Podobno katar leczony trwa tydzień, a nieleczony 7 dni. Niestety to powiedzenie nijak ma się do najmłodszych dzieci, u których nieżyt nosa może trwać nawet kilka miesięcy (!) i doczekał się swojej potocznej nazwy tj. „kataru żłobkowego”. O ile nie jestem przekonana do istnienia czegoś takiego jak katar żłobkowy, o tyle prawdą jest, że katar u małego dziecka to nic przyjemnego.
Dziecko nie potrafi samo oczyścić sobie nosa, więc wydzielina zapycha go i w nim zalega. Pojawiają się problemy z jedzeniem / piciem z butelki, do tego dochodzi kaszel, ból głowy, ogólne rozdrażnienie, problemy ze spaniem. Na szczęście mam swoje sprawdzone domowe sposoby na katar i przeziębienie u dziecka, którymi dziś chętnie się z Wami podzielę. Większość z nich stosuję od razu, kiedy tylko pojawi się u któregoś z moich dzieci katar, bo to przecież często pierwszy objaw przeziębienia.
OCZYSZCZANIE NOSA czyli tzw. TOALETA NOSA
U najmłodszych dzieci najlepszych sposobem na oczyszczenie nosa jest zakroplenie do niego soli fizjologicznej lub psiknięcie roztworem soli morskiej, dzięki czemu rozrzedzimy zalegającą w nosie wydzielinę. W efekcie wydzielina albo wypłynie sama albo trzeba będzie się jeszcze posiłkować aspiratorem do nosa. Wiele mam poleca te podłączane do odkurzacza – ja nigdy nie byłam do nich przekonana. Konieczność każdorazowego wyciągania i włączania odkurzacza (zwłaszcza w nocy!) czy fakt, że sposób ten może podrażniać śluzówkę nosa i powodować jeszcze większą produkcję wydzieliny skutecznie mnie zniechęciły.
Aspiratory ustne, czyli te, których działanie opiera się na sile naszego zasysania powietrza, stwarzają z kolei duże ryzyko, że to my zarazimy się od naszego dziecka infekcją. Dlatego wszystkich aspiratorów najlepiej używać tylko w ostateczności i zawsze dopiero po rozrzedzeniu wydzieliny. Osobiście wolę te ustne, bo mogę ich używać w nocy nie budząc wszystkich domowników – należy tylko pamiętać o dokładnym myciu każdego elementu aspiratora po każdym użyciu i wymienianiu filtrów na nowe.
INHALACJE & OKLEPYWANIE
Jeżeli w domu mamy nebulizator to świetną metodą są inhalacje z soli fizjologicznej. Rozrzedza ona wydzielinę ułatwiając nie tylko pozbycie się jej z nosa, ale także odkrztuszenie z dolnych dróg oddechowych, czyli tego, co zdążyło już spłynąć. Po nebulizacji dobrze jest dziecko oklepać. Trzeba to robić dość energicznie i mocno, ale w odpowiedni sposób. Najlepiej poprosić pediatrę na jednej z wizyt, żeby pokazał nam, jak to prawidłowo i efektywnie robić, jednocześnie nie sprawiając dziecku bólu (dyskomfort na pewno będzie). W moim odczuciu opisanie tego to za mało – zdecydowanie trzeba to zobaczyć.
Jeżeli nasze dziecko nie znosi inhalacji nebulizatorem lub po prostu nie mamy takiego sprzętu w domu, wówczas bardzo dobrym rozwiązaniem jest stosowanie olejków eterycznych. Najmłodszym dzieciom zawsze można posmarować pod noskiem maścią majerankową, natomiast dwulatkom i starszym zrobić ciepłą kąpiel z olejkiem eukaliptusowym. Olejek ten znany jest ze swojego działania przeciwbakteryjnego i przeciwwirusowego. W tym celu używam płynu Bąbel, który służy właśnie do inhalacji olejku eukaliptusowego podczas kąpieli. W ten bardzo przyjemny sposób jest on inhalowany przez drogi oddechowe dziecka, udrażnia je, wspierając nie tylko naszą walkę z katarem, ale i samo leczenie przeziębienia i grypy. Dlaczego wolę ten płyn niż czysty olejek? Przede wszystkim mam gwarancję, że w kąpieli znajdzie się odpowiednie stężenie olejku. Do tego Płyn Bąbel oprócz olejku eukaliptusowego zawiera także olejek lawendowy, który nawilża i łagodzi skórę dziecka podczas kąpieli i ułatwia zasypianie oraz olejek sosnowy, który wpływa na poprawę odporności organizmu i działa rozgrzewająco. W przypadku gorących kąpieli należy tylko pamiętać, że nie robimy ich, kiedy dziecko ma gorączkę.
DIETA & SEN
W przypadku kataru i w ogóle infekcji bardzo ważne jest picie dużej ilości wody (WODY – nie soczków, herbatek, kompotów). To woda najlepiej nawadnia organizm naszego dziecka i tym samym rozrzedza wydzielinę w nosie. U wielu dzieci dobrze robi także całkowite odstawienie nabiału (zwłaszcza w diecie tych, które miały skazę białkową jak moje, ale nie tylko). Nasza pediatra zawsze powtarza, że mleko krowie bardzo często potęguje wytwarzanie śluzu, zagęszcza go, co przy walce z katarem u dziecka jest ostatnią rzeczą, jakiej chcemy.
Jeżeli chodzi o sen, to warto ułożyć głowę dziecka wyżej niż tułów np. na wysokiej poduszce. U najmłodszych dzieci świetnie sprawdza się wówczas poduszka – klin, ale równie dobrze można po prostu podłożyć pod dwie nogi łóżeczka niemowlęcego grube książki.
