Stało się. Kilka dni temu Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię koronawirusa COVID-19, a polski rząd zdecydował się zamknąć m.in. żłobki, przedszkola i szkoły. Już od najbliższego poniedziałku przez co najmniej dwa tygodnie nasze dzieci pozostaną więc z nami w domach. Starsze dzieci wiedzą o koronawirusie z mediów, od kolegów i koleżanek czy też nauczycieli. Młodsze czują, że coś się dzieje, ale nie do końca to rozumieją…
Jak więc rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie, żeby przekazać mu merytoryczną wiedzę dostosowaną do jego wieku, ale jednocześnie nie wzbudzać poczucia zagrożenia?
O pomoc w rozwinięciu tego tematu poprosiłam Agnieszkę Golę, psycholożkę – terapeutkę dziecięcą, psychoedukatorkę i założycielkę poradni Pracownia Rozwoju ETAPY.
Agnieszko, w szkole mojej córki miała miejsce pogadanka dotycząca koronawirusa jeszcze zanim odwołano zajęcia, co bardzo sobie chwalę, jednak mam wrażenie, że nie zaspokoiła ona w pełni ciekawości mojego dziecka. Zapewne w wielu szkołach w ogóle nie było takich rozmów. Czy powinniśmy więc poruszać z dzieckiem temat pandemii koronawirusa w domu?
Oczywiście! Całą sobą jestem za tym, abyśmy nasze dzieci traktowali poważnie, które tak jak i my mają prawo do informacji dotyczącej tego, co się wokół nich/nas się dzieje. Któż jak nie my dorośli – nauczyciele, ale przede wszystkim rodzice ma im pomóc to zrozumieć i wyjaśnić? Oczywiście należy to zrobić w przemyślany sposób, aby komunikat kierowany do dziecka był adekwatny do jego aktualnego wieku i rozwoju oraz miał charakter informacyjny, czyli nie był nacechowany emocjami – bo to może niepotrzebnie wywołać u dziecka lęk. Nie chcemy przecież dziecka straszyć tylko edukować i wspierać w obecnej sytuacji pokazując gotowość do komunikacji i rozwiewania wszelkich wątpliwości, które mogą się pojawić.
W takiej sytuacji jako rodzice mamy też pewność, że informacje, które dziecko otrzymało, są rzetelne (nie są fake’ami) i nie musi ich samo poszukiwać w celu zaspokojenia ciekawości, często z niesprawdzonych źródeł. Zadbajmy więc, aby wiedza, którą przekazujemy naszym dzieciom pochodziła z wiarygodnych źródeł.
Czy w ogóle powinniśmy rozmawiać z dziećmi o trudnych, ale medialnych tematach w domu? Wielu rodziców boi się takich rozmów i udaje, że nic się nie dzieje, a jednak do dzieci docierają przecież strzępki informacji albo z mediów albo od rówieśników.
Dzieci doskonale widzą i czuję, że coś się dzieje. Obserwują nas, nasze reakcje i tak jak mówisz: to że nie siedzą z nami na kanapie przed kanałem informacyjnym wcale nie oznacza, że te informacje do nich nie docierają. Często jednak docierają niepełne – w strzępkach, a to, co jest niedopowiedziane, budzi lęk i poniekąd zmusza dziecko do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi.
Jeżeli rodzic unika rozmów na trudne tematy ta ciekawość się nie zmniejsza, dziecko chce znać odpowiedź w celu odzyskania poczucia bezpieczeństwa i kontroli np. poprzez domysły, poszukiwanie informacji na własną rękę (z internetu, od kolegów). Takie sytuacje stwarzają ryzyko, że dana informacja nie jest rzetelna, nie jest adekwatna do wieku dziecka i może być źle zinterpretowana. To, że dziecko nie pyta, nie oznacza, że trudny temat, który jest obecnie poruszany, nie zaprząta jego uwagi. Warto podpytać co dziecko wie czy myśli o danej sytuacji, co już usłyszało a czego może od nas jeszcze się dowiedzieć, aby nie snuć domysłów. Trudne emocje i sytuacje życiowe są nieodłącznym elementem życia, separowanie dziecka od nich nie jest najlepszą praktyką. Warto jednak chronić dzieci przed nieadekwatnymi do wieku treściami/zdjęciami/filmami i dostosować nasze informacje do wieku i możliwości rozwojowych.
