narazie mamy mały zestaw drewnianych klocków, więc myślę, że rozbudowanie go sprawiłoby Olkowi wielką frajdę.
Mój synek Wiktorek marzy dużym aucie …
Jak zapytała Moje 5 letnie dziecko co Mikołaj ma mu przynieść to myślałam że będzie wymyślam masę rzeczy tak jak to robił na urodziny. Ale on po namyśle odpowiedział tylko że chciałby mieć klocki Lego City ale nie te zwykłe. Wytłumaczył że chciałby posterunek policji . Bo jak będzie duży… to będzie łapał złodziei i zamykał ich za kratkami. No a teraz Mikołaj ma nie lada zagwostkę czy stać go na taki wydatek.
Mój Kwiatuszek zakochał się w Trollach, ale nie marzy o koronie Poppy czy też wspaniałych kolorowych włosach… Moja Lili marzy o tym, aby mieć taki bunkier jaki miał Mruk! No cóż, z marzeniami się nie kłóci… Skąd to życzenie, czemu właśnie takie – nie mam pojęcia. I głowimy się z mężem, jakby jej tu sprawić taki bunkier, przygotowany na każdą okazję, bo córcia bardzo by chciała chować tam swoje Trolle i ukrywać się przed Bergenami, których rolę obecnie pełnią pluszaki :D. W każdym razie na własnej skórze przekonujemy się, że dziecięca wyobraźnia nie zna granic i właściwie to sprawia na to wielką radość. Nawet nie podejrzewałam, że tak szalone, niezwykłe pomysły mogą kiełkować w tak małych główkach i że ich realizacja będzie obfitować w tyle szczęścia.
Moi synowie Ksawery 8 lat i Kajetan 6 napisali juz list do Mikołaja, zaczynając od Kochany św Mikołaju w zeszłym roku dostaliśmy super prezenty, zauważyliśmy ze smakowały ci ciastka i mleko ale rudolfowi chyba nie za bardzo marchewka w tym roku mama obiecała ze kupimy reniferą kostki cukru ale o twoich smakołykach tez pamiętamy, mamy mówi ze to tak nie ładnie i ze to przynęta na prezenty trochę. Tak wiesz ze lubimy lego wiec dla mnie zestaw Minecrsft a dla brata tez Minecrsft tylko inny. Bo my się dzielimy. List chłopaków rozbawił nas do łez i oczywiście lego będzie zamówione
Moja córka Wiktoria lat 6 marzy by dostać od Mikołaja klocki Lego Frieds. Nie wiem czy uda się mi w tym roku sprostać więc jest to szansa by spełnić to marzenie. Super, że SMYK organizuje takie akcje spełniając marzenia tych małych istotę stąpających po ziemi 3-mam kciuki że się nam uda.
Mój synek miesiąc temu skończy dopiero roczek, wiec jeszcze za wiele nie opowiada o czym marzy:) więc teraz prezenty dla niego są bardziej niespełnionymi marzeniami jego rodziców :) szczególnie tatusiowi marzy się teraz super zdalnie sterowany samochód, żeby razem z synem mógł się nim bawić :)
Corcia 10 lat zakochana w Lego Friends, synek 8 lat chce wszystko co związane z piłką nożną, a najmłodszy synek 8 miesięcy będzie zachwycony wszystkim co wydaje dźwięki
Witam jestem mamą rocznego Dominisia,który dokładnie sam mi nie powie co by chciał dostac jedynie moge sie tylko domyślac.Dominik bawi sie naprawde wszystkim cieszy sie nawet drobna rzecza,którą go obdarze. W ostatnim czasie spotkalo nas nieszczęście i odszedł jego tata. Maly ma dobra pamieć i brakuje mu taty chodzi woła „TATA” gdyz duzo czasu spedzali razem. Nawiazuje do tego bo mysle ze najlepszym marzeniem Dominika bylby dostac cos co mozna robic wspolnie z rodzina np ukladanka lub klocki zeby milo spedzal zimowe dni w domu i nie odczul tego smutnego dla nas czasu.Pozdrawiam
Moja córka ostatnio zgubiła swoją ukochaną przytulankę koteła, marzy więc o drugim takim samym nowym przyjacielu, który będzie ocierał łzy, chronił sny oraz towarzyszył każdego dnia. Synek zaś marzy o tym by Strażakiem Samem zostać, strój chyba dostanie, co by mógł się za niego przebrać.
Mój kochany Synek marzy
Raz o górach, raz o plaży.
Marzeń w jego główce wiele
Wszyscy jego przyjaciele
wiedzą, że Filipek to super gość
Choć nie raz też daje w kość
Lecz ostatnio grzeczny był
O prezencie swoim snil
I na Mikołaja czeka
W jego myślach marzeń rzeka
Tomek z torami rzecz jasna na topie
Każdą inną zabawkę wykopie
Ucieczkę z dżungli upatrzyl sobie
Ale czy do świąt nic nie przeskrobie?
Mikołaj przez okno zagląda
Porządku co dzień dogląda
I bacznie obiady obserwuje
Kiedy mamusia jedzenie serwuje
Gdy ładnie zjedzone Mikołaj się cieszy
Na pewno w Wigilię nasze serca ucieszy
Filipek ma dużo marzeń
I wymarzonych zdarzeń
Wszystkie się spełnią z pewnością
Bo Synek jest moją miłością
Wszystko zrobię by jego marzenia
Doprowadzic do spełnienia:)
O czym marzy moja Laurka? Ciężko powiedziec co ma w głowie moja córka. Jest na świecie ponad rok troszeczkę, ale myślę, że ma marzeń „pełną teczkę.”
Mogę się domyślać o czym Laura śni – tylko, że wtedy i mama śpi. Ale podchodząc do tematu całkiem poważnie. Chcę, żeby bawiła się rozważnie.
Żeby bawiąc się nowych rzeczy uczyla, a nie zawsze na mamę i tatę liczyła. Myślę, że odstawiając na bok zabawki, marzy by z tatą dostawać głupawki. Marzy by mama codziennie przytulała i co wieczór kołysanki śpiewała. Oczywiście moja córka ma to codziennie i kochamy ją każdego dnia niezmiennie. O czym, więc marzy moja malutka Laurka? Nie wiem! Mimo, że to nasza córka. Wiem o czym marzę ja – jej mama, aby była szczęśliwa każdego dnia od samego rana. A uśmiech widze na jej twarzy, kiedy pełno zabawek stoi na straży. Zatem myślę, że bon powinniście wysłać nam. Spełnicie marzenie dziecka i jednej z mam
O czym marzą moje dzieci? Mam ich czwórkę i każdy ma swoje mniejsze lub większe marzenia. Najstarsza chce być projektantka mody więc maszyna do szycia szkicownik, i manekin na pierwsze projekty bedzieśrednia chce być modelką więc w tym kierunku coś myślę. Synek 5 lat chce być żołnierzem i policjantem i lubi tworzyć z klocków budowle. A najmłodszy nasz skarb ma 7miesiecy i on najbardziej lubi to co ma starsze rodzeństwo. Chciałabym dać im wiele a daje tyle ile mogę ale najpiękniejsze jest to że najstarsze twierdzą że najważniejsze by być razem i by mama była szczęśliwa. I zawsze znajduje piękny prezent od nich. Dzieci moje wierzą w Mikołaja i w listach zawsze widnieje wpis co dla mamy ma przynieść. Mam wspaniałe dzieci.
Co do marzeń moich pociech to każdy ma inne. Ponieważ mam trzy największe skarby i moje marzenia się dzięki nim spełniły to teraz najważniejsze są ich radość jak dostają to o czym marzą. Najstarszy syn lat 9 jest świetnym konstruktor i dobrym uczniem marzy o klockach lub o ciekawej książce co pomoże mu poznawać świat :), córka lat 5 to nasza jedyna księżniczka marzy i uwielbia lalki, konie i wszystko co się błyszczy jak prawdziwa dama i nasz najmłodszy synuś 8 miesięcy uwielbia wszystko i jeszcze niewie o czym marzy ale uwielbia zabawki i książeczki które pomagają mu poznawać świat :*
Co Co do marzeń moich pociech to każdy ma inne. Ponieważ mam trzy największe skarby i moje marzenia się dzięki nim spełniły to teraz najważniejsze są ich radość jak dostają to o czym marzą. Najstarszy syn lat 9 jest świetnym konstruktor i dobrym uczniem marzy o klockach lub o ciekawej książce co pomoże mu poznawać świat :), córka lat 5 to nasza jedyna księżniczka marzy i uwielbia lalki, konie i wszystko co się błyszczy jak prawdziwa dama i nasz najmłodszy synuś 8 miesięcy uwielbia wszystko i jeszcze niewie o czym marzy ale uwielbia zabawki i książeczki które pomagają mu poznawać świat :*
Od córci ciężko wyciągnąć taką poufną informację. Mimo, że ma ponad 3 lata, nie potrafi powiedzieć co by chciała najbardziej dostać, ale gdy widzi interaktywne zwierzątka, to od razu wie, że właśnie takie zwierzątko chce :)
Moja Majeczka marzy o spersonalizowanym prezencie ( np. koszulce, kubku, przytulance ) czymś co będzie blisko i tylko dla niej, tylko z jej imieniem. W sumie wcale jej się nie dziwię, taki prezent to odejście od rutyny, dodatek który zawsze będzie wywoływać uśmiech na twarzy. Imponuje i cieszy oko, daje poczucie własnej wartości. Jest drugą duszą… ukłonem wobec obdarowywanej osoby, wizytówką miłości, przyjaźni i potencjału drugiego człowieka. Ja osobiście zawsze bardzo się cieszę kiedy ktoś wkłada serce ofiarując upominek, wtedy czujemy się wyjątkowo silni emocjonalnie, stabilni i docenieni. A z drugiej strony miło jest mieć coś wyłącznie dla siebie, co powstało z myślą tylko o tej osobie, to takie dziecinne troszkę ale jakże krzepiące :) Miś SNUGGIEZ uszczęśliwiłby ją do nieprzytomności, taki nieodłączny towarzysz wspólnych przygód to zdecydowanie marzenie mojej córeczki.
Nasza maleńka córeczka, Elenka, w tym roku w Mikołajki będzie miała już 8 przepięknych miesięcy za sobą i za nami. Była i zawsze będzie najlepszym prezentem jaki otrzymaliśmy od losu. Nie wiemy jeszcze co będzie jej pasją, ale będziemy ja wspierać w każdej którą sobie wybierze :) poki co, na Mikołajki cudownie byłoby gdyby Mikołaj przyniósł jej nowe zabawki pozwalające na dalszy rozwój, poznawanie otoczenia, Smiki ma fantastyczną ofertę i każda zabawka byłaby trafiona jeśli tylko mogłaby ją włożyć do buźki bo zabki na górze akurat się wyżynają, plus każda która swieci – bo światełka to coś co kruszynka lubi najbardziej a najlepiej jeśli będzie grać i śpiewać bo mama od pierwszego dnia jej śpiewa i to uwielbia , taka zabawka sprawiłaby ogrom radości i wywołałaby tysiące uśmiechów z poki co dwoma maleńkimi ząbkami na wierzchu :)
Dobre pytanie!
Mój syn co prawda ma 9 miesięcy, ale wydaje mi się, baa! Jestem przekonana, że marzy mu się beczka jedzenia! Tak! Jedzenia! Jest to chodzący, wróć! Raczkujący odkurzacz, który pochłania wszystko! Potrafi z jednego końca salonu, przypełznąć na drugi, gdy tylko zobaczy żarełko w zasięgu wzroku! :)) Hubert – marzyciel. Pozdrawiamy serdecznie.
Moja córka jeszcze niepotrzebnie mówić, ale patrząc na jej zachowanie tzn. wchodzi do pudełka z zabawkami, siada i czeka aż ktoś ją będzie pchać po całej podłodze lub bierze jakąś zabawkę i nią jedzie po podłodze to wydaje mi się, że marzy o jeździku albo samochodzie :)
Nasza Hania w grudniu skonczy 20miesiecy jej ulubiona bajka jest strazak samciagle chodzi z pilotem w rece i pokazuje na telewizor sam wiec napewno kupimy jej cos zwiazanego ze strazakiem samem
Moja córeczka chowa w swoim małym serduszku marzenie. Otóż nie chce podróży dookoła świata ani helikopterem latać do przedszkola,on pragnie mieć coś małego do kochania. Małą biała puszystą kuleczkę-kotka. Takiego jak prawdziwy:żeby murczał rozkosznie i miauczał na cały dom. Kotka-przyjaciela-do czesania,przytulania,zwierzeń i odwzajemniania jej uczuć. A ja chętnie popatrzę jak moje dziecko opiekuje się zwierzątkiem,może w końcu przyjdzie pora na prawdziwe,wtedy będa pewna że warto było spoełnić to małe włochate marzenie. Niech ta te święta stanie się cud:kot w worku Mikołaja wpadnie do mojej małej Juleczki. Warto marzyć,uczmy się tego od dzieci.
Mam trzyletnią córkę Edytkę, której marzy się Barbie, Chelsea i jej domek na drzewie (Smyk). Wciąż o niej mówi, wyobraża sobie zabawę , ostatnio narysowała swoje marzenie:-) No i co tu zrobić? Mikołajki tuż tuż…
Taki wierszyk o marzeniu córki mam,
Warto słuchać co w główce dziecka siedzi tam.
Chodzi głównie o świadomość tego co dziecko chce,
Gdzie jej pasja znajduje się!
U mnie Edytka marzy o domku lalki na drzewie,
Jak to dostanie będzie czuć się jak w niebie ;-) !!!♥️
Moje dzieci wierzą caly czas w mikolaja i co roku czekaja z niecierpliwością na jego prZyjście. Z moja pomoca piszemy wspolnie list i wysylamy. Ta radosc i oczekiwanie w oczach dzieci ,nie do opisania!! Mam wielka nadzieje ze dlugo dlugo beda wierzyc ze Mikolaj jednak istnieje… ja razem z nimi przezywam swieta, dzieki nim czuje ze swieta naprawde sa takie wspaniale..
A o czym dzieci marza? Moi trzej chlopcy sa fanatykami lego :)
Książka, misio czy gryzaczek?
O czym marzy nasz misiaczek?
Filip jeszcze Ci nie powie!
Teraz mleko tylko w głowie..
Czy Smyk bedzie Mikołajem?
I zachwyci go swym darem?
Patrząc w te piękne oczęta wyczytuje że Filip chętnie pobawiłby się czymś kontrastowym. Pozdrawiam
Nikos nie potrafi słowami jeszcze wyrazić swoich marzeń mimo że ma prawie 2latka nadal nie chce za wiele mówić tak by można było go zrozumieć :) myślę jednak że do szczęścia potrzebujemy nowych książeczek, zabawki do kąpieli lub figurek zwierzątek którymi można chodzić, karmić je a nawet zabierać do wanny :)
U nas jest trójeczka i dla najmłodszego synka Wojtusia 1.5l będą to niezwykłe święta bo będzie już bardziej świadomy tego co się dzieje. Na pewno ucieszyłby się z dinozaura. Od wizyty w dino parku jest ich fanem. Córka Ania 7l. marzy o lalce Enchantimals a najstarsza Amelia 9l. ucieszyłby się z klocków lego z serii Harry Potter gdyż jest
miłośniczką książek i przeczytała już wszystkie części.