Nie należy również zapominać o wywietrzeniu pokoju dziecka przed spaniem i właściwym nawilżeniu powietrza zwłaszcza w sezonie grzewczym. W tym celu dobrze sprawdzają się nawet te najprostsze i najtańsze nawilżacze – trzeba tylko pamiętać o ich częstym i dokładnym czyszczeniu, bo mogą być siedliskiem grzybów. Warto także obniżyć temperaturę w pokoju poprzez zmniejszenie mocy kaloryferów.
Powyższe sposoby bardzo dobrze sprawdzają nam się przy katarze czy lekkich infekcjach u naszych dzieci. A Wy jakie macie inne sposoby na pierwsze objawy choroby u Waszych dzieci?
Wpis powstał we współpracy z firmą Langsteiner sp. z o.o.
25 komentarzy
inhalacje to u nas podstwaw- szczerze mówiąc inhalator nie schodzi ze stołu przez cała zimę..i sól fizjologiczna lub sól jodowana Rabczanka zdrój – litrowa butelka starcza dla całej naszej 4 na sezon.katarek masz racje podstawa- czyszczenie noska . Ja jeszcze w razie kaszlu mokrego robie herbatke z babki lancetowatej którą wyszuszyłam w lecie
nie znoszę kataru u dzieci. stosujemy wszystkie sposoby spod zdjęcia ;) o nabiale nie słyszalam. rzeczywiście jest taka różnica?
Z tym odstawieniem nabiału zawsze u nas jest najtrudniej, bo nasze dzieci najchętniej go jedzą. Poza tym inhalacje zawsze robimy, nawet sobie jak dopada nas katar
Dobrze, że dowiedziałam się o Twoim blogu, bo nie mam jeszcze własnych dzieci, ale za to mam pod opieką moją małą siostrzenicę, która potrzebuje akurat inhalatora. Katar jest tak częsty w tym sezonie, więc trzeba go w końcu jakoś zwalczać. Nie wiedziałam natomiast, że nabiał powinien zostać odstawiony.
Ciekawy wpis, jestem ciekawa jeszcze innych wypowiedzi :)
My tez bardzo lubimy inhalacje- są bardzo pomocne. A widzisz u nas odwrotnie z tym nabiałem- im więcej w diecie, tym szybciej organizm się regeneruje…
Inhalacje nie raz uratowały nas przed dłuższym i poważniejszym chorowaniem.
Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez inhalatora. Jak nasze mamy dawały sobie radę?
U nas katarty to chleb powszedni. Niestety mając w domu alergika to normalka. Muszę Ci powiedzieć, że mając w domu 5 latka ja nadal czasem korzystam z katarka i u nas się on sprawdza.
Niestety, u nas użycie aspirator a to niezła gimnastyka.
Też nie korzystamy a aspirantów. Jedynie psikania do nosa, staramy się inhalowac, ale córka tego nie znosi.
Właśnie u nas katar od wczoraj. W nocy tragedia, Młody budził się co chwilę. Oczywiście inhalacje, do tego syrop na rozrzedzenie wydzieliny, „serwis” nosowy co chwilę :) Oby szybko przeszło.
My właśnie chorzy… Znowu! Ostatnio to u nas prawie, że stan permanentny. Bez inhalator ani rusz
I u nas inhalacje to podstawa. Bez nich sobie nawet nie wyobrażam co by było.
Bardzo przydatne porady dla wszystkich mam :)
Bardzo dobry artykuł. Choć ja dodałabym jeszcze informacje o zmienianiu filtrów w inhalatorze i wężyka do maski, bo nikt o tym nie informuje, a potem rodzice razem z lekiem wpuszczają dzieciom do dróg oddechowych grzybki.
Inhalacje, inhalacje, inhalacje! U nas to podstawa i najskuteczniejsza metoda. Kupujemy Nebudose w ampułkach na poważniejsze stany, działa rewelacyjnie.
Na szczęście nie często mamy problem z katarem i zatkanym nosem. Jak dziewczyny były młodsze to w ruch szedł katarek, woda morska i masc majerankowa. Oczywiście inhalacje też byly, ale dziewczyny nie chcialy…zawsze była walka. Teraz wystarczy sama woda morska, ładnie po niej wszystko schodzi.
U mnie w domu inhalator pracuje pełną parą. Przez ostatnie 5 lat nauczyłam się, który z leków wziewnych na jakie rodzaje kataru czy w ogóle infekcji się stosuje.
Aromaterapii nie stosowałam, ale czasami dolewam solanki do kąpieli.
Inhalacje robią robotę. Nasz mały na tyle się przekonał, że nauczył się sam obsługiwać aparaturę i ogarnia :) Widzi, że mu lepiej i nie ma z tym problemu :)
U mnie dobrze sprawdzały się inhalacje z soli. Ba, pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak mama przygotowywała mi takie inhalacje, przeszło to teraz na mnie :) Stosuję też syrop na katar na bazie szafranu.
Bardzo przydatny wpis, szczególnie w tym przejściowym czasie.
Ten babel mnie zaciekawił
Inhalacja z soli fizjologicznej świetnie się sprawdza na katar.
w naszym domu odciągaczy do kataru stosować się nie da. dzieciaki się strasznie buntują i powoduje to więcej problemów niż pożytku. ale na szczęście dają sobie wpuścić do noska Oxalin Baby. krople, które mają postać żelu i dzięki, którym katar szybko przechodzi. dzieciaki lubią te krople, bo w przeciwieństwie do zwykłych nie spływają do gardła tylko zostają w nosie. świetnie, że mamy taki sposób bo bez niego nie wiem co byśmy robili przy katarze.