Na co zwracać uwagę prowadząc taką rozmowę z dzieckiem w wieku przedszkolnym albo z uczniem szkoły podstawowej? Jak bardzo te dwie rozmowy powinny się różnić od siebie w zależności od wieku dziecka?
Niezależnie od wieku warto być otwartym na dialog. Jeżeli dziecko pyta (nawet po kilka razy o to samo) zaspokajajmy jego ciekawość, potrzebę bycia w kontakcie, rozmawiajmy. Oczywiście na czym innym skupimy się w rozmowie z przedszkolakiem niż z uczniem.
Przedszkolaka warto poinformować o tym, dlaczego dziecko nie będzie przez jakiś czas chodzić do przedszkola. Informacje powinny być adekwatne do możliwości poznawczych dziecka i tego, jak rozumie kwestię choroby, higieny, bezpieczeństwa. Nie chcemy dziecka straszyć chorobą a edukować, dlaczego musimy często myć rączki, zostać w domu czy zrezygnować z dodatkowych zajęć.
U trochę starszych przedszkolaków i uczniów można porozmawiać o tym, co to są wirusy i dlaczego się na nie szczepimy oraz jakie środki bezpieczeństwa należy zachować w sytuacji kiedy takiej szczepionki nie ma, a wirus się rozprzestrzenia – te środki bezpieczeństwa mają za zadanie nas chronić. Ze starszymi uczniami warto mówić o postawach prospołecznych, dbaniu o starszych ludzi, bo to oni głównie są w strefie największego ryzyka. To, że dziecko jako nosiciel nie zachoruje nie oznacza, że nie przekaże wirusa dalej.
Dokładnie. Moje dzieci wiedzą, że koronawirus COVID-19 jest najgroźniejszy zwłaszcza dla starszych osób, dlatego wręcz panicznie boją się o zdrowie ich ukochanej babci. W jaki sposób przekazać więc dziecku merytoryczną informację o zagrożeniach nie burząc jednocześnie jego poczucia bezpieczeństwa?
Tak jak wspomniałam, warto pokazywać dzieciom, jak podejście do zachowania środków ostrożności może się przysłużyć chociażby do nieroznoszenia wirusa i nienarażania osób starszych. Warto też podkreślić, że bliska nam osoba – jak babcia czy dziadek są poinformowani o tym, jakich zasad bezpieczeństwa przestrzegać, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia i jako osoby dorosłe są tego świadome. Możemy się wspólnie z dzieckiem upewnić, że starszym osobom z naszej rodziny niczego nie brakuje lub wesprzeć je poprzez zrobienie zakupów i przekazanie niezbędnych informacji.
Czego absolutnie nie powinniśmy robić czy mówić podczas takiej rozmowy z dzieckiem?
Unikajmy panicznych reakcji. Jeżeli informacje, które słyszmy, niekorzystnie wpływają na nasze samopoczucie i emocje, ograniczmy korzystanie z odbiorników przy dzieciach. Lęk lubi się udzielać, a to nie jest potrzebne dziecku. Nie należy też straszyć dzieci wirusem „jak dotkniesz tego, to się zarazisz/ pójdziesz do szpitala itp.”, zamiast tego zadbajmy o higienę wg zaleceń Głównego Inspektoratu Sanitarnego i ograniczmy kontakty interpersonalne do minimum. Wykorzystajmy ten czas na wspólne, domowe aktywności i pobycie ze sobą.
Dzieci w szkole mojej córki wymyśliły zabawne rymowanki i piosenki dotyczące koronawirusa. Czy powinniśmy jakoś specjalnie reagować, kiedy to słyszymy?
Dzieci reagują tak, jak potrafią. Pojawiają się wierszyki, powiedzonka, żarty. Mózg dziecka i obszary związane z poczuciem zagrożenia, myśleniem przyczynowo-skutkowym dopiero się rozwijają. Myślę, że oczekiwanie 100% powagi ze strony dzieci jest niemożliwością. Poza tym dzieci w ten sposób mogą też rozładowywać pewien rodzaj napięcia związanego ze zmianą rutyny, emocjami, które towarzyszą całemu otoczeniu i często niepełnymi informacjami, które posiadają. Mają też silną potrzebę przynależności do grupy i wspierają się w niej m.in. w taki sposób. Nie martwiłabym się zanadto tego typu zachowaniami jednocześnie zakładając, że dbamy o edukację dziecka w temacie koronawirusa i zasad bezpieczeństwa.