Moja córka (3 latka) chciałaby „górę ciastoliny”. Jej marzeniem jest zrobienie nam na obiad ogromnej pizzy. :) Tackę na warzywa mamy, tylko ciastoliny brakuje
Mój półroczny Synek jest w swoich marzeniach bardzo skromny – pragnie jedynie o szczęśliwie przespanej nocy w objęciach swojej ukochanej mamusi <3
Od kiedy starsza kuzynka poszła do przedszkola i raczy naszą Marysię historiami o innych dzieciach, o wielkim placu zabaw na tyłach budynku, o przemiłej cioci Basi, która nosi długie czerwone korale pobrzękujące przy każdym ruchu, o naleśnikach i pierożkach na obiad – nasza 3,5 letnia córeczka wciąż bawi się w przedszkole. Ustawia stolik, rozmawia z wyimaginowanymi koleżankami, udaje, że bawi się na placu zabaw. Zdaje się, że pragnienie pójścia do przedszkola zawładnęło nią całkowicie. Wciąż pyta, kiedy będzie mogła pójść do przedszkola, gdyż to miejsce jawi jej się jako jeden wielki plac zabaw. Niestraszne jej ani poranne wstawanie, ani nawet rozłąka z mamą. Cieszy mnie, że moje dziecko pragnie wyjść do ludzi, usamodzielnić się, zdobywać tak potrzebne w tych czasach przyjaźnie. Niestety nie mogę spełnić jej marzenia ot tak, z marszu, bo na pójście do przedszkola będzie jeszcze trochę musiała zaczekać, jednak wpadłam na pomysł, by bawić się z moimi dziećmi w szkołę. Marysia jest zachwycona, najbardziej podobają jej się „lekcje” angielskiego i muzyki, gdzie wygłupiamy się i śpiewamy piosenki na całe gardło, zaś najważniejszym elementem w naszej „szkole” stała się tablica kredowa, na której córeczka uwielbia rysować siebie i siostrzyczkę. Wciąż przy tym powtarza, że teraz jest już wie, czym jest szkoła i że będzie najlepszym uczniem w przedszkolu:)
Pewnie większość z nas wychowywała się w czasach, w których DIY nie było jak dzisiaj modą lecz jedyną drogą do sprezentowania dziecku domku dla lalek lub garażu dla aut. Jak przez mgłę pamiętam moją babcię wyszywającą po nocach miniaturowe kreacje, kolejki, w których wystawało się na deszczu i mrozie po Barbie, którą zdobyć było trudniej niż świętego Graala. I choć było to bardzo trudne nasi rodzice stawali na uszach byśmy mogli pod choinką znaleźć piękne prezenty. Dzisiaj jest zdecydowanie łatwiej ale nie zmieniło się jedno – naszym największym marzeniem jest spełnić marzenia naszych dzieci :) A o czym marzą moje wiemy już od dawna! Pięcioletnia Pola przeżywa fascynację „Krainą Lodu”, największą frajdę sprawi jej lalka głównej bohaterki, która już czeka zapakowana na najwyższej półce w szafie. Trzyletniego Filipa fascynują pociągi i wszystko co z nimi związane, dlatego w tym roku planujemy wzbogacić zalążki kolekcji wspaniałym parowozem. Najmłodszy, roczny Ignaś robi przymiarki do postawienia pierwszego samodzielnego kroku i z tej okazji otrzyma kolorowy pchacz. Może w Wigilię do nas przemówi a cała trójka w ramach rewanżu zrobi niespodziankę rodzicom i podaruje pierwszą od dawna przespaną noc? ;)
Córeczka sekret na uszko mi kiedyś zdradziła,
Że jak byłyśmy u kuzynki Moniki to kuchenka ją zauroczyła!
Od tego dnia tylko o kuchence mówi i marzy
Po cichutki liczy, że kiedyś w jej pokoiku się zjawi!
Mamusia marzenie córeczki bardzo spełnić by chciała
Wiem, że z takiego prezentu ogromną radość by miała!
Za wygrany bon mamusia marzenie by zrealizowała
Prezent świąteczny by miała!
Córeczka z prezentu kuchenki byłaby oczarowana
Z wrażenia spać nie będzie chciała aż do samego rana!
Kuchenka z z garnuszkami to bardzo fajna sprawa!
Dla mojej dziewczynki raj na ziemi i nieustająca zabawa!
Kuchenka wzbudziłby ogromne zainteresowanie!
Bo nie od dzisiaj wiadomo, że moja Karolinka do takich zabawek ma zamiłowanie!
Córeczka już w kuchni ciągle sztućce mi podbiera
Ochoczo do gotowania się ze mną zabiera!
Jakby swoją kuchenkę dostała
Bezpiecznie wspólnie by ze mna gotowała!
Córeczka swoje garnuszki i kubeczki by miała
Chętnie do nich składniki wrzucała i mieszała!
Obiadki dla tatusia byśmy przygotowywały
Jak wróci z pracy pysznym posiłkiem częstowały!
Gdyby moja córeczka kuchnę dostała
Głośno Rety! Rety! by zawołała!!!
Tak bardzo kuchenką byłaby zachwycona
Na niejednym zdjęciu przez nas rodziców uchwycona!
Pasja do gotowania od małego byłaby zaszczepiona
W dorosłym wieku jakże bardzo ceniona!
Każdemu dziecku należy się wszystko co najlepsze
A przede wszystkim to co bezpieczne!
Kuchenka wszystkie te zalety w sobie ma
I jest idealna bez dwóch zdań!!
(M)arzeniem, małe dziecięce pianinko, jest córeczki mojej
(A) wtedy na pewno miałaby uśmiech ogromny na buźce swojej
(R)azem byśmy na pianinku grały
(Z)abawę byśmy wielką z tego miały
(E)widentnie córeczka nutki i dźwięki chce poznawać
(N)a dużym pianinie u mamy na kolanach próbuje grę wielkich pianistów udawać
(I) właśnie takie swoje małe pianinko mieć by chciała
(E)widentnie swoje zdolności muzyczne rozwijać by szansę miała:)
Mój syn ma dwa marzenia, z czego tylko jedno ma szansę realizacji- zabawka w postaci drewnianej, kolorowej kolejki, bo braciszka Mikołaj nie zdąży mu już przynieść. Za to kolejkę- jak najbardziej! To idealny prezent, za sprawą którego zwłaszcza teraz, w długie zimowe popołudnia i wieczory wyruszy ze stacji ciekawość świata, docierając po szynach wyobraźni do przystanku końcowego: swojego uśmiechu!. To kolejka zabierze syna w wyprawę po krainie kreatywności, fantazji, kolorów i emocji. Z nim syn może zatrzymać się na stacji: mały konstruktor i przy pomocy łatwych do trzymania w małej rączce i bezpiecznych elementów będzie mógł budować świat kręcących się na kółkach pojazdów. Pociąg pociągnie malucha w fascynujący świat kolorów, dzięki czemu ich nauka może być fascynującą przygodą. To idealny ptezent dla mojego małego, ciekawskiego detektywa, który pragnie szybko poznać rządzące światem prawidła typu ruch czy łączenie elementów w jedną całość. Ta zabawka posłuży nam do rozjeżdżania nudy w długie jesienne wieczory, ale i do usprawniania motoryki, ćwiczenia paluszków i zdolności kreatywnego myślenia. A nad braciszkiem pomyślimy-
może w przyszłym roku uda się spełnić jego marzenia
Ile razy w roku słyszycie słowa w stylu: „w dzisiejszych czasach dzieci mają za dużo zabawek, nie powinny ich więcej dostawać”? Ja zdecydowanie zbyt wiele. Tak jakby fakt, że w pokoju stoją już dwa misie, garaż i klocki sprawiał, że dziecko nie ma prawa mieć marzeń. Że nie może oczekiwać na gwiazdkę zastanawiając się, czy w tym roku również Mikołaj uzna je za wystarczająco grzeczne i przyniesie upragniony samochód. Dzieci nie rozumieją, że pewne zabawki są drogie, one wiedzą tylko tyle, że są fajne. I że bardzo, ale to bardzo chciałyby je mieć. Nasze czteroletnie bliźniaki nie mają zbyt wielu własnych skarbów, nie pozwala na to ani nasz domowy budżet, ani warunki mieszkaniowe, ani w końcu przekonania opierające się na starej mądrości głoszącej, że „co za dużo to niezdrowo”. Niemniej jednak te kilka razy w roku pozwalamy im wymarzyć sobie prezent. Korzystamy z tego przywileju póki jeszcze lista życzeń nie zdołała osiągać poziomu absurdu!
Tak więc w tym roku będą to… rowery. Dokładnie wiemy jakie, bo mamy już cały komplet rysunków. Dla Staśka czerwony, Krzysia – niebieski. Z naklejkami przedstawiającymi wizerunki ulubionych bohaterów, koszykami, dzwonkiem i bocznymi kółkami, które w każdej chwili będzie można odkręcić. Co z tego, że zima? Co z tego, że ktoś rozsądny pewnie powiedziałby, że lepsze w tym wypadku byłyby sanki? Przecież to marzenia, każdy ma prawo mieć takie jakie chce, prawda? ;)
Mój 3-latek zafascynowany jest bajkami o bingu,małym króliczku.Jego marzeniem są figurki postaci występujących w bajce, Binga, Flopa,Suli oraz misia :Pando. W tej chwili wycięliśmy takie postaci z papieru i Adaś bawi się nimi odgrywając sceny z bajeczki.
Mój synek choć jeszcze nie potrafi mówić daje jasno i czytelnie do zrozumienia że chciałby dostać zestaw masjterkowicza. Pierwszą jego ulubioną zabawką był gumowy młotek bez którego ani rusz, ba nadal jest ale do tego uwielbia bawić się kluczami taty i innymi narzędziami. Gdy tylko taki sprzęt jest w zasięgu ręki odrazu jest przejęty przez mojego synka . Dlatego też myślę że najlepszym prezentem byłby zestaw narzędzi.
Synek lat 4 od co najmniej roku powtarza, że chce być bohaterem jak jego pradziadek. Jego marzeniem jest zostanie strażakiem. Chce pomagać. Dlaczego? na to pytanie jest zawsze taka sama odpowiedź:
„bo pradziadziuś ratował ludzi i ściągał kotki z drzewa”. Postawa godna naśladowania. Za każdym razem, gdy słyszy odgłosy straży pożarnej mówi mamusiu :
„ja też będę kiedyś jeździł takim wozem”. Chociaż jest jeszcze mały to już bardzo dużo rozumie. Często bawi się w gaszenie pożarów i ratowanie ludzi.
Zakłada wtedy zabawkowy kask chociaż to nie jest typowo hełm strażacki jemu to nie przeszkadza. Wozem jest odkurzacz, a wężem strażackim rura od odkurzacza.
Ochoczo wydaje różne dźwięk i po udanej akcji przybiega do mnie z uśmiechem na twarzy mówiąc, że akcja zakończyła się sukcesem. Widzę w jego oczach, że to jest to co
daje mu radość. Chociaż w przyszłości może jego plany się zmienią to na pewno z sentymentem będziemy wracać do tych cudownych chwil. Chwil, w których pokazuje swoje zaangażowanie.
Mój synek najbardziej na świecie marzy o tym by znów moc polecieć samolotem i odwiedzić babcie w Polsce. Niestety los tak chciał iz mieszkamy na innym kontynencie i mój synek czym starszy tym bardziej wspomina wizyty w Polsce i ciągle prosi by móc tam znowu polecieć. A poza tym jego wielkim marzeniem jest zostać kiedyś pilotem by móc latać do babci wtedy kiedy ma na to ochotę.
Pewnie jak większość z Was wychowałam się w czasach, w których DIY nie było modną rozrywką lecz jedyną drogą do sprezentowania dziecku domku dla lalek lub garażu dla aut. Jak przez mgłę pamiętam moją babcię wyszywającą po nocach miniaturowe kreacje, kolejki, w których wystawało się na deszczu i mrozie po Barbie, którą zdobyć było trudniej niż świętego Graala. I choć było to bardzo trudne nasi rodzice stawali na uszach byśmy mogli pod choinką znaleźć najpiękniejsze z możliwych prezenty. Dzisiaj jest zdecydowanie łatwiej, i choć zmieniły się czasy i warunki nie zmieniło się jedno – nadal większość rodziców jest w stanie bardzo się postarać i wiele poświęcić by choć raz w roku spełnić najskrytsze marzenia swoich dzieci.
A o czym marzą moje ja wiem dobrze już od dawna! Pięcioletnia Pola uwielbia „Krainą Lodu”, największą frajdę sprawi jej mała Elsa, która już czeka zapakowana na najwyższej półce w szafie. Trzyletniego Filipa fascynują pociągi i wszystko co z nimi związane, jego marzeniem jest poszerzenie zalążków kolekcji, tym razem będzie to piękny parowóz. Najmłodszy Ignaś przymierza się właśnie do postawienia pierwszego kroczku, sprezentujemy mu więc kolorowy pchacz. Ciekawe czy w Wigilię przemówi do nas ludzkim głosem ;) Z mężem po cichu marzymy o pierwszej od lat przespanej nocy, może dzieci sprezentują nam ją w te święta? ;)
Moja czteroletnia córa marzy o ogonie syreny do pływania. Różowo-złotym. Od tygodnia czołga się po podłodze i mówi, że jest syrenką. Napisała list do Mikołaja i narysowała ogon, żeby Mikołaj wiedział jaki, dziś go wysłała i mówi, że jak dostanie ogon będzie się z nim kąpać w wannie, chodzić z nim na basen (już widzę minę mojego męża, jaki ja zabiera na pływanie :)), że wypróbuje go latem w jeziorze i w morzu, ale w morzu nałoży go na szelkach, żeby jej fale nie zabrały. :)
Każe mówić na siebie Arielka. Dzieci są cudne. :)
Pozdrawiamy!!!!
Moja coreczka marzy o Laleczce LOL SUPRISE
o czym marzy pawełek, Mogę snuć przypuszczenia,
bo go jeszcze, niestety, przy moim boku nie mA.
lecz gdyby tak połączyć Rodziców pragnienia,
wywróżyć można Z pewnością pawełka marzenia!
mama lubi czytać, na drEwnianej pryczy,
No więc może paweł książkę sobie zażyczy?
z kolorowymi obrazkamI, z kontrastowymi kartami?
będzie książkoholikiEm? zobaczę, jak będzie już z nami!
tata to rolnik typowy: marzy o Pełnym polu pszenicy!
kto wie, może mały pAwełek to po nim odziedziczy?
może jak tata, Wyjechałby chętnie traktorem,
i z wypiekami na twarzy, wrócił późnym wiEczorem?
a może inne marzenia, tworzy w swojej gŁowie?
na pewno jak tylKo dorośnie, nam o tym opowie!
mama dagmAra
Mój syn Alan zakochał się w bajce Toy Story. Oszalal po prostu na jej punkcie. Każdą część może oglądać na okrągło❤, dlatego jego wielkim marzeniem jest oryginalna figurka Chudego oraz klocki drewniane do budowania domów. I to jak sam mówi chciałby ujrzeć pod choinką
Moje dziecko marzy o wypatrzonej w Smyku kolejce, z którą zawłaszcza teraz, w długie zimowe popołudnia i wieczory wyruszy ze stacji ciekawość świata, docierając po szynach wyobraźni do przystanku końcowego: swojego uśmiechu! Biletem w tę podróż będzie wygrany bon na zakup owej kolejki. To ona zabierze dziecko w wyprawę po krainie kreatywności, fantazji, kolorów i emocji. Z nią syn może zatrzymać się na stacji: mały konstruktor i przy pomocy łatwych do trzymania w małej rączce i bezpiecznych elementów będzie mógł budować świat kręcących się na kółkach pojazdów. Poszczególne elementy są na tyle kompatybilne ze światem dziecięcej wyobraźni, że będzie mógł używać ich do kreowania coraz to nowych historii. Pociąg pociągnie malucha w fascynujący świat kolorów, dzięki czemu ich nauka może być fascynującą przygodą. To idealny zestaw dla mojego małego, ciekawskiego detektywa, który pragnie szybko poznać rządzące światem prawidła typu ruch czy łączenie elementów w jedną całość. Ta zabawka posłuży nam do rozjeżdżania nudy w długie jesienne wieczory, ale i do usprawniania motoryki, ćwiczenia paluszków i zdolności kreatywnego myślenia!
Julek to urwis jest nieokiełznany,
swoim młoteczkiem dziurawi ściany !
Naprawia auta i gorszy ich stan.
Co dzień z młoteczkiem mają nowy plan !
Bańki na choince już kształty zmieniły,
Bo miały spotkanie z tym młoteczkiem miłym.
Od rana słychać stukanie w oddali,
jakbyśmy cały czas na budowie mieszkali.
Julek nie powie o czym marzy, bo jest jeszcze mały.
Ale myślę że chciałby wiertareczkę do pary.
Bo na dwie rączki lepiej się pracuje,
Autka i ściany szybciej reperuje!
Dobrze moi drodzy ! Kończę! Bo boję się szczerze…
Gdy Julek z młoteczkiem wyciąga talerze!
Moje dzieciątko marzeń ma bez liku, co dzień inne zabawki mu w głowie. Ciężko więc wybrać co chce najbardziej. Jednego dnia chce półkę w kształcie ciężarówki na wszystkie resoraki, innego książkę o pająkach, lecz przy obiedzie zmienia zdanie i jednak mały warsztat był by jego skrytym marzeniem. Ciężka mam sprawę do rozgryzienia co tez Mikołaj ma przygnieć mu w prezencie. Pewnie nawet On siedzi teraz i duma z tysiącem skrzatów co temu urwisowi dać. Zdaje się wiec na tatę, bo ponoć mężczyźni to wieczni chłopcy więc wybrać powinien dobrze, Ja mam się nie wtrącać bo ponoć to i dla mnie niespodzianka . Ciekawe czy to będzie warsztat do robienia półek na których będą książki o pająkach ? :) byle to nie były żywe pająki :o
Moja pięcioletnia córcia w tym roku chciałaby otrzymać Barbie gimnastyczke i książkę o kosmosie:)
Mój Synuś ma 4 miesiące. Nie powie mi jeszcze o czym marzy ( a marzy na pewno ), ale mogę strzelać, że jest to czas spędzony z mamą i tatą nieustanne pochwały jego urody i wdzięku, oklaski i zachwyty nad każdym zaskakującym ruchem. Butla pełna mleka i przytulaski z babciami. Jednak wiem, co chciałby dostać od Mikołaja, gdyż widziałam zachwyt w jego oczach jak na rehabilitacji Pani nacisnęła bączka z kolorowymi kulkami. Kubuś natychmiast stwierdził, że warto mu jest przywracać się na brzuszek dla widoku tańczących piłeczek. A gdy tylko bączek się zatrzymywał to mój Szkrab uderzał rączką w materac, zachęcając tym gestem żeby ktoś dorosły uderzył w bączka radość bezcenna
Julek kocha Lego i każdy nowy zestaw traktuje jak wygraną w Totka .Najpierw jest szczegółowe oglądanie pudełka i tłumaczenie mamie czyli mojej osobie .Co ?Jak?I dla czego ? Później niczym chirurg zabiera się za otwieranie pudełka .Tak by nie uszkodzić ,bo przecież klocki po skończonej zabawie muszą mieć gdzie spać I choć Julek ma tylko 4latka to zawsze przed złożeniem zestawu z uwagą studiuje instrukcje .A składanie to już nie jest „jazda indywidualna ” bo choć za bardzo nie pozwala budować rodzicom to już w rozdaje rolę które później musimy odgrywać .Teraz marzy mu się zestaw LEGO City Straż Pożarna i gdy tylko widzi ten zestaw od razu nie zamyka mu się buzia .Prosząc o ten właśnie prezent na święta .Więc Mikołaj chyba wie już w co się zaopatrzyć
Moje dziecko marzy żeby być zdrowym nie chorować a oprócz tego o super owych zabawawkach jak lalka, wozek nie pozwólmy dziecia marnować marzeń i spełniamy je
Moja pociecha 1 grudnia rozpocznie 9 miesiąc swojego życia. Jest uroczą, ruchliwą, ciekawską, niebieskooką dziewczynką o imieniu Julia ❤
Ostatnio widziałam reklamę, gdzie pokazywali kostkę edukacyjną, myślę, że jest IDEALNYM prezent na Mikołaja, który lada chwila. Bawi, uczy i rozwija a właśnie Julia jest na tym etapie. Właśnie tego potrzebuje, nauki, zabawy i prawidłowego rozwoju. Chce jej to zapewnić a taki bon o wartości 100 zl był by idealnym rozwiązaniem na kupno zabawki z świetnego sklepu, sprawdziła by się w 100 %. Wypatrzona juz jest ! Trzymam kciuki za nas, pozdrawiamy.
Mój smyk niedługo pojawi się na świecie i myślę, że jego największym, pierwszym marzeniem będzie znaleźć drugie tak ciepłe, spokojne i przytulne miejsce do snu jak brzuszek mamy ;) Mam nadzieję, że mięciutki otulaczek lub rożek spełni wielkie potrzeby mojego maluszka!
Mój synek marzy o tym by przyszedł już Mikołaj. I nie chodzi mu o prezenty, zabawki ani jakieś cuda, ale chce się pobawić z Mikołajem. Codziennie jak wychodzimy na spacer szuka śladów, czy przypadkiem Mikołaj jest gdzieś w pobliżu bo już się nie może doczekać aż przyjdzie i się pobawią.
Szczerze to jego życzenie jest dość problematyczne bo ciężko wytłumaczyć 2-latkowi, że Mikołaj przynosi prezenty i nie może zostać tylko z nim żeby się bawili.
Zapytałam mojego trzylatka, o czym marzy. Odpowiedział, że o remizie dla siebie i wozie strażackim dla jego 4 miesięcznego brata ;) Kocham go za to ze zawsze myśli o młodszym bracie! Taki brat to skarb
Jednego dnia deszczyk, drugiego sucho, ale mroźno. Przez niesprzyjającą aurę moje dziecko marzy o zawsze suchym placu zabaw i cieplutkiej, podgrzewanej zjeżdżalni. No ewentualnie mógłby już spaść ten śnieg;)
Moja córka ma wiele marzeń, ale ostatnio na pytanie:” co sprawiłoby jej największą radość”, pada odpowiedź Hatchimals. Jej oczy wtedy robią się wielkie, okrągłe jak przysłowiowe „5 złotych”. Córka zakochała się w Hatchimals po wakacjach, które spędzała u babci na wsi. Tam była świadkiem wyklucia się z jaj kurczaczków i kaczuszek i stała się tak jakby ich opiekunką- nie odstępowała ich na krok. Tak bardzo przejęła się tą rolą i tak bardzo była ona dla niej wyjątkowa, że kiedy tylko wróciła z wakacji do domu i obejrzała w telewizji reklamę Hatchimals zapragnęła stać się mamą takiego właśnie zwierzątka.
Sama pamiętam jak bardzo „chorowałam” na elektroniczne jajko Tamagotchi będąc dzieckiem, jak bardzo prosiłam moją mamę o tę zabawkę i jak bardzo cieszyłam się, kiedy na dzień dziecka mama wręczyła mi prezent z upragnioną zabawką- to była niezapomniana chwila.
Obecnie spodziewam się drugiego dziecka. Odkąd córka dowiedziała się, że będzie miała rodzeństwo, pragnienie posiadania jajka Hatichimals nasiliło się. Córka twierdzi, że opiekując się tym zwierzątkiem nabierze doświadczenia w opiece nad rodzeństwem, stanie się bardziej odpowiedzialna i poczuje jak to jest być mamą dla Hatchimals i starszą siostrą dla dziecka, które wkrótce pojawi się na świecie. „Ty mamo będziesz zajmować się dzidziusiem, a ja Hatchimals”- tak mówi.
Na pytanie:” a które zwierzątko Hatchimals chciałabyś otrzymać”, córka bez zająknięcia odpowiada:” oczywiście brokatowego”. Jak każda dziewczyna uwielbia to wszystko co się błyszczy, lśni i migocze.
Mikołajki już tuż, tuż… Może marzenie mojej córki spełni się? Mam taką nadzieję :)
Moja córka ma chrzestną dobr a Wróżkę, która, gdy tylko nadarzy się okazja obdarowuje ją prezentami rozwijającymi kreatywność. Mała pokochała zbawki dzięki, którym może coś tworzyć, a ja uwielbiam obserwować jej pełną emocji i zaangażowania minkę podczas zabawy.
Aktualnie marzy o fabryce perfum, nie tlko dlatego, że jest małą damą, którą oczarował swiat kosmetyków mamy i zapachów unoszących się z małych flakoników ale także dlatego, że ma w sobie żyłkę naukowca i wiele dorosłych, jak na 6-latkę zainteresowań :) Lubi rozbić mikstury i eliksiry mieszając płyny do kąpieli, żele pod prysznic i inne mazidła, które znajdzie w łazience.
Kurczę.. tutaj tyle marzeń opisano, takich normalnych w większości. Ja bym chciała, żeby moje dzieci miały banalnie normalne marzenia. Ale nie narysowali w liście do Mikołaja zabawek. O co zatem poprosili? O stół :) Przez ostatnich 5 lat żyliśmy tylko w trójkę. Od ponad pół roku mieszka z nami pewien rycerz. Kiedy oni siedzą jedząc posiłek, my stoimy. Mój wzrusz był nie do opisania, gdy przynieśli mi swoje tegoroczne listy do Świętego Pana :)
A tak poza tym.. to przy tym stole na pewno grali byśmy też w gry planszowe – wspólne posiłki i rodzinna rozrywka. Nie ma nic piękniejszego :)
Jestem sobie Karol mały,
co kramuje przez dzień cały!
Wszystkie autka mam już naprawione,
wszystkie misie są już utulone,
a że pracy mam wciąż bez liku,
marzy mi się warsztat na małym stoliku.
Coś przykręcę, coś zepsuję,
mama chyba zwariuje!
Ale wszystko w domu będzie naprawione,
nic nie będzie odstawione.
Może nawet wielkie Mikołaja sanie,
załapią się na moje małe naprawianie!
Synek Antoś marzy aby RAZEM z Mamą i Tatą wyjechać choć na jeden dzień do FunParku Playmobil :) w Niemczech.Kraina ukochanych zabawek.
Moje dziecko marzy o spotkaniu Św.Mikołaja nie chodzi o to by dostać prezent lecz o to by go zobaczyć przywitać się z nim i poczuć się wyjatkowo,że przyszedł właśnie do niego…Najważniejszy prezent dostanie dopiero na święta ten wymarzony siostrzyczke na same święta i marzy żeby w tym szczegolnym czasie mama z siostrzyczka wyszła juz ze szpitala,aby cała rodzina byla wtedy razem☺
Na Święta najlepszym prezentem dla mojego malucha będą „Karty z szablonami. Zwierzęta”. Z dzieciństwa zapamiętałam, że najlepszymi prezentami są te, którymi zaczynamy bawić się już przy stole wigilijnym. Mój maluch poznaje kredki i uwielbia, gdy ktoś mu coś rusuje-najlepiej zwierzątka, o które poprosi. W moim wykonaniu wszystkie wyglądają tak samo (nawet koń przypomina kurę) i co zabieramy się za rysowanie szopki, to są w niej tylko kurokształtne stwory. Mając wspomniane szablony ze zwierzętami moglibyśmy je odrysowywać i wreszcie stworzyć szopkę pełną różnorodnych zwierząt. Zarówno na papierze jak i w wersji przestrzennej. A wszystko to przy stole wigilijnym, sprawdzając jednocześnie, którzy członkowie rodziny potrafią odezwać się zwierzęcym głosem…
Mój synek marzy o wyjeździe do Krasnobrodu. Byliśmy tam dwa lata temu i co jakiś czas się pyta kiedy tam pojedziemy. Taaaak mu się spodobało. Przyznam, że to były cudowne wakacje. Teraz nasza rodzinka się powiększyła i synek chce zabrać w to cudowne miejsce swojego brata, a pytanie czy ten domek jest nasz na zawsze- pozostaje bezcenne. A więc mojemu dziecku po prostu marzy się czas spędzony z rodziną, wakacyjny czas w Krasnobrodzie.
A ja chciałabym spełnić marzenie mojej chrześnicy :) Moja kochana 7-latka marzy o Lalce Baby Born. Z racji tego, że jestem w ciąży młoda ciągle udaje, że ma też dzidziusia w brzuchu, więc jak będzie miała swoją wymarzoną lalę to od marca zaczniemy wspólne spacery z naszymi maluchami :)
Moja córeczka Izabelka marzy o kotku Bianca, bardzo chciałaby mieć zwierzątko w domu, ale ze względu na warunki mieszkaniowe nie jest to aktualnie możliwe.
Ostatnio oglądając dobranockę zobaczyła w reklamie tego kotka i jak to dziecko zapragnęła go mieć:)
Wiem, wiem:) miliony dzieci na świecie mają swoje marzenia;) i Izabelka nie jest w tym wyjątkowa.
Ale jest WYJATKOWA dla mnie:):):) i dlatego, gdy zobaczyłam ten konkurs postanowiłam wysłać nasze zgłoszenie;)
Moje dziecko co prawda jeszcze zbytnio nie mówi, ale chyba domyślam się o czym marzy. Oskarek marzy o… wielkiej miękkiej piersi z nielimitowanym dostępem do mleka w abonamencie! A jakby te piersi były w formule MlecznyDuet to już wypas na maxa („wypas” dosłownie i w przenośni:D)!
Mój synek pasjonuje się jedzeniem. Prawdziwe gotowanie i pieczenie jest dla niego fascynujące. Wałkowanie ciasta, robienie ciasteczek, babeczek to jest coś co mój mały miś lubi najbardziej. Uwielbia również bawić się zabawkowymi garnkami, owocami, warzywami. Lubi mieszać, kroić, smażyć. Przerzucać potrawy, wyrzucać. Nie jest mu obce ubieranie się w swoje narzędzia kuchennych rewolucji. I tak to przymierza durszlaki i patelnie… tworząc kreacje dotąd projektantom mody nieznane… Myślę, że mój szkrab z niepodważalną pasją kucharską ucieszyłby się z mini kuchenki zabawkowej lub zestawu talerzyków i kubeczków, których bardzo mu brakuje. SMYK spełniłby marzenie mojego malucha dostarczając zabawkę dającą mnóstwo radości jak i rozwijającą. Wspólne gotowanie umożliwia kreatywną zabawę pełną uśmiechu, uczącą współpracy, dzielenia się z innymi. Można bez ograniczeń tworzyć różne potrawy. Doskonale uczy się przy takiej zabawie języka. Aktualnie naśladujemy dźwięki gotowanej zupy –blup, blup i smażonych jajek, szz… zabaw w kuchni jest bez liku. Mamy nadzieję na spełnienie marzeń mojego małego kucharza.
Szkoda, że nie można zdjątka dodać
Marzenia dzieci są różne, czasem tak mało realne, że nim dzieci o nich głośno powiedzą to tracą nadzieję.
A o czym marzy moje dziecko ? O tym by pójść nakarmić ptaszki, by samodzielnie zrobić choć kilka kroków bez rehabilitacji. Marzy o tym by pokopać ze mną piłkę na trawniku, baa !! moglibyśmy nawet w salonie. On nie marzy o zabawkach, nowych gadżetach czy dalekich podróżach. Marzy o tym by wstać z łóżka, pójść na spacer i żyć normalnie. Moje dziecko marzy o tym by mieć „wspomnienia”. By szaleć, by dokonywać niemożliwego, by bawić się z rówieśnikami, by cieszyć się z nowo poznanych umiejętności…ot tak ! Po prostu marzy o normalności ….
Gdy wczoraj oglądaliśmy online asortyment sklepu SMYK, zapytałem syna o czym marzy. Wiecie co usłyszałem ? Tato ! Marzę by mama więcej nie płakała, bym mógł wstać i grać z Tobą w piłkę i by moja siostrzyczka miała we mnie oparcie. Zmroziło mi krew w żyłach i nie mogłem wydusić ani słowa, a łzy po policzku ciekły mimowolnie i choćbym chciał, nie dałbym rady ich ukryć….
Moja córka ma dwa i pół roku,
więc prezentów mam kilka na oku.
Przede wszystkim, jak na damę przystaje,
bardzo lubi… jeździć tramwajem.
Tramwaju nie kupię, niestety
(ledwo stać mnie już na bilety!)
Więc najlepszy prezent gwiazdkowy
to na pewno tramwaj zabawkowy.
Chociaż lubi też samoloty…
(nietypowa dziewczynka, wiem o tym),
więc samolot też, oczywiście,
znajdzie się na prezentów liście.
Albo taki Zestaw Detektywa,
No, bo wciąż coś nowego odkrywa,
kombinuje, docieka i bada
(więc w tym roku Mikołaj odpada,
bo na pewno odklei mu brodę,
żeby znaleźć tatę pod spodem).
Tak, więc lista długa i szeroka,
z pomysłami dla mojego Sherlocka.
Mój synek marzy o tym, żeby braciszek już wyszedł z brzuszka bo chciałby go już przytulić, ucałować i ugłaskać do snu
Ewcia uwielbia wciskać wszelkie guziczki i uwielbia gdy coś gra i się świeci – od razu zaczyna tańczyć i podrygiwać. Myślę że ucieszyłaby się z zabawki mającej mnóstwo guziczków do przyciskania, najlepiej aby zabawka była również edukacyjna – naśladowała odgłosy zwierząt lub od małego uczyła angielskiego :)
Dwa lata temu moja córcia została adopcyjną mamą Słodziaka- kocurka ze schroniska. Miłość ogromna i wzajemna :-). Koty niby nie okazują swoich uczuć, ale ta nasza bidula jest nam wyraźnie wdzięczna za adopcję, jest strasznie przytulaśny, głośno mruczy i chodzi za Małą krok w krok ku wielkiej radości mojego dziecka. Jednak córcia ma w pamięci pozostałe koty, które musiały pozostać w schronisku. Już postanowiła, że jak będzie duża, to będzie tam pracować by się nimi opiekować, a póki co w liście, który napisała do Świętego obok zabawek o które prosi dla siebie napisała również, że bardzo, ale to bardzo, nawet bardziej niż o lalkę, prosi o wielkie drapaki dla tych biednych kiciusiów, które nie mają swoich domków i mam. Wiem, że naprawdę marzy o tym, by sprawić jakąś przyjemność bezdomnym zwierzątkom. Urodzona w światowy dzień zwierząt i sama twierdzi, że dlatego tak bardzo je kocha :-)
Moja 8 latka również jest miłośniczką koni. Od tego roku zaczęła regularne jazdy i od tej pory jej cały świat to konie. W związku z tym nie mam problemu z prezentem świątecznym dla niej. Tę stajnię zapisała w liście do świętego Mikołaja. Ja z kolei znalazłam w Smyku jeszcze zestawy szablonów do malowania z końmi, myślę, że z tego też się ucieszy i obwiesi mi malunkami cały dom ;)
Moje dziecko marzy o szczęśliwej zgodnej rodzinie..
https://youtu.be/ochwUntOZ4o
Zapraszam do obejrzenia filmu, który jest autorską odpowiedzią na pytanie konkursowe.
Pozdrawiamy razem z Jareczkiem :)
W odpowiedzi na ogłoszenie konkursowe zamieszczone na obserwowanej przez nas stronie mamoholiczka.pl wraz z moim synkiem pragniemy wziąć udział w konkursie i przybliżyć nieco nasze dziecięce marzenie.
Ja- tata, wiecznie zabiegany, próbujący odnaleźć w ciągu dnia chwilę dla siebie. Codziennie próbuje odnajdywać nowe zabawki, tak aby zapewnić mojemu synkowi wszystko to co najlepsze. Wybierając przedmioty, które użytkuje zwracam szczególną uwagę na ich jakość, przydatność oraz zadaniowość.
On- synek, oczko w głowie rodziców. Wymagający już od pierwszych dni w brzuszku. Zabawki, które do tej pory otrzymał zawsze były zabawkami przemyślanymi, zabawkami z sercem, które będą cieszyć synka nie tylko przez kilka dnia.
Marzeniem mojego synka jest suchy basenik z kolorowymi kulkami. Chciałby poczuć się jak król i móc zasiąść na swoim kulkowym tronie.
Jako, że od małego uczymy synka, że ze wszystkimi należy się dzielić, basenik należałby również do kuzyna – wiecznego śmieszka, z którym żadna zabawa nie jest straszna. Podejrzewam również, że znajomi synka z podwórka przyjdą pobawić się razem z nim, a my z żoną spędza czas na ploteczkach i wspólnej kawie. Również pluszaki czekają na zmianę miejsca zamieszkania z półki na coś bardziej wygodnego i miękkiego. Na pewno ich nie zabraknie w trakcie wspólnej zabawy. Basen z kuleczkami byłby chwilą wytchnienia i odpoczynku dla nas- rodziców. Nasze oczko w głowie pomysłów na zabawę ma co nie miara. Uwielbia wszystko co kolorowe. Zabawa w takim baseniku dla malucha to raj na ziemii.
Moja córka ma 2.5 roku i kiedy pytam co chciałaby od Mikołaja to tłumaczy tak… „Mama ja cem lale, taka co jobi sik-sik, mówi mama, tata, baba. Taką co robi „ama”. Więc oczywiście spełnie życzenie swojej córki bo faktycznie marzenia są po to aby je spełniać ☺ Taką lalkę upatrzylam właśnie w Smyku ☺ Sprawiła bym jej mega radość a przy okazji sobie
Moja 3 latka marzy o psie. Niestety, aktualnie nie możemy sobie pozwolić na takiego żywego ze względu na wielkość mieszkania jak i kolejną córkę w drodze. W ostatnim katalogu Smyk wypatrzyłyśmy już interaktywnego pieska Goldi. Martynka marzy o takim i myślę że będzie to idealny prezent na Gwiazdkę w tym roku.
O czym marzy mój synek? Oczywiście o tym, aby mama z tatą spędzali całe dnie na kocu bawiąc się z nim. Piotruś ma 3 latka i jest bardzo rodzinny. Jego ulubione zdanie to: „Chodźcie szyscy”. Uwielbia, gdy wspólnie spędzamy czas. Pewnego dnia nawet powiedział do swojego taty, aby ten nie szedł do pracy. Gdy mąż mu odpowiedział, że idzie zarobić na autko, synek mu odpowiedział, że autka ma i swoje pieniążki „kieszonowe” też i nie chce więcej, a mu wystarczy, żeby tata z nim pobył. Dlatego z synkiem spędzamy tyle czasu ile możemy. A wspólne zabawy i wygłupy są na porządku dziennym. Kilka dni temu pytałam go, o co chce poprosić w liście do Mikołaja to usłyszałam, że ma wszystko. Wiem jednak, że skrycie marzy o pociągu z Lego Duplo. Oczka mu się, aż błyszczą jak widzi go w reklamie. Nie prosi jednak o niego, bo usłyszał, że tata musiałby dużo pracować, aby na taki pociąg zapracować. Pragnę jednak, aby synek wierzył w Świętego Mikołaja i w to, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają. Dlatego pociąg Lego Duplo trafił na naszą listę marzeń do spełnienia
Moja mała Wiki marzy o błocie :D dużej ilości błota, żeby mogła się w nim tarzać, skakać i budować niczym z piasku. No nie wiem czy chcę spełnić te jej marzenie :D po zajęciach sensoplastyki jej ulubione zajęcie to brudzenie się. Na liście prezentów mamy jeszcze: ciastolinę, galaretki, jogurty, farbki i tym podobne rzeczy.
Mój synek Kamil od miesięcy marzy ciągle o tym,
by w przyszłości zostać odważnym pilotem!
Helikoptery kocha bardziej niż swego pluszowego misia,
choć jest to najważniejsza dla niego zabawka nie od dzisiaj.
Gdy tylko usłyszy za oknem warkot helikoptera,
szybko swymi małymi nóżkami przebiera,
i już, już biegnie w stronę drzwi balkonowych,
by podziwiać maszynę interesującą zza nich.
Krzyczy: „toptel, toptel” radośnie podskakując,
pokazuje na niebo paluszkiem bardzo się radując.
A gdy bawi się w domku, zawsze w rączce ma mały, plastikowy helikopterek,
który jest malutki niczym wróbelek.
Marzy teraz o dużej, porządnej maszynie,
co z migających świateł i warkotu słynie.
Ma nosze, by móc ratować z opresji rannego,
bo Kamilek doczekać się nie może firmy DUMEL helikoptera ratunkowego.
Kto wie? Może Kamil będzie kiedyś ratownikiem i uratuje czyjeś życie?
Może pędzącego helikopterem do akcji kiedyś go zobaczycie?
My bardzo chcemy w nim pasję tę rozwijać i wspierać go w tym, jak tylko się da,
tym bardziej, że gdy helikopter odlatuje za las, Kamil bardzo oczka smutne ma!
Więc bardzo pragniemy spełnić jego marzenie wielkie,
a Wam wszystkim Kochani życzymy pomyślności wszelkiej! :)
Największym skrbem na świecie są szczęśliwe dzieci , które wiedzą że na rodzicach mogą polegać. Budowanie zaufania, wspólna zabawa i spędzanie każdej wolnej chwili razem to „coś” bezcennego co ofiaruje swoim dzieciom. Uwielbiają one gdy czytam im książki zarówno w ciągu dnia jak i na dobranoc, gdy oglądamy wspólnie bajkowe obrazki i tworzę dla nich historię wymyślone na poczekaniu. Uwielbiają to budowanie napięcia, sami dodają wątki i wymyślają imiona dla bohaterów. Marzą by na półe z ich książeczkami pojawiły się nowości książkowe, najlepiej w dużej ilości, pobudzające ich wyobraźnie i zaciągające mnie jako lektora. Uwielbiam gdy one z pełnią werwy słuchają, gdydopytują, gdy wyciągają z bajek i opowieści ważne kwestie i morały, które jak widzę na co dzień, stosują … Marzeniem ich jest stos książeczek, które w niesamowity sposób pozwolą im przenieść się w bajkową krainę czarów, przebyć niesamowite przygody z bohaterami i wyobraźić sobiei namiastkę ich wspaniałych wypraw. A mnie jakoo Tatę cieszy, że dzieci lubią czytać, słuchać i opowiadać o obrazkach. Czytanie wzbudza w nas pozytywne emocje, jednoczy i uczy dzieci , rozwija ich kreatywność i wyobraźnie, wzbogaca słownictwo. Ahhh …. gdybym tylko mógł spełnić ich marzenie
Jasiek marzy o tym, żeby znalazł się jego ukochany Teddy – mały, stary, beżowy miś z brązowym noskiem i zszywaną szyją. Wspólnie z tatą zrobili przygotowali kilka ogłoszeń ze zdjęciem i nr tel mamy. Porozwieszali wzdłuż drogi z przedszkola do domu. A teraz czeka cierpliwie na telefon…
Moja córka marzy o kubku z Migotką. Do picia tatowej czekolady z piankami :)
O piżamie w Star Wars, skarbonce w Star Wars, majtkach w Star Wars, kredkach ze Star Wars, LEGO Star Wars, klapkach basenowych Star Wars… Jednym słowem marzy o życiu wypełnionym po uszy Star Wars ;)
Córka. z pewnością marzeń ma wiele,
stawia sobie bowiem, odległe cele.
Wiem, że zajść chce wysoko,
ilość jej marzeń, może dorównać obłokom.
Najbardziej jednak cieszą książeczki,
one są rozrywką, najwyższej poprzeczki.
Najpierw wspólnie oglądamy,
naprędce, na powrót, od okładki czytamy.
Ona wymaga, od szaty graficznej,
pokazania tego, co w treści lirycznej.
Kocha wiersze, o zwierzętach zazwyczaj,
taki nasz ciągły, niezmienny obyczaj.
Wertuje strony czasem sama,
wtedy jawi mi się niczym dama.
Ona wymagająca jest i to bardzo,
dzieci takie, często lekturą gardzą.
A Ona uwielbia, gdy się jej czyta,
wzrokiem wnikliwym tekst i ilustracje przenika.
Czasem się obraża na jakąś lekturę,
i mamie za jej czytanie, wymierza burę.
Nic to, foch przechodzi,
książka z wygnania pęt, się oswobodzi.
Ja sama uwielbiam zatopić się w lekturze,
ale wiem, że dziecięcą bajką, jej twarz rozchmurzę.
Na smutki, na zbyt szybkie biegi,
książki wyciągam, przed nasze szeregi.
Nawet na spacer, wrzucałam latem książeczkę,
żeby dać jej odpocząć, na ławce troszeczkę.
Nawet moja torpeda, potrzebuje balansu,
książki do gonitwy, są deską dystansu.
Dla mnie samej, to koło ratunkowe,
kiedy biegnąc za nią, zdarłam kolejne skarpety nowe.
Tak, książki to dla niej prawdziwa magia świata,
czasem towarzyszy jej zgraja kudłata.
A to mysi ogonek ją frapuje,
to znów kaczki dziób, interesuje.
Jak na dwa lata, wiele „przeczytała”
oby od Mikołaja, wiele lektur dostała.
Nasza prawie 4 letnia Adrianna od pewnego czasu zauroczona jest Krainą Lodu, a prawie 2letni Kubuś interesuje sie samochodami i traktorkami. Dwa tygodnie temu wysylalismy listy do Świętego Mikołaja, które Adusia z Kubusiem sami przygotowali, w liście Ady oczywiście znalazł się rysunek zamku z Krainy Lodu, a Kubuś z pomocą Ady narysował tor wyścigowy z samochodzikami :) Mamy nadzieję, że Mikołaj dostanie nasze listy i w Mikołaja w butkach Adusi i Kubusia, które wieczorem sami wyczyszczą znajdą się ich wymarzone prezenty :)
,,Najpiękniejszym prezentem jaki rodzic może ofiarować swemu dziecku jest obecność ”
Stąd też my jako rodzice naszej 4 latniej córeczki staramy spędzać z nią jak najwięcej czasu po pracy i w wolne dni. Tak aby mogła czuć naszą obecność, że jesteśmy zawsze blisko w dobrych i tych gorszych chwilach. Tak by mogła zawsze liczyć na pomoc i wsparcie, ale także w chwilach gdy chce po prostu być dzieckiem i pobawić się beztrosko.
Dlatego też staramy się aby nasze prezenty były przemyślane, wymarzone i wyczekane przez naszą córeczkę, tak by sprawiały jej radość przez długie dni. Stąd też wspólnie z córeczką List do św. Mikołaja stworzyliśmy i pierwsze miejsce wciąż od dłuższego czasu zajmuje nieodwracalnie KUCHNIA. Tak, nasza 4 latka marzy o własnej kuchni ;)
Pewnego dnia nam oznajmiła- Mamo, Tato kucharką zostać chce!
I tak oto przygoda z gotowaniem na dobre się zaczęła. Pojawiły się zestawy do gotowania- talerzyki, miseczki i łyżeczki a także różne warzywa i owoce.
Kuchnia wielkim dopełnieniem marzenia by się stała- dzięki niej pyszne desery i obfite obiadki by się powyjaławiały .A lalki i misie z pewnością nie lada by się ucieszyły i brzuszki łakomczuszki z pewnością by pożywiły.
Ponadto nie lada zabawa nas rodziców by z Amelką czekała, wszak nie tylko misie i lalki gośćmi restauracji Amelki by się stali ;)
Wspólne chwile na zabawię nowa kuchnią a także nad wymyślaniem coraz to innych potraw wciąż obfitowały by w czas spędzony wspólnie razem- jako rodzina :) I to jest marzeniem mojej 4 letniej córeczki :)
Usiadłam koło niej i przytuliłam. „O czym marzysz, córeczko?” – zapytałam z uśmiechem. Przez chwilę patrzyła na mnie swoimi oczkami w kolorze nieba…Pomyślałam, że pewnie zaraz się dowiem o tym, że chciałaby pojechać do Afryki zobaczyć słonia na żywo lub poznać osobiście kucyki Pony (na razie jej nie będę mówiła, że marne szanse;) Zamrugała, a jej twarz rozjaśnił uśmiech. „Pisaki z brokatem!” – podskoczyła z radości. I już. 25zł i mam szczęśliwe dziecko. Nie muszę brać pożyczki na lot do Afryki! Juhu! Zawsze powtarzam, że to my dorośli chcemy uczyć dzieci jak żyć, a to one powinny uczyć nas. Cieszyć się tym co mamy i znajdować szczęście w codziennych, małych rzeczach…Będą więc brokatowe pisaki. I wiem, że moja księżniczka będzie się z nich cieszyła całym swoim małym serduszkiem, bardziej niż my dorośli z wielkich rzeczy…
Mój synek marzy o samochodziku na sterowanie od Mikołaja. Byłoby dla mnie miłym zaskoczeniem, gdyby moje kochane bobo otrzymało bon do sklepu :)
Ja mam dwie córki i ogromny dylemat. Jedna marzy żeby dostać kotka natomiast druga bardzo pragnie mieć pieska. Wybór jest bardzo trudny. Ale zdecydowaliśmy z mężem że na wiosnę weźmiemy ze schroniska i małego kotka i pieska. Myślę że dziewczynki będą zachwycone i w końcu spełni się ich marzenie.
Moja 3 letnia Lilka marzy o SUKNI ŚLUBNEJ :D moja malutka córeczka bezpowrotnie zakończyła etap bycia dzidziusiem i rozpoczęła jakże trudny i mozolny proces stawania się mała dziewczynka i kobietka… Już nie jest jej obojętne co ubierze, a fryzura musi być zawsze w nienagannym stanie. Ostatni rok obfitowal w naszej Rodzinie w wesela. Lilianka oczywiście zakochała się w paniach młodych, welonach i we wszystkich tradycjach weselnych. Praktycznie od lipca co dziennie bawimy się w wesele. Lilka ubiera welon który odziedziczyła od babci po 25 rocznicy ślubu, ewentualnie zazdrostka także sprawdza się w tej roli, pieluszki po młodszej siostrze nieustannie wiazane przeze mnie robią za długa suknie (gdy „sukienka” jest za krótka rozpoczyna się awantura a więc inne sukienki czy spódnice nie wchodzą w grę) . Musi być fryzura i makijaż, a i nie można zapomnieć o podwiazce. Lalki i misie to goście, a Pacjent Erwin (jedyny mężczyzna wśród lal) lub pra babacia przeistacza się w pana młodego. Następnie błogosławieństwo, przysięga małżeńska, pierwszy taniec do piosenki Mam te moc, wierszyki dzieci (lalek i misi), tańce przy dziecięcej muzyce i oczepiny. Córka uwielbia oglądać wesele swoich rodzicow stąd też wie wszystko jak ma wyglądać :) brakuje tylko sukni ślubnej z prawdziwego zdarzenia.
Mój 3 letni wnuczek Dawid „napisał” list do Świętego Mikołaja.
Wykleił literkami wyciętymi z gazet „Kochany Mikołaju, byłem grzeczny w tym roku…proszę przynieś mi: …..” I patrząc na zdjęcie listu, bo ten orginalny MUSIAŁ przecież wysłać w kopercie do MIKOŁAJA….widzę 2 komplety klocków i duuuuuużo książek. Pod tą listą życzeń dokleił nawet kolejne literki „Dziękuję bardzo…Dawid M…..” :) Tłumacząc mi potem że podziękował bo to bardzo kulturalne, a Mikołaj lubi kulturalne dzieci :D
Wiem że „Mikołaj”część prezentów już dostarczył i leżą w szafie czekając na odpowiedni moment. Jednak gdy patrzę ile jeszcze ma pracy…martwię się o Staruszka i zdrowie Elfów produkujących te wszystkie zabawki. Myślę że taki BON podarunkowy byłby dla Mikołaja idealnym prezentem. Jeśli uda mi się wygrać obiecuję MU go przekazać, by mógł zrobić zakupy w sklepie Smyk oszczędzając Elfy i siebie, jednocześnie uszczęśliwiając GRZECZNE dziecko :)
Moja 4 letnia wnuczka Zosia też zrobiła list do Św. Mikołaja. Tak dokładnie zrobiła, nie napisała bo jeszcze nie umie. Wycięła z broszurki reklamowej pałac dla księżniczki z serii Playmobil. To jest jej marzenie. Na drugim planie kareta z koniem też z serii Playmobil to jej ulubione klocki. Dodatkowo na liście namalowała wielkie serce i choinkę.
Drugie marzenie babcia postara się spełnić we własnym zakresie ale pałacu księżniczka nie otrzyma jest poza moim zasięgiem.:) Babcie są przecież po to żeby rozpieszczać wnuki a ile to radości można sprawić dziecku i sobie.
Świetny tekst, zgadzam się w 100 procentach z tym co piszesz:) Warto spełniać marzenia dzieci, ta ich radość potem jest bezcenna :) To jest najlepsze w byciu rodzicami, spełnianie marzeń naszych pociech :)
A my ciągle nie się zdecydowac co chcielibyśmy dostać od Mikołaja – więc list jeszcze się tworzy. Piotruś ma 4 latka i ładnych parę sprzętów: samochody, koparki, traktory i inne. Więc oczywiście chciałby dostać samochody, koparki i traktory – cytuje: takie same ale inne…
Ostatnio w mojej głowie zrodził się pomysł by Mikołaj przyniósł nam lampke do nowego pokoju – ale ponoć lampka to nie prezent…
Ale nie byłabym sobą gdybym nie próbowała przekonać młodego człowieka – i … zgodził się ale marzy o takiej naprawdę fajnej – najlepiej w kształcie samochodu, koparki lub traktora
Więc Mikołaja czeka niezle wyzwanie.
O Rety ! Ja to się nie spodziewałam,
Że tak zdolne, dziecko wychowałam,
Dobroć z niej bije i pomaga dookoła,
A w swoim marzeniu jest tak wesoła.
Marzy jej się przecież to wyszywanie,
Potrzebującym, nie tylko pomaganie,
Złapała myśl ! Bo zabawki takie miała,
W wolnym czasie ubranka wyszywała.
Pewnego dnia, przybiegła uradowana,
Czułam że coś się dzieje, tuptała z rana,
„Zobacz Mamusiu! Ja to sama uszyłam”,
Na widom maskotki bardzo wzruszyłam.
Lecz to nie koniec, nie wszystko mówiła,
W swoim marzeniu, samotnie się dusiła,
Po wielu namowach wreszcie powiedziała,
Że pomagać innym w marzeniu by chciała.
„Skoro mogę szyć ubranka dla lalek, to dlaczego nie mogę szyć ubranek dla ludzi ?”
Przyznam szczerze, że mnie zamurowało,
Moje dziecko tak szybko wszak dorastało,
Nie chciała zabawek ! A jedynie materiały,
Inne dzieci zainteresowania nie postrzegały.
Marzeniem mojego dziecka jest wyszywanie,
Pięknych materiałów na ubrania tu zbieranie,
A to dla niej zabawa, ale także misja życiowa,
A do spełniania marzeń 10-latka jest gotowa !
Póki co stawiamy na zabawki tak rozwojowe,
A wyszywanki, to prezenty dla niej odlotowe,
Kto wie, może już niedługo talent się powiększy,
A to marzenie mojej córki świat nasz upiększy ?
Taaak !
Moje Dziecko marzy o pomaganiu !
A dla innych, także o wyszywaniu !
Mój syn marzy, by kierowcą wyścigowym w przyszłości móc zostać.
Naprawdę? Spytałam zaniepokojona i lekko zaskoczona.
To nie łatwe jest zadanie synku mój kochany!
Oj, mamo, ja się na samochodach najlepiej przecież znam.
Jeździć nimi uwielbiam, choć do gazu jeszcze nie sięgam.
Doskonale je rozumiem, prowadzę szybko, choć rozważnie.
Naprawiam, myję, dbam i szanuję.
Cóż, prawdą jest, że mój syn już od kołyski kochał wyścigi.
Najpierw to ja – mama brałam w nich udział.
Na wyścigi mleko, na wyścigi przytulenie i kołysanka.
Na wyścigi pampersa zmiana, bo synek już do startu gotowy.
Zawsze, gdy samochodem podróżuje,
Pojazdów przeróżnych wkoło wyszukuje.
Marki i kolory doskonale odgaduje!
Tu czerwony! Mamo patrz! Tam czarny!
A tu Opel, a tam Bus ogromny i Mercedes na dokładkę.
Radości i śmiechu jest bez liku.
Do przedszkola z własną limuzyną chodzi,
I ze swoim hobby na okrągło się obnosi.
Pokój jego to prawdziwy warsztat,
Ciężarówki, osobówki, a i koparkę nawet tu spotkać można.
Prawdziwy bałagan na kółkach, a ruch jak na Marszałkowskiej.
Po dywanie pełnym ulic i zakrętów jeździ wkoło.
Rajdy i wyścigi wciąż urządza, na trybuny rodziców przyciąga.
Gdy już zmęczony jeżdżeniem przez dzień cały,
Do snu się synek powolutku szykuje,
Autko swoje ukochane pod poduszkę chowa.
Nie misia, nie kocyk, nie przytulankę,
Lecz to autko właśnie o sny spokojne jego dba.
O czym marzy syn mój wspaniały?
Nie trudno to odgadnąć, że o samochody i wyścigi się rozchodzi.
To o elektrycznym torze wyścigowym marzy niespotykanie.
Syn mój wieść tę wszystkim głosi, by
Mikołaj na pewno usłyszał, by elfy mu doniosły.
O jego pasji, radości i zabawie.
A mnie to zawsze wzrusza niezmiernie,
Ta jego pasja, miłość i oddanie.
Wszystkie jego marzenia spełnić bym chciała,
Choć nie zawsze jest mi to dane.
Być może tym razem, w Wigilijny wieczór spełni się jego marzenie.
A jego marzenia to też moje marzenia, nawet chyba te najważniejsze.
Helenka 15 miesięcy całym swoim małym serduszkiem kocha zwierzęta! A zaczęło się chyba od fascynacji kotkiem, którego po raz pierwszy głaskała u babci mając kilka miesiecy. Co mnie w tym przypadku najbardziej zaskoczyło? Myślałam, że będę musiała ją uczyć jak należy się obchodzić ze zwierzętami, a okazuje się, że Helena po prostu podeszła do kotka i zaczęła go delikatnie głaskać, z wrodzonym wyczuciem i wrażliwością – było to niezwykle urocze. Podglądając jak babcia karmi prawdziwego futrzaka, Helena nakarmiła swojego ukochanego pluszowego kota wsadzając mu do pyszczka kocie chrupki…XD Niestety, w obecnej chwili nie jesteśmy w stanie przygarnąć zwierzątka, mimo tego, że Helena wydaje się stawać na wysokości zadania. Ma w zamian za to kilka atlasów że zwierzętami, które już bezbłędnie rozpoznaje naśladując ich głosy ( ku zdziwieniu pań w żłobku;), zaczęliśmy także kolekcjonować figurki – zwierzątka, lecz marzymy o powiększeniu kolekcji! Chcemy pielęgnować jej pasję, która sprawia jej wiele radości:)
Moja córeczka nie ma jednej wymarzonej zabawki, może dlatego, że nie oglądamy tv i nie ma styczności z reklamami? Uwielbia zwierzęta więc wszystko co wybiera zawiera motyw zwierzątka. Te zwierzątka, czy to zabawki, czy pluszaki, czy obrazki na ubrankach są jej przyjaciółmi. Rozmawia z nimi (najczęściej ja jestem głosem zwierzątka ;)), opiekuje się nim, kładzie spać itd. Swojego mieć nie może ze względu na nasze małe warunki mieszkaniowe, ale ma chociaż ich namiastkę :)
Choć od dawna wiadomo, że czas na pieniądz, ostatnio stał się on wyjątkowo cenną walutą. Na tyle, że coraz częściej rodzice wierzą, że właśnie o nim najbardziej marzą ich dzieci. O wspólnych zabawach, czytaniu książek, wycieczkach. Tak naprawdę jednak powinny się one należeć dzieciom tak samo jak ciepły posiłek czy bezpieczne miejsce do spania. Być oczywistym elementem rodzicielstwa i dzieciństwa a nie przedmiotem marzeń, prezentem „od święta”. Marzenia moich dzieci są szalone, odważne i często samolubne, nie widzę w tym nic złego ;) Od jakiegoś czasu moje córki marzą o tym, by polecieć w kosmos! Nie mówię im, że jest to marzenie, którego nie da się spełnić. Mówię tylko, że jeszcze nie teraz ;) I że aby mogło się zrealizować muszą same o nie powalczyć. Opowiadam o kobietach, którym udało się dokonać rzeczy, o jakich nikomu się wcześniej nie śniło, pomagam wybrać książki i pozwalam rozwijać zainteresowania. I zrobię wszystko, by pomóc im realizować marzenia niezależnie od tego jak one będą wyglądać :)
Rok temu syn marzył by Św. Mikołaj w prezencie przyniósł mu rodzeństwo bo pragnie być starszym bratem i nie chce się dłużej bawić sam. Szczęśliwie się złożyło, że kilka dni przed gwiazdką na świecie pojawiła się jego malutka siostrzyczka spełniając jego i nasze marzenie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po kolacji wigilijnej syn nie pobiegł do choinki całej obstawionej prezentami (ogromnymi widocznymi już z daleka), tylko powiedział, że on swój prezent dostał trochę wcześniej. Oczywiście Mikołaj się trochę pomylił i „przyniósł dzidzię a powinien jego rówieśnika by od razu mógł z nim się bawić., ale na szczęście dzieci szybko rosną”. W tym roku syn już bardziej podszedł do sprawy rzeczowo i skrupulatnie wyjaśnił mamie (by mogła przekazać komu trzeba) co dokładnie ma dostać i w jakim kolorze, żeby nie było pomyłki. Tak więc w tym roku syn marzy o czerwonym dwupiętrowym parkingu na 100 samochodów, lądowiskiem dla helikoptera i garażem podziemnym na kolejne 100 aut. Auta mają być różnych marek i w różnych kolorach. Czy ktoś mi powie, gdzie biedny Mikołaj ma znaleźć takie cudo? Bo do świąt już mało czasu.
Pozdrawiam wszystkie Mikołajki i Mikołajów pragnących spełnić marzenia swych dzieci.
Moja 4 letnia wnuczka Zosia też zrobiła list do Św. Mikołaja. Tak dokładnie zrobiła, nie napisała bo jeszcze nie umie. Wycięła z broszurki reklamowej pałac dla księżniczki z serii Playmobil. To jest jej marzenie. Na drugim planie kareta z koniem też z serii Playmobil to jej ulubione klocki. Dodatkowo na liście namalowała wielkie serce i choinkę.
Drugie marzenie babcia postara się spełnić we własnym zakresie ale pałacu księżniczka nie otrzyma jest poza moim zasięgiem.:) Babcie są przecież po to żeby rozpieszczać wnuki a ile to radości można sprawić dziecku i sobie.
Temat jak rzeka, bo każdy ma marzenia,
Małe czy większe, a każde do spełnienia,
Ma je też synek, choć maluteńki jeszcze,
To w jego imieniu, wierszem obwieszczę.
MARZENIE MOJEGO DZIECKA :
Oglądając bajki a w role różne się wciela,
Czy to poniedziałek, sobota czy niedziela,
Ma swych ulubieńców, oto się rozchodzi,
Bo moje dziecko na bohatera się wywodzi.
„Chcę być stlażakiem !”
Biega z sikawką, po całym naszym domu,
A dotknąć na chwile, nie pozwoli nikomu,
Kask ma na głowie, strój także jest uszyty,
A etap zwariowania totalnie jest zdobyty.
Figurek całe stosy na ulubionego bohatera,
Każdego dnia z rana, ochoczo się przebiera,
A teraz obwieścił, że marzy o samochodzie,
Wozie strażackim co pomoże w niepogodzie.
Zabawkowy samochód, co na akumulator,
Wymyślił sobie w marzeniu tu kombinator,
I jak mu wytłumaczyć, choć to fajna sprawa,
Że wszystko to minie, teraz to tylko zabawa ?
To duże marzenie, choć mój synek zawzięty,
Swoim marzeniem nadzwyczaj jest przejęty,
Trwa to już długo, i nie zanosi się na zmiany,
A ja w dziecięcym marzeniu tak zakłopotany.
To dopiero 3 lata, a co będzie za kilka tu lat ?
Wymarzy sobie prawdziwy, to jest szach mat,
Głowić się muszę, co zrobić z jego marzeniem,
Może z żonką zastanowię się nad spełnieniem.
Moja kochana córeczka marzy o karierze słynnej projektantki mody…z zaciekawieniem przygląda się kreacjom pięknych modelek w czasopismach żony i w swoim zeszyciku szkicuje projekty ubranek ozdabiając je wedle własnego pomysłu. Muszę przyznać, że jestem pełen podziwu dla jej wytrwałości, bowiem to marzenie Hani trwa nieprzerwanie już ponad rok!! Najfajniejsze jest w tym to, że wraz z żoną wspieramy córkę w tym marzeniu organizując jej zabawy, które pomagają jej ‚rozwinąć skrzydła’ w tym zakresie ;) Każdego wieczoru siadam wspólnie z córką na dywanie i rysujemy projekty przeróżnych kreacji, a później żona z Hanią wcielają się w rolę krawcowych i próbują je uszyć ze starych prześcieradeł, firan i zasłon. W naszym salonie nie brakuje też pokazów mody, na których córka przebiera, stroi i prezentuje swoje kreacje na lalkach stąpających po wybiegu zrobionym z kartonowych pudełek. Ależ córka ma przy tym radochę, no i my z żoną cieszymy się, że choć w tak niewielkim stopniu dążymy do spełnienia jej marzenia :)
Spełnienie dziecięcych marzeń to coś, co daje rodzicowi niezwykłą satysfakcję i powoduje ogromną radość. Patrząc na moje dzieci,chciałabym uchylić im rąbka z głowy, dając wszystko to czego ja będąc dzieckiem nie miałam. A marzyłam o wielu rzeczach . Mimo wszystko, nie miałam ich. Były inne czasy. Może biedniejsze ale… lepsze ! W zaman rodzice zaoferowali mi coś bezcennego, czego nie da się kupić w sklepie, co nie leży na półce a tym bardziej nie da się tego wymusić – to miłość, cierpliwość i zaangażowanie które sprawiły, że teraz mam piękne wspomnienia.
Myśląc o marzeniu mojego dziecka, wiem, że chciałabym je spełnić. O czym więc marzy ? O czymś niesamowitym. Kocha zwierzątka, uwielbia oglądać je w książeczkach, opowiadać o nich a także obserwować na wsi u dziadków. Marzy o tym by udać się do ZOO i właśnie niebawem planujemy ziścić jej marzenia. Chciałaby zobaczyć długą szyję żyrafy, kolorowe papugi, krokodyle a może i nawet hipopotamy. To troskliwa mała dziewczynka, która z troską i miłością podchodzi do zwierząt. I choć nie możemy jej podarować kotka prawdziwego o którym marzy (bo jej braciszekk ma alergię) to w SMYKu widziałam obłędną maskotkę, niemalże wyglądającą i zachowującą się jak żywa. Mina córci? Bezcenna ! I chyba już każde jej marzenie byłoby spełnione !
Moja córeczka jak każde dziecko ma mnóstwo marzeń – jedne są mniejsze, inne większe. Marzy jej się wspaniała podróż dookoła świata, lot w kosmos, kilka chwil spędzonych w roli supermena, szybowanie między chmurami jak ptaki, sztuka nie sprzątania po całodniowej zabawie, chodzenie bosymi nogami po śniegu, nowy domek dla lalek z wielkim basenem, rowerek biegowy – różowy koniecznie, nauka magicznych sztuczek, nowa sukienka na bal choinkowy w przedszkolu, piesku, z którym będzie mogła chodzić na spacerki, ciągłe pieczenie babeczek…Marzeń ma więcej niż dni w roku, jak jedno uda jej się zrealizować to na jego miejsce wskakuje dziesięć następnych. Dziecięce marzenia są piękne i wiem, że warto dążyć do ich spełnienia wszelkimi metodami. Bo widzieć uśmiech na twarzy dziecka to bezcenna rzecz :)
Moja kochana córeczka Klaudia ( 10l) kilka dni temu znalazła w sklepie swój pierwszy wymarzony prezent pod choinkę tj. figurki z serii Littlest Pet Shop Cosmic .
Od kilku lat gromadzi nie ograniczone ilość figurek, domków i innych drobiazgów związanych z LPS, oprócz 2 oryginalnych domków sama tworzy mieszkanka dla swoich przyjaciół, konstruuje mebelki z pudełek od zapałek, wycina dywaniki z resztek materiałów, dokleja tapety z serwetek kuchennych, żeby było bardziej przytulnie. Na każde urodziny , święta obowiązkowo kupujemy nowego stworka do kolekcji, nawet ciocie, wujkowie i chrzestni wiedzą co będzie najlepszym prezentem dla naszej myszki. Choć powoli zaczyna wątpić w istnienie Świętego Mikołaja bardzo postaramy się aby w te Święta Bożego Narodzenia prezenty ją zaskoczyły i sprawiły, że jeszcze chwilkę zostanie w świecie marzeń i dziecięcej tak słodkiej fantazji.
Ojjj w tym roku Mikołaj nie ma u nas lekko…
Mam w domu małego fana motoryzacji i na okrągło słychać w domu tylko Brum! Brum! oraz Ijo! Ijo!
Synek zamarzył sobie parking oraz samochody!
Tak tak kolejne samochody…ale nie mogę go rozczarowac… O ile samochody juz czekają w worku tak parkingu nadal brak!
W komentarzu na fb dodaje zdjęcie synka z jego listem do Św.Mikołaja, żebyś nie myślała że jestem gołosłowna. Przeglądając stronę Smyka znalazłam idealny parking od SMIKI – kochamy ich zabawki!!! Dlatego bardzo się staram o spełnienie marzenia mojego synka
Drogi Św.Mikolaju!
Mam w domu małego urwisa,
co mu jeszcze mleko pod nosem zwisa,
a już miłością do motoryzacji pałła,
jak nic … Kubicą bym go nazwała!
Punkt 6 wstaje, przeciera oczy i już dla niego dzień jest uroczy,
bo widzi w pudełku swoje samochody,
to jego skarby, uśmiechu powody!
Na dywanie do aut swoich zasiada
i o modelach mi opowiada!
To Opel Astra, a tu Corvetta,
tu Mały Fiacik i jest też laweta!
Scenki drogowe odgrywa różne…
korki, wypadki, kolizje przeróżne,
policję, karetkę słyszę od rana,
to jego zabawa jest ukochana!
Jest i taksówka co wozi ludzi
i wóz strażacki…co sygnałem mnie budzi,
i jeep jest z napędem na cztery koła…
patrzę na niego… buzia wesoła!
Gdy tylko któryś – o zgrozo! – się zepsuje,
od razu biedaka sam reperuje,
narzędzia swoje wykłada na stół
i już przykręca mu kilka kół!
Kocha samochody nie ma co tu kryć,
mówi że Kubica chciałby kiedyś być,
wspieram go jak umiem, autka mu kupuje,
może kiedyś ta zabawa w życiu Franka zaprocentuje??
W tym roku parking SMIKI dałaby mu zabawy wiele możliwości,
bawiłby się nim ku swojej radości,
parkowałby samochody wzdłuż i wszerz,
bo z niego jest auto maniakalny zwierz!
Dlatego ten wspaniały bon dla synka chcę,
więc dla Ciebie Mikołaju rymuje… bardzo staram się,
dlatego doceń moje starania
i podaruj bon do Smyka na parking SMIKI dla mojego Kubicy … Frania! ✊
Pozdrawiam Mama Kubicy
Moja 3 letnia córka ma nietypowe zainteresowania. Otóż uwielbia strażaka Sama , jest taką jego fanką , że wciąż go naśladuje. Ostatnio chciała gasić pożar kuchenki. Zauważyła że na palniki gotuję się wodą. Pobiegła szybko do łazienki po wodę. Na szczęście w porę udało mi się jej zapał ugasić. Gdy widzi kotka na drzewie to zaraz prosi o drabinę. Pomysłów ma wiele, więc trzeba ją pilnować. Na mikołaja dostanie od nas wóz strażacki i strój strażaka. Bo o tym marzy. niby to taki typowo chłopięcy prezent, ale nie mam serca żeby jej odmówić. Może w przyszłości zostanie strażakiem? Tego nikt nie wie ale warto dbać o zainteresowania naszych smyków, kiedyś to zaowocuje. A my będziemy dumni że wspieramy rozwój naszego malucha.
Nie marzę o nowej zabawce, ani nawet o o klockach. Nie chcę sterowanego pilotem auta ani klocków lego. chciałbym coś cenniejszego. Coś, czego nie mozna kupić, a znaczy tak wiele… Marzę o ogromnych pokładach cierpliwości… nie, nie dla mnie- dla moich rodziców! Chcę, by dali mi w prezencie wyrozumiałość i spokój, opanowanie i delikatność. Tego właśnie potrzebuje teraz rezolutny i ciekawy świata 5- latek. Mamo! Ja też się złoszczę, gdy szlaczki nie wychodzą mi tak jak powinny. ja naprawde się staram, tylko moja rączka nie nadąza za kropeczkami… A Ty tato nie krzycz, że znowu ubrałam buty nie na tą nogę. Ja tego naprawde nie robię specjalnie! I nie złośc się, że nie chće na dobranoc tj nowej drogiej książki ktorą mi kupiłeś. Ja chcę znowu mojego ukochanego „kubusia Puchatka”. Wiem, że znam go na pamięć, ale on naprawdę sprawia, że mam piękne sny. Mamo! te porozrzucane zabawki naprawde w koncu posprzątam, nie muisz krzyczeć. Słowo „znowu” już sni mi się po nocach. Przecież wiesz, że nie jestem bałaganiarzem… A ze zajmuje mi to sporo czasu… Taki już jestem po prostu;) I proszę, powiedz tacie, żeby zagrał ze mną w planszówki tak na spokojnie, a nie na wyścigi, bo znowu musi gdzieś zadzwonić. Wyłacz tacie telefon, bo gdy ze mną rozmawia co chwilę przerywa mu facebook albo dzwię messengera! Marzę o rodzicach tylko dla siebie! Tak na 100%, bo tak bardzo ich kocham! Jeśli tylko cierpliwość można zapakować, to poproszę taka ogromna- XXL. Dla mnie., Dla mamy. Dla taty. Bo chcę… Bo o tym właśnie marzę…
Mój 3 letni synek Miłoszek, to prawdziwy rolnik! W swojej kolekcji zabawek ma już mnóstwo traktorów , a każdy z nich z inną maszyną rolniczą. Kolekcja ta jest oczywiście cały czas powiękaszana, ale ostanio marzy mu się traktor New Holland – oczywiście najlepiej gdyby był prawdziwy, ale narazie jest to niemożliwe, choć może w przyszłości sam spełni to marzenie. Póki co napewno bardzo się ucieszy, jeśli w tym roku Święty Mikołaj przyniesie mu tego nieco mniejszego „newhollanda”, najlepiej z dużą przyczepą, żeby miał czym przewozić swoje plastikowe „baliki”.
O czym marzy moje dziecko? Hmm…to dość trudne pytanie, bo Zuzia nie umie jeszcze mówić, a ja ciągle uczę się czytać w myślach :-). Jestem jednak prawie pewna, że jednym z jej marzeń jest bycie na wysokości. Noszenie to jest coś co kocha. Tylko nie można za długo stać w miejscu ;-). Jest co raz trudniej ze spełnianiem tego pragnienia. Moje ręce powoli nie mają już siły na ten 6- kilogramowy i wciąż rosnący ciężarek. Powoli dojrzewam do myśli o konieczności kupienia chusty lub nosidła. Bo chcę uszczęśliwiać swoje dziecko i każdego dnia spełniać marzenie o byciu na wysokości! :-)
Jestem Szymuś i mam 7 lat, a moim hobby jest lokomotyw świat. W tym roku byłem grzeczny-potwierdzi to mama i pani ze szkoły i sąsiadka Mania. Grzecznie mówię „dzień dobry”, kłaniam się na „do widzenia”, sprzatam zawsze z uśmiechem, a nie od niechcenia. Z bratem jest grzecznie bawię, zabawkami chętnie się z nim dzielę, bo Kubuś jest moim największym przyjacielem. Skromnie proszę o zestaw startowy z bajki „Tomek i przyjaciele” – to właśnie ta zabawka sprawi nam radości wiele.
Marysia o fotoksiążce od dawna marzyła,
By móc zobaczyć jaka drobniutka kiedyś była.
Swoje zdjęcia oglądać by mogła całymi dniami,
Jednak mama pilnuje by nie zgubiły się czasami.
Książki od najmłodszych miesięcy oglądac lubiła
I historie do każdego obrazka pewnie w głowie tworzyła.
Fotoksiążka by spełnieniem marzeń dla niej była,
Gdzie zamiast obrazków, na zdjęciach by była najpiękniejsza dziewczyna.
A moja córcia marzy o tym po prostu być szczęśliwa. Każdego dnia staram się jej pokazać , że jest najważniejsza. Że jej wartość nie kończy się na tym co ma, jakimi zabawkami się bawi. Bo niestety mamy tylko siebie. Ona jak każda mała dziewczynka chcę czasem być księżniczką, ubrać piękną suknię i jeździć konno. Czasem chce być elfem i mieszkać pod listkiem w lesie. Staram się te marzenia spełniać codziennie, chodź byłby to mały spacer. Przyjdzie pewnie czas i na te wielkie, ale wtedy już nie będzie dla nas rzeczy niemożliwych, bo umiemy docenić to co dla niektórych to takie „nic”.
A moja córcia marzy o tym po prostu być szczęśliwa. Każdego dnia staram się jej pokazać , że jest najważniejsza. Że jej wartość nie kończy się na tym co ma, jakimi zabawkami się bawi. Bo niestety mamy tylko siebie. Ona jak każda mała dziewczynka chcę czasem być księżniczką, ubrać piękną suknię i jeździć konno. Czasem chce być elfem i mieszkać pod listkiem w lesie. Staram się te marzenia spełniać codziennie, chodź byłby to mały spacer. Przyjdzie pewnie czas i na te wielkie, ale wtedy już nie będzie dla nas rzeczy niemożliwych, bo umiemy docenić to co dla niektórych to takie „nic”.
O czym marzysz? Córeczkę zapytałam
I od razu odpowiedz dostałam
Chciałabym by Szymek- braciszek mały
Nie ciągnął mnie za włosy przez czas cały
By nie burzył z klocków budowli
By nie obrywał płatków z kwiatków hodowli
By za grzejnik nie wrzucał figurek
By nie rozsypywał do kręgli kulek
Chciałabym prezent nie dla siebie a dla niego
Dla mojego braciszka kochanego
Niech nie robi sobie zabawy z kaloryfera
Niech wrzuca klocki do sortera
Niech rozpoznaje kolory i kształty
I niech w zabawie nie będzie tak uparty
Tak miło mi się zrobiło
Że moje dziecko przez 5 lat tyle się nauczyło
Że nie tylko o sobie myślimy
Ale również z innymi się dzielimy
A jesli ona tym prezentem wlasnie o sobie myślała
I wymarzyła sobie żeby chwilę spokoju miała…
Mam nadzieję że bonem spełnię marzenie
Dl synka sorter a dla córki hałas brata w ciszę zmienię
Kochany Święty Mikołaju!
Te słowa do Ciebie kieruję,
mam nadzieje, że swoją prośbą Cię nie zdenerwuję.
Jednak mamusia mi powtarza,że Ty stoickim spokojem się charakteryzujesz,
w końcu miliony listów od dzieci i dorosłych otrzymujesz.
I ja do Ciebie kilka słów napisać postanowiłem,
bo gdy tak myslałem o świętach, coś sobie uświadomiłem.
Mikołaju! Ty znasz już mnie doskonale,
zawsze przynosisz mi prezenty wspaniałe.
W końcu juz po tym świecie siedem lat maszeruję,
a swoją osobą nie tylko Ciebie, ale i rodziców absorbuję.
Jednak nie zdążyłeś jeszcze poznać Irminki,
mojej siostrzyczki-siedmiomiesięcznej dziecinki.
Ona jeszcze świąteczną atmosferą się nie delektowała,
a na pisanie listów do Ciebie jest za mała.
Bardzo ją kocham, więc pomóc jej postanowiłem
i dlatego ten list do Ciebie stworzyłem.
Może znajdziesz u siebie jakiś prezencik dla niej przeznaczony,
och…jakby Ci się to udało, byłbym bardzo, bardzo zadowolony.
Ostatnio mama o pewnym słoniku Playskool do taty wspominała,
ależ Irmisia bawiąc się nim, by z radości szalała.
Wiesz, ona na ten prezent zasługuje,
bo gdy wracam ze szkoły miło mnie wita i nawet w łóżeczku energicznie podskakuje.
Ona też zawsze się do mnie uśmiecha,
a gdybyś zobaczył jej miny? To prawdziwa nasza uciecha.
Muszę Ci powiedzieć po cichutku,
że zawsze marzyłem o takiej siostrzyczce malutkiej.
Oj, z niecierpliwością na jej narodziny czekałem,
a jak tatuś powiedział, że już jest, to po cichutku płakałem.
Potem już same radości mnie spotykały,
bo mamusia z Irminką do domu przyjechały.
Troszkę byłem wystraszony,
bo do malusieńkich dzieci nie jestem przyzwyczajony.
Ale ją od razu pokochałem,
czasem nawet w nocy, czy śpi sprawdzałem.
Z tatusiem tez pampersy i mleczko dla niej kupuję,
a codziennie wieczorem przy kąpieli asystuję.
Mikołaju! O mojej siostrzyczce pamiętaj,
przecież niedługo są święta.
My będziemy na Ciebie czekali,
obudź nas, jak będziemy smacznie spali.
A może buciki lub skarpety przygotujemy?
Jednak pamiętaj: My z niecierpliwością na Ciebie oczekujemy.
Ten list ja- Konrad – pisałem…
Mikołaju- uwierz, bardzo się przy tym starałem.
Na koniec Ciebie i renifery pozdrawiamy,
cieplutkie całuski przesyłamy.:)
Odkąd w sklepach i telewizji zaczęły pojawiać się świąteczne akcenty moja pięcioletnia córka Dominika nie może się już doczekać świąt i Św. Mikołaja. A ostatnio zaskoczyła mnie pewną obserwacją, z którą się ze mną podzieliła : „Mamo, w tym roku Ty będziesz pisała mój list do Mikołaja, a ja będę Ci dyktowała. Bo jak w zeszłym roku napisałam list po swojemu to się nie rozczytał i przyniósł mi prezenty nie takie jakich chciałam. Po Tobie na pewno się rozczyta. ” Tak więc w tym roku Św. Mikołaj będzie musiał wziąć pod uwagę marzenia małego człowieka. I nie ważne, że marzy o zabawkach, które będą atrakcyjne tylko przez kilka pierwszych dni albo wprowadzą wiele hałasu czy bałaganu w całym domu. I nie ważne, że mama wybrałaby inne zabawki, dzięki którym mogłaby z radością spędzać czas z dzieckiem sama świetnie się przy tym bawiąc i ucząc swoją pociechę. Podsumowując: worek naszego Mikołaja będzie wypełniony prezentami mniejszymi i większymi często reklamowanymi w tv albo zajmującymi całe półki w supermarketach.
Mój synek marzy o własnej jabłoni. Tak bardzo chciałby, żeby jabłka rosły w naszej kuchni albo na balkonie. To są jego ulubione owoce i potrafi zjadać je o każdej porze dnia. Chociaż jeszcze nie potrafi ich poprawnie nazywać to zawsze wchodząc do kuchni radośnie woła babuiii, babuii Każdy domownik doskonale wie co to oznacza. Ostatnio postanowiliśmy zrobić mu niespodziankę i przejeżdżając przez jakąś miejscowość pod miastem pojechaliśmy do młodego sadu. To dopiero była atrakcja. Drzewka dość niskie więc samodzielnie mógł zerwać ulubiony owoc. Jeszcze długo wspominał tą wycieczkę z wypiekami na twarzy. Myślę, że byłby szczęśliwy gdyby dostał jabłka w ogromnym kartonie. To jest jego następna fascynacja. Karton to najlepszy prezent bo można z niego zrobić auto, tunel i bawić się tak całe popołudnie. Ostatnie marzenie synka ale najważniejsze to, żeby tata nie musiał wyjeżdżać na delegacje i mógł z nim grać w piłkę. Czas spędzony wspólnie z rodzicami to najcenniejszy prezent jaki możemy dać dziecku. Budujemy wtedy mocne relacje i dajemy piękne wspomnienia z dzieciństwa. ❤️
Córka lubi gry czasami też gra nam na nerwach ale ostatnio ciągle powtarza,że chciała by Św.Mikolaj podarował jej grę Prawda czy Fałsz ☺️ a najmłodszy 8 miesięczny uwielbia wszystko co gra więc zabawki interaktywne to jest super pomysł ☺️
Aaaa mój pięciotygodniowy synek jedyne o czym marzy to cieplutkie mleczko od mamusi i słodka drzemka….dużo drzemki ;) W zupełności to rozumiem!
Moja córeczka jeszcze nie mówi, bo ma zaledwie 6 miesięcy. Ale widzę, że marzy, aby już móc samodzielnie zdobywać mieszkanie :) bardzo bardzo pracuje nad podnoszeniem dupki, zeby móc raczkować. I widzę tą radość, gdy uda jej się choć troszkę poruszyć i widzę również złości, gdy nie daje rady. Tak więc muszę odgadnąć o czym marzy i myślę, że jest to raczkowanie :)
Gdy podczas wczorajszego spaceru spytałam moją 4-letnią Zuzię o czym marzy, co chciałaby dostać od Mikołaja byłam pewna, że opowie o kolejnej lalce albo misiu. Jednak okazało się, że jej małe serduszko skrywa zupełnie inne marzenie. „Mamusiu najbardziej marzę o tym, żeby chociaż na jeden dzień razem z Tobą zamieszkać w chatce Mikołaja. Ale tak wiesz tylko my we dwie, bez naszego kochanego Bąbelka.” Bąbelek to 7- miesięczny braciszek Zuzi. I chociaż mała od samego początku bardzo pozytywne zareagowała na wieść o braciszku i okazuje mu na co dzień bardzo dużo miłości i cierpliwości to jednak czasami chciałaby mieć mamę tylko dla siebie na dłużej niż te kilka minut wyrwane w ciągu krótkich drzemek Piotrusia.Niestety w tym roku tego marzenia, żebyśmy wyjechały gdzieś same spełnić nie mogę. Myślę jednak, że fajnym pomysłem będzie taki wypad na dłuższe zakupy tylko my dwie. Oczywiście zakupy gdzie sama będzie mogła sobie coś wybrać, zakończone lodami czy innym deserkiem. To już uda nam się zorganizować. A co do chatki Mikołaja myślę, że całą rodziną wybierzemy się zwiedzić wioskę Mikołaja. A marzenie Piotrusia? Patrząc na niego jego największym marzeniem jest dorwać wreszcie jakiś kabel i sobie go pomemlać :)
Mój syn odkąd tylko nauczył się mówić, to na okrągło powtarza, że jest Supermanem. Jest w swym postanowieniu naprawdę wytrwały. Mimo upływu kilku lat, a dla dziecka to jakby połowa życia już – nieprzerwanie marzy o tym samym – o karierze Supermana! Cały świat chce ratować. Od mamy, po najmniejszego swego pluszaka. Oczywiście my rodzice często również bierzemy udział w ratowaniu świata. Bawimy się w superbohaterów, wymyślamy przeróżne scenariusze i historie. Nawet kostiumy sobie specjalne przygotowujemy! Czerwony kocyk to peleryna. Maska karnawałowa mamy też często nam się przydaje! Niebieska piżama? Czerwona bielizna? Gotowe! Wystarczy odrobina wyobraźni, kreatywności i fantazji. A to, czego nie ma można sobie dopowiedzieć. Bardzo lubimy bawić się z dziećmi, bo to nie tylko pogłębia naszą więź, ale i nas samych – dorosłych uczy zupełnie innego postrzegania świata, postrzegania świata oczami dziecka. A przede wszystkim w ten sposób możemy choć odrobinę te niepowściągliwe, wybujałe dziecięce marzenia starać się spełniać. Bo czy może być coś piękniejszego od spełniania dziecięcych marzeń? Wygrany bon z pewnością przeznaczylibyśmy na zakup stroju Supermana! Takie już z prawdziwego zdarzenia, nie udawanego. Mam tylko nadzieję, że synek nie będzie chciał w nim spać i wszędzie chodzić! Co prawda pranie, to nie ratowanie świata, ale też ważna rzecz :)
W domu dwie córeczki mam
Więc podwójnie ich marzenia na pamięć już znam.
Powiem krótko o jednym marzą te moje córeczki
Domek Maszy- małej, wesołej, rezolutnej dziewczyneczki.
Marzą o tym dnie i noce całe
Listy do Mikołaja piszą wytrwale.
I pokój sprzątają, i grzecznie się bawią
Nawet szpinak i brokuły że smakiem zajadają.
Są grzeczne, wspaniałe bo wiedzą doskonale
Że Mikołaj w obserwuję i właśnie tym prezentem że Smyka gdy będą grzeczne je obdaruje.
Moja córka ma trzy latka
Całkiem szalona z niej malarka.
Więc o zestawie dla małego malarza marzy
Gdy go dostanie będzie mieć uśmiech na twarzy.
Fajnie byłoby spełnić marzenie córeczki
I zobaczyć uśmiech na twarzy kochanej Juleczki.
Jesteśmy z córką bardzo zżyte , zapewne jak większość mam z dziećmi :) Byłam z Anią długo w domu praktycznie dostępna 24 h . Moja córka nie należy do dzieci które siedzą w kąciku i ładnie się sama bawi ,.. oj nie , to jest typ „mamo baw się ze mną , spędzaj ze mną czas ” :) Niedawno mam nawał pracy , przy czym mam wielkie wyrzuty sumienia , bo mniej czasu dla niej :( Myślę że moje dziecko marzy o tym , abym miała dla niej jak najwięcej czasu , spędzać z nią miło czas na zabawie , spacerach , jest to dla niej i dla mnie bardzo ważne. Jestem taka matka polka kurka domowa gdzie pierwsze miejsce to rodzina. Gdybyśmy wygrały taki bon , to już mam w głowie plan tego dnia , który calutki bym przeznaczyła dla córeczki ,a na końcu poszłybyśmy na zakupy i zawsze marzyło mi się powiedzieć ” możesz sobie wybrać co ci się marzy ” :) zazwyczaj zawsze było coś za drogie.. teraz z taką zniżką mogłabym dołożyć w razie czego jakby brakło , trzeba próbować spełniać marzenia ! <3 pozdrawiamy Mamusia i Anusia
Moja córka każdego dnia marzy czymś innym raz jest to nowa lalka, raz nowe klocki czy też rowerek ale jedno marzenie jest niezmienne
i długotrwałe. Marzy jej się PRAWDZIWY ŻYWY PIESEK – tak bardzo kocha to zwierzątko czy to duże czy też małe, uwielbia o nich czytać, rysować , kiedy widzi jakiegoś czworonoga od razu do niego podbiega i z ogromną czułością do niego mówi i go głaszcze. Mam nadzieję,że kiedyś nam rodzicom uda się to marzenie spełnić!
Moje dziecię ma tysiąc marzeń na minutę. Jako rodzic chciałabym je wszystkie spełnić… ale jak ? Jest to nie realne chociażby ze względu na portfel :D Myślę, że mojemu małemu fanowi motoryzacji najwięcej radości sprawiłby tor samochodowy, nowy zestaw aut, matko kochana – nawet koło od samochodu, cokolwiek! Ten mały, ,3 letni człowiek mnie totalnie zadziwia. On potrafi rozpoznawać marki mijających nas samochodów – nawet ja czasem nie wiem cóż to jechało. Potrafi nazwać wszystko co zwie się POJAZDEM po angielsku. Na widok jakiegokolwiek środka transportu dostaje drgawek. Jego marzeniem są wszelkiego rodzaju auta. Najchętniej zabrałabym go jednak na jakąś wystawę samochodów albo do muzeum motoryzacji. Nie do zoo, nie do kina, nie do cyrku… właśnie na wydarzenie związane z motoryzacją. Wiem, że mój brzdąc byłby w 7 niebie! Na początek jednak jego radość zaspokoiłoby nowe auto do kolekcji. Tego jestem pewna. :)
Dzień dobry,
mój synek choć już dużo rozumie, jeszcze nie potrafi mówić, więc niestety sam nam nie powie o czym marzy, jednak jedno wiem na pewno – uwielbia ptaszki. Codziennie rano, gdy przychodzimy do dużego pokoju od razu pokazuje na okno – i już wiem o co chodzi…o ptaszki. No przecież trzeba sprawdzić czy już przyleciały usiąść na dachu bloku, który jest na przeciwko, a że mieszkamy na 4 (ostatnim) piętrze, to widok mamy idealny :) A jaka była jego radość, gdy dziadek przymocował do balkonu karmnik dla ptaków i teraz może przyglądać się ptakom z takiego bliska. Adaś lubi też samochody, jednak z ptaszkami nic nie wygra :) Dlatego zabawka związana właśnie z ptakami byłaby tą wymarzoną, idealną, a gdyby jeszcze wydawała jakieś dźwięki..obawiam się, że reszta zabawek nagle przestałaby istnieć.. Od razu pomyślałam o interaktywnym, ćwierkającym ptaszku w klatce. Oczami wyobraźni już widzę radość na jego twarzy na właśnie taki rodzaj zabawki.
Pozdrawiamy,
Paulina & Adaś
Moja córka jak każde dziecko marzeń ma bez liku. A to weterynarzem chciała zostać, a to o lalce marzyła, a to o wakacjach u babci. Ma jednak jedno takie marzenie, które już od dawna jej towarzyszy. Ma to związek z jej ogromną pasją i ukochanym tatusiem rzecz jasna. O czym mowa? O harcerstwie oczywiście. A wszystko zaczęło się od dnia, kiedy tatuś zabrał ją na prawdziwy biwak. I tak oto zaraził ją swoją miłością do harcerstwa. Od tego czasu, to nie eleganckie sukienki, czy nowe zabawki pochłaniają ją bez reszty. To zdobywanie sprawności ją tak fascynuje. Mam nawet wrażenie, jakby moja mała dziewczynka dojrzalsza się stała. Zrobiła się taka odpowiedzialna, rozważna, a jeszcze niedawno to jednorożce były jej pasją. Odważnie uczestniczy nie tylko w biwakach, ale i rajdach. Sprawia jej to od groma radości, ale i przynosi wiele nowych doświadczeń (i odznaczeń również). Na dzień dziecka swój mundur własny dostała. Na urodziny menażkę i niezbędnik. I tu do sedna sprawy dochodzimy, bo o czym jeszcze mogłaby marzyć ma córcia wspaniała? Cóż. To marzenie to własny śpiwór. Taki nie za duży, nie za mały, ciepły, może być nawet różowy, byle jakiś kolorowy. Bo ten od taty pożyczony to nie dość, że duży, z zamkiem zepsutym, a i w plecaku miejsca od groma zajmuje, to jeszcze w czarnym, smutnym jest kolorze. Własny śpiwór dla odważnej, małej harcerki to byłoby spełnienie marzeń! A i prezent na lata. Bo nie tylko na obozy harcerskie idealnie by się nadał, ale i na wakacje pod namiotami z ukochanymi rodzicami! To o śpiworze właśnie mój mały zuch tak marzy! Czuwaj!
Nasz kochany 8-miesięczny Tymek, uwielbia kąpiele. Pięknie się wtedy śmieje i radość okazuje. Zabawka do kąpieli jeszcze bardziej mnie ucieszy.
Moje dziecko marzy o takim lizaczku, że się go liże, a on się nie zlizuje i ciągle jest.
Nasz kochany 8 miesięczny Tymek uwielbia kąpiele. Pięknie aie wtedy śmieje i radość okazuje. Zabawka do kąpieli jeszcze bardziej mnie ucieszy.
Wiktorek(4lata) otrzymał w prezencie klocki LEGO i z tej okazji miał wolne od przeczokola -cały dzień układalismy je wspolnie. Były trudne więc głównie ja układałam – on psol a ja znow układałam. Wieczorem na łóżku powiedział mi ze” kocha klocki LEGO i to był jego najlepszy prezent „. Zdziwiłam się bo miał masę prezentów którymi bawił się długo a nasza konstrukcja była niestabilna i cały czas w rozsypce. Myślę że te klocki wymogły na nas spędzanie wspólnego czasu połączone z rozmowa i to o tym on marzy i tego najbardziej potrzebuje. Wspólnej zabawy z rodzicami.
Jako mała dziewczynka wyobrażając sobie ile listów z życzeniami dostaje Mikołaj zastanawiałam się czy jest w stanie każdy Z nich przeczytać, już nie ogarniając w ogóle skąd miałby wziąć czas na ich spełnianie, ale wiadomo że jeśli chodzi o marzenia naszych dzieci chwytamy się czasem nawet tych sposobów w które samym trudno nam uwierzyć. Obecnie marzeniem mojego czterolatka jest przyjście na świat wyczekiwanego braciszka, na którego czekamy całą rodzinką, bo zapowiedział się zawitać do nas w okresie świąteczno-noworocznym. Żeby zobrazować synkowi kiedy to będzie (bo codziennie dopytywał) powiedziałam, że jak przyjdzie zima (nie spodziewając się śniegu co najmniej przed Bożym Narodzeniem) i wiecie co powiedział tuż po tym jak ostatnio ujrzał przez okno pierwszy śnieg? Przybiegł do mnie szybko i mówi:
„-Mamo pada śnieg, czy to już?
-Ale co Filipku…?
-No czy to już dziś urodzi się Bazyli?” <3
Filip uwielbia bajkę Lwia Straż i chciałabym żeby braciszek wraz z narodzinami przyniósł mu we wkupnym prezencie jakąś fajną zabawkę z ulubionymi bohaterami z tej bajki, bo jego wsparcie i miłość, którą okazuje bratu przez brzuszek każdego dnia są naprawdę bezcenne :)
Kubuś nie potrafi jeszcze powiedzieć jakie ma marzenia
lecz gdy się wysłowi spróbujemy dążyć do ich spełnienia.
Widzę, że niezwykle jest zadowolony
gdy podrzucamy razem balony.
Cieszy się zawsze gdy ćwiczy na piankowej macie
i z tej pozycji przygląda się swojemu tacie.
Pewnie gdyby dostał sorter np. czerwono-zielony
byłby z niego niesamowicie zadowolony.
Najbardziej lubi oglądać całymi dniami przeróżne książeczki
i lubi wiersz Brzechwy o tym jakie nad rzeką są psie smuteczki.
Chyba marzy o bajeczkach, książeczkach bez liku
bo czasem je „czyta” w swoim dziwnym języku.
Gdy powoli przewraca książeczek kartkami
to wodzi za obrazkami swoimi oczkami.
Kiedy książeczki z pieskami przewraca kartkami
to sądzę, że jak Piotruś będzie zainteresowany zwierzątkami.
Piotruś za to często wylicza marzenia
i liczy, że choć niektóre doczekają się spełnienia.
Każdego dnia ma wiele różnych marzeń
w zależności od codziennych wydarzeń.
Mijając warsztat samochodowy w drodze do parku
zaczął opowiadać, że chciałby podnosić auta na lewarku
Marzył czasami, że będzie „samolotowym pilotem”
i będzie latał do cioci Ani i z powrotem.
Więc mu ciocia spełnić namiastkę marzenia pomogła
i kupiła najładniejszy samolot jaki tylko znaleźć mogła.
Jadąc do dziadka pociągiem był taki zadowolony
i do tej pory koleją jest zachwycony !!!
Z zabawek marzą mu się dwa pociągi lego
Są jednak za drogie- może kiedyś wrócimy do tego.
Lecz najbardziej podobają mu się drewniane tory
od dawna o nich mówi, lecz nie dostał do tej pory.
Gdy byliśmy w sklepie zobaczył dwa wiadukty
i od tej pory nie interesowały go inne produkty.
Te pociągi i tory to takie wielkie od dawna marzenie
że nadszedł chyba już czas na jego spełnienie.
Gdy go zapytasz kim chciałby zostać- może dentysa?
odpowie – Nie ! Mój zawód to maszynista!!
Piotruś też lubi wszystkie zwierzęta
i każdy z rodziny o tym pamięta.
Marzy, że kiedyś zostanie wolontariuszem w schronisku
będzie wyprowadzał pieski i czochrał je po pysku.
Z wujkiem tam jeździł pomagać w niektóre wieczory
i o tym przeżyciu mówi do tej pory.
A przede wszystkim interesuje go ratowanie jeży
na tym zajęciu najbardziej mu zależy.
Mówi, że gdy znajdziesz jeża to zanim sprawdzisz czy jest wygłodzony
w pierwszym kontakcie sprawdź czy nie jest wychłodzony.
Jak położysz na otwartej dłoni to brzuszek nie może być wychłodzony
bo wtedy jeżyk jest bardzo niezadowolony.
Jak już wyprowadzisz z hipotermii to zanieś do weterynarza
bo w innym przypadku czasem coś złego mu się przydarza.
Więc się martwi jak on maszynistą zostanie
skoro chce poświęcić czas na jeżyków ratowanie.
Ale mu mówimy, że po to są marzenia
by dążyć do ich spełnienia!
Nasz córeczka stwierdziła w tym roku, że nie chce żadnych zabawek, bo ma wielkie poważne marzenie: „poważne plany na życie”-wystarczy, że dostanie od taty pierścionek, by zostać jego żoną: (bo żona ma pierścionek, dostaje kwiaty i może kupować co tylko chce-tak uważa nasza Oleńka) :). A wie, że pierścionki są drogie takie z prawdziwymi święcącymi kamieniami, więc ta biżuteria wystarczy, by nie zrujnować budżetu „przyszłego małżonka”. :) cóż…Mimo wielkiej miłości do córci, to męża nie oddam (choć czasem mam ochotę go komuś oddać), ale myślę, że odmowę osłodzi jej taki zestaw małej księżniczki z pierścionkami, biżuterią, diademem i lusterkiem, by mogła się pytać: „Lustereczko powiedz przecie, kto zostanie moim mężem”. ;)
Wiara w Świętego Mikołaja to wspaniałe wspomnienia z mojego dzieciństwa. Ten cudowny czas zawdzięczam swoim rodzicom, którzy dbali o magię tych chwil. Teraz to ja pragnę spełniać marzenia mojego maleństwa. Mój synek ma 9 miesięcy, uwielbia układać różne przedmioty, budować. Myślę, że będzie zachwycony gdy otrzyma klocki. Pozdrawiamy Świętego Mikołaja
Moją oraz mężowską pasją jest odtwórstwo wczesnego średniowiecza – walczymy mieczami, szyjemy stroje, wyrabiamy historyczne przedmioty. Kiedy pojawiły się dzieci, zaczęły chłonąc nasze zainteresowania i dzielić z nami emocje i chęć przeżycia przygody. Zwiedzamy zamki, grody, biwakujemy, pływamy drakkarami, bawimy się w podchody w lasach i w górach. Marzeniem dzieciaków jest posiadać mapę zdrapkę https://www.smyk.com/catalog/product/view/id/305212/s/polska-mapa-zdrapka-1-1-500-000/ która byłaby motywacją do dalszego zwiedzania oraz okazją do snucia zarówno wspomnień, jak i planów na przyszłość!