I ostatnie, pytanie, na które odpowiedź mam nadzieję nikomu z nas się nie przyda: w jaki sposób przekazać dziecku informację, że ktoś mu bliski zakaził się koronawirusem?
Spokojnie wyjaśnić, jakie w związku z diagnozą zostaną poczynione kolejne kroki tak, aby dziecko wiedziało, co się dzieje i jakie mogą być dalsze konsekwencje np. 14 dni kwarantanny, a sam komunikat dostosować do wieku dziecka i jego możliwości poznawczych, czyli wszystko to, o czym mówiłyśmy już wcześniej.
Pamiętajmy, że brak informacji potęguje lęk. Obserwujmy nasze dzieci, jeżeli widzimy potrzebę pytajmy dzieci, co już wiedzą, czego chciałyby się dowiedzieć, ale nie nakręcajmy tematu w przypływie emocji. Bądźmy gotowi na otwartą komunikację, która jest dużym wsparciem dla dziecka.
11 komentarzy
Według mnie również trzeba informowac dzieci o tym, co się dzieje. Muszą być świadome dlaczego nie wychodzą do szkoły, przedszkola czy na spotkania z dziećmi z osiedla. Nie możemy zamknąć ich całkiem w pokoju i przykryć kloszem.
Dużo rozmawiam z dziewczynkami na ten temat, starsza prawie 8 latka oglada z nami tv widzi co sie dzieje, rozumie juz duzo, młodsza 5 latka jeszcze nie bardzo ale wie, ze dbamy o higienne bardziej niż zawsze i sama upomina nas jak zapomnimy. Dla nich kwarantanna 14 dniowa to radość bo bardzo lubimy razem czas spędzać. Śledzimy co sie dzieje na bierząco tłumaczymy i zostajemy w domu
Bardzo ważny i trudny temat. Mój syn wie, co się dzieje, słyszy co się mówi w tv i słyszy nasze „dorosłe” rozmowy w domu. Dużo wie, dużo rozumie i razem dużo o tym rozmawiamy.
Oczywiście, że musimy z dziećmi na ten temat rozmawiać. Ważne, żeby przekazywane im informacje były dostosowane do ich wieku.
Bardzo ciekawy wpis… Ja jestem mamą nastolatka, ale z maluchem nie wiedziałabym jak o tym wszystkim rozmawiać….
Trudny czas i trudne rozmowy. Dużo emocji i maluchy często nie radzą sobie z taką zmianą dnia.
Nie mam wątpliwości, co do tego, aby rozmawiać o sytuacji z dzieckiem
Super wpis, przyznam Ci, że super ujęłaś to, u nas 5 latek i ciągle pyta o coś.
Dzieci czują, że dookoła coś się dzieje. Pod kloszem ich nie zamkniemy, a jeżeli będziemy izolować od ingormacji, to będą się bały. Bo dzieci boją się teg, co niepewne, nieznane. A czują sę bezpiecznie, gdy widzą, że rodzic panuje (jakoś) nad sytuacją.
Bardzo dobry wywiad!
Na pomógł także pewien e-book dla dzieci o koronawirusie :)
Swietny wywiad.Rozmawiam z dziecmi o tej sytuacji jaka panuje w otaczajacym nas swiecie.Rozumieja powage obecnego stanu rzeczy.Jest ciezko, ale jak mawiaja,jeszcze bedzie dobrze,jeszcze bedzie pieknie.
Ja też uważam, że jako rodzice powinniśmy informować dzieci o tym czym jest koronawirus. Dzięki takim rozmowom będą na pewno spokojniejsze. Moje dzieci miały dużo pytań z tym związanych. Wiedziały już wcześniej, że jest wirus, bo oglądają czasem z nami tv. Pytały mnie też co to kwarantanna. Wszystko na spokojnie im wyjaśniłam :